
Choć na dworze coraz mroźniej, to są osoby, którym to wcale nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – im zimniej, tym lepiej. Mowa o kaliskich morsach.
Spotykają się przez całą zimę co niedzielę nad zalewem w Gołuchowie. Ponad 20 osób z Kalisza i okolic za nic ma mróz. Na przekór pogodzie po przyjeździe rozbierają się, ćwiczą, a na koniec wchodzą do lodowatej wody. Jak tłumaczą, adrenalina sprawia, że nie czuć zimna. – Można powiedzieć, że jest przyjemnie – mówią. Przed wejściem do wody musi być rozgrzewka, minimum 15-20-minutowa, tak by podnieść temperaturę ciała. Potem można wejść do wody na 3, 5, 10 minut. Trzeba mieć buty, rękawiczki i czapkę, bo najszybciej marzną właśnie te części ciała. Przeciwwskazaniami do morsowania są choroby serc i nadciśnienie. – Jest ciepło, pogoda jest dobra – powiedział podczas niedzielnego morsowania Rafał Sobczak.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A JA MYŚLAŁAM , ŻE W ZALEWIE NA SZAŁE ! PO TYM SYFIE , TO BY DŁUGO NIE POŻYLI . ZAMIAST ŚCIEŻEK DLA NIELICZNYCH W KALISZU , NALEŻAŁO OCZYŚCIĆ I PRZYGOTOWAĆ DLA WSZYSTICH KALISZAN CZYSTĄ WODE NA SZAŁE RAZEM Z PLAŻĄ ---BEZMYŚLNI PANOWIE RADNI I PESUDO-WŁADZO KALISZA . TERAZ , PRZED WYBORAMI , USTAWIAJĄ SIĘ U PRAWICOWCA GOWINA , ŻEBY DŁUŻEJ PODOIĆ PODATNIKÓW Z KALISZA . KALISZANIE --ZAPAMIĘTAJCIE SOBIE PRZED WYBORAMI !