
Drugi raz w historii reprezentanci Liskowiaka Lisków zdobyli klubowe mistrzostwo Polski w petanque. Ta często niedoceniana dyscyplina sportowa ma w naszym kraju coraz większe rzesze zwolenników, a na świecie to jeden z najbardziej masowo uprawianych sportów
O tym, jak petanque albo boules trafiło do Liskowa, pisaliśmy już wielokrotnie. Przypomnijmy tylko, że wielkie zasługi w rozpropagowaniu „gry w kulki” właśnie w tej miejscowości ma Kazimierz Zając, Polak od lat mieszkający we Francji. Liskowianie zakochali się w petanque, szybko zarazili do tego młodzież, zbudowali boiska do gry i zaczęli organizować imprezy, na które przyjeżdżała czołówka krajowa. Pojawiły się też sukcesy, a za taki można na początek uznać występy w rozgrywkach ligowych i awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, czyli I ligi. Początkowo sekcja petanque w Liskowie była jedyną w Wielkopolsce, ale teraz sytuacja już się zmieniła.
– Konkurencja w naszym kraju jest coraz większa. Poziom niesamowicie się wyrównał i dzisiaj zaczynają dochodzić do głosu kluby, których jeszcze nie tak dawno w ogóle nie było. Popularność petanki, jak mówi się popularnie o tej grze, rośnie z roku na rok. Oczywiście, nie możemy się równać w ilości licencjonowanych zawodników np. z Francją, gdzie zarejestrowanych jest ok. 4,5 mln. zawodników, ale u nas też wydaje się coraz więcej licencji. Co ciekawe, jest to druga po piłce nożnej dyscyplina sportu na świecie, biorąc pod uwagę ilość zarejestrowanych zawodników – mówi Marek Broniecki, zawodnik i szef sekcji petanque w Liskowiaku Lisków.
Dwa lata temu zawodnicy Liskowiaka osiągnęli historyczny sukces, zdobywając sensacyjnie klubowe mistrzostwo Polski i pozostawiając w pokonanym polu renomowane kluby z reprezentantami kraju. Rok temu potwierdzili przynależność do krajowej czołówki, zdobywając brązowy medal w rozgrywkach drużynowych. Trzy tygodnie temu znakomitą formę zasygnalizowali młodzi zawodnicy, którzy należą do podstawowych graczy Liskowiaka w lidze. Indywidualnym mistrzem Polski juniorów został Rafał Kaczmarek, a wicemistrzem Robert Hojnacki. Ich sukcesy przełożyły się szybko na wynik I-ligowej drużyny. Na bulodromie w Śremie 21 klubów z całego kraju, zrzeszonych w Polskiej Federacji Petanque, rywalizowało o klubowe mistrzostwo Polski.
– Były to rozgrywki w I, II i III lidze. Nasz klub przystąpił do rywalizacji z jednym konkretnym celem – utrzymania się w I lidze. Mecz ligowy składa się z pięciu pojedynków – dwóch tripletów (zespoły trzyosobowe) oraz trzech dubletów (zespoły dwuosobowe). Jeden triplet i jeden dublet musi być mieszany. Zwycięstwo w triplecie to 3 punkty, zaś w dublecie 2 punkty za każdy wygrany pojedynek. Za wygranie meczu ligowego przyznawane są dwa punkty, za remis jeden, a porażka oznacza zero punktów – opowiada Marek Broniecki.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie