
Tylko w początkowej fazie meczu piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz dotrzymywali kroki Orlenowi Wiśle Płock. Uczestnicy Ligi Mistrzów dość długo łapali odpowiedni rytm gry, a swoją dominację udowodnili szczególnie w drugiej połowie
Mecz symbolicznie rozpoczął Nikodem Kasprzak, który stał się zawodnikiem Energi MKS Kalisz w ramach wspólnej akcji klubów Orlen Superligi wspierających podopiecznych fundacji Cancer Fighters. Nikodem obecnie porusza się na wózku inwalidzkim, czeka go długa rehabilitacja, która ma na celu usunięcie skutków guza na kręgosłupie (chłoniak Burkitta) i zwalczenie niedowładu nóg i części tułowia.
- Teraz dołącza do ekipy Energa MKS Kalisz, a my będziemy chcieli mu pomóc w powrocie do zdrowia. Zachęcamy do wsparcia tego Wojownika. Każda, nawet najmniejsza, pomoc ma znaczenie i w znaczny sposób może poprawić komfort leczenia oraz powrót do sprawności. Link do zbiórki dla Nikodema – https://wolniodraka.pl/donations/nikodem-kasprzak/ - mówi Marcin Woźniak, rzecznik prasowy Energi MKS Kalisz.
Początek spotkania do nieskuteczna gra z obu stron i rewelacyjne interwencje w kaliskiej bramce Jana Hrdlicki, który m.in. dwukrotnie zatrzymał ze skrzydła Przemysława Krajewskiego, a nie pokonał go także z rzutu karnego Tin Lucin. W 10. Minucie, po dwóch trafieniach z rzędu (Gracjan Wróbel i Dawid Molski), Energa MKS prowadziła 4:2, a wyrównana walka trwała blisko kwadrans. Od stanu 5:4 dla kaliszan piłkarze ręczni Orlenu Wisły zdobyli pięć bramek bez własnych strat bramkowych, a mogło być ich sześć, ale Przemysława Krajewskiego znów zatrzymał Hrdlicka, broniąc karnego. Prowadzenie 9:5 przyjezdnych dało im wystarczający komfort i wyraźną przewagę po pierwszej połowie spotkania.
Po dziewięciu minutach drugiej części meczu płocczanie mieli już osiem bramek zapasu (18:10), ale miel też słabą stronę – rzuty karne. Kolejnego znów nie wykorzystał Krajewski. Nie miało to jednak większego wpływu na przebieg wydarzeń na boisku, bowiem kaliski zespół nie radził sobie z defensywą gości i sporadycznie tylko zdobywał bramki. Na osiem minut przed końcową syrenę drużyna z Płocka wypracowała sobie 12-bramkową przewagę (27:15), a w 56. minucie po trzech kolejnych trafieniach Michała Daszka było to już 13 oczek. I z taką przewagę przewagą płocki zespół ten mecz zakończył.
W tabeli Orlen Superligi prowadzi właśnie Orlen Wisła Płock (63 pkt.), a Energa MKS Kalisz utrzymuje szóstą lokatę z dorobkiem 30 pkt. W najbliższą niedzielę kaliszanie zmierzą się w Zabrzu z Górnikiem (25.02..g. 15.00).
(dd)
Energa MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 19:32 (8:13)
Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Starcević 5, Nejdl, Kowalczyk, Kus 3, Drej, Kucharzyk, Biernacki, Wróbel 2, Pilitowski 2, Molski 2, Bekisz 3, Karpiński, Komarzewski 1, Antolak 1
Kary: 10 minut (4 minuty – Karpiński, po 2 minuty – Starcević, Kus, Drej). Karne: 3/3
Orlen Wisła: Alilović, Jastrzębski – Daszek 6, Zarabec 1, Lucin, Piroch 5, Sroczyk 3, Serdio 2, Susnja, Samoila 1, Michałowicz 1, Fazekas 5, Krajewski 5, Dawydzik, Mihić 2, Mindegia 1
Kary: 2 minuty (2 minuty-Mihić). Karne: ¼
Widzów: 1450
Fot. Energa MKS Kalisz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie