Logo Spółki KKS 125 Kalisz musiało być zmienione

O powodach oraz stanowisku Klubu w sprawie wprowadzenia własnego znaku towarowego Spółki KKS 125 Kalisz poinformowano podczas piątkowego (17 stycznia) briefingu prasowego zorganizowanego przez Zarząd Klubu. Nowe logo wymusiły przepisy prawa. Szczegóły wyjaśniali Marcin Antczak, właściciel spółki KKS Kalisz oraz Marcin Szymczyk, prezes Klubu.

  Zaprezentowane pod koniec grudnia ubiegłego roku logo Klubu wywołało ostry protest kibiców. Fani KKS- u  zapowiedzieli, że nie zaakceptują nowego logo, bo dotychczasowy herb jest dla nich świętością. Zapowiedzieli bojkot działań klubu dopóki nie nastąpi przywrócenie dotychczasowego herbu. Tymczasem zmiana logo okazała się koniecznością. Zadecydowały o tym kwestie prawne wymagające uregulowania.

   Wydaje się, że gdyby grudniową informacji o  nowym logo towarzyszyło szczegółowe uzasadnienie o podjęciu takiej decyzji nie byłoby tak ostrej reakcji kibiców. Nie chodziło tu tylko o odświeżenie znaku graficznego, któremu towarzyszy 100-lecie istnienia klubu ale  konieczność wymuszona przepisami prawa.

   - Kiedy zaczęły do nas docierać pogłoski, że stowarzyszenie rozpatruje możliwość wystąpienia o odszkodowanie z racji używania znaku firmowego, zastrzeżonego, czyli herbu KKS. Zaczęliśmy tę sprawę badać.  Po sprawdzeniu daty  podpisania umowy i daty widniejącej w Urzędzie Patentowym okazało się, że  Stowarzyszenie krótko przed podpisaniem umowy z moją spółką, zastrzegło dwa znaki towarowe. Na kanwie zapisów umowy zawartej ze Stowarzyszeniem, o nabyciu sekcji piłki nożnej, obowiązuje mnie zakaz używania tego znaku towarowego. Od 2013 roku jestem związany z KKS-em, sekcją piłki nożnej. Kiedy zostałem sponsorem, nie wiedziałem, że sekcja piłki nożnej przechodziła różne transformacje. Była zarówno w Stowarzyszeniu jak i w Sp. z. o. o., a później wróciła do Stowarzyszenia.  W okresie sześciu lat  jako Grupa Antczak wsparliśmy KKS kwotą blisko 10 mln zł.  W 2018 roku Zarząd Stowarzyszenia poinformował mnie, że jest mocno zadłużone, co może grozić nawet tym, że sekcja piłkarska może przestać istnieć. Zwrócono się do mnie z prośbą o spłacenie tego zadłużenia. Po analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że racjonalną decyzją  będzie przeniesienie sekcji piłki nożnej do spółki. Tak też się stało a zarządzanie powierzono  tym samym osobom, które kierowały Klubem w ramach Stowarzyszenia. Klub miał dwóch właścicieli, to zmieniło się w 2024 roku kiedy zostałem jedynym właścicielem. W ubiegłym roku zadłużenie Klubu wynosiło blisko 2,5 mln zł. Potrzebne były radykalne decyzje. Odsunąłem od zarządzania poprzedniego prezesa i sam zarządzałem Klubem. Był to też czas poszukiwań  osoby kompetentnej, z doświadczeniem i dobrymi referencjami, która wsparłaby mnie w wyprowadzeniu Klubu w finansowych tarapatów.  Pojawił się pan Marcin Szymczyk. To za jego sprawą i jego prawników dowiedziałem się szczegółów dotyczących problemów z jakimi boryka się Klub a przy braku reakcji czym to może grozić - mówi Marcin Antczak, właściciel spółki KKS Kalisz.

   Sytuacja, w której był klub wymagała pomocy specjalisty od strony finansowej. Tą osobą jest pan Marek Andrzejewski. Udało się uporządkować kwestie finansowe, a  znaczna część zadłużenia została  spłacona. Co miesiąc Klub jest  wypłacalny, zawodnicy otrzymują swoje gaże. Zarząd stara się by sytuacja organizacyjna jak i finansowa była stabilna i aby obietnica, że Klub będzie na danym poziomie rozgrywkowym, została spełniona.

     -  Wracając do logo. Zapoznaliśmy się z umową, z której wynika, że spółka KKS Kalisz, której właścicielem jest Marcin Antczak, nie ma i nigdy nie miała do tego znaku praw. Osoba, która do tej pory zarządzała spółką, była i w Stowarzyszeniu i w spółce, stąd sama  sobie  tę zgodę wydawała. Teraz kiedy ciąży na Zarządzie odpowiedzialność finansowa i prawna,  musi być to  uregulowane.   Jak każda firma musimy mieć swój logotyp.  Stąd  szanując barwy klubu postanowiliśmy stworzyć nowy znak towarowy i nikomu nic nie zabierać, nie zmieniać. Traktujemy to jak projekt społeczny. Każdemu kto będzie zainteresowany i będzie chciał użyć je w odpowiedni sposób, udostępnimy logo bezpłatnie. Chcemy porozumienia z szeroko rozumianym środowiskiem kibiców. Chcemy aby też to zrozumieli i zaakceptowali. Herb pozostanie herbem i jeżeli jest taka wola kibiców to nie będziemy nic zmieniać. Dzisiaj mamy  uporządkowane sprawy formalno-prawne i chcemy skupić się na osiągnięciach sportowych – wyjaśnia Marcin Szymczyk,  prezes Klubu.

   Nowy znak stworzył profesjonalista. Logo zostało zastrzeżone jako znak spółki KKS Kalisz. Jak twierdzi Zarząd Spółki, odbyło się wcześniej spotkanie m.in. z przedstawicielami środowiska kibiców, na którym poinformowano o sytuacji i koniecznej zmianie znaku graficznego. - Oboje byliśmy na spotkaniu. Pojawiła się na nim osoba, która miała reprezentować kibiców jak i Stowarzyszenie. Przedstawiliśmy całą sytuację.  Szanujemy herb i gotowi jesteśmy prowadzić rozmowy by mógł się pojawić np. na rękawku czy innych elementach strojów. Odeszło  kilku sponsorów, ale to mnie nie martwi. Myślę, że przyjdą sukcesy i przy tym zespole, który mamy jesteśmy czystym, piłkarskim tworem, odpowiedzialnym za to, by była dobra atmosfera w szatni, abyśmy mogli spokojnie myśleć o awansie, a przede wszystkim rozwijali młodzież i grali piłkarzami z rejonu Kalisza - wyjaśnia M. Antczak.

 (grz)