Reklama

Nie tylko wspomnienia

08/11/2017 11:51

W restauracji Emilia spotkali się byli piłkarze Calisii Kalisz, grający w tym klubie w latach 50., 60. i 70. Dominował dawnych wspomnień czar, ale rozmawiano także o teraźniejszości i przyszłości kaliskiego futbolu.

  – Ostatnio najczęściej spotykaliśmy się głównie na pogrzebach kolegów. Postanowiliśmy się więc spotkać w nieco innych okolicznościach. W sumie w restauracji Emilia odliczyło się blisko 30 byłych piłkarzy Calisii Kalisz. Wśród nich są zawodnicy grający jeszcze w latach 50. w II-ligowej drużynie, piłkarze, którzy w latach 60. z powodzeniem rywalizowali w III lidze, a także ci, którzy reprezentowali Calisię w latach 70. i później – mówił Andrzej Guzek, który wraz z Andrzejem Kołacińskmim byli głównymi organizatorami spotkania. 
W gronie tych, którzy zjawili się na tym wyjątkowym spotkaniu, znaleźli się: Ryszard Kokodyński, Andrzej Kołaciński, Mirosław Zaleski (długoletni kierownik i lekarz drużyny Calisii), Krzysztof Grala, Józef Wawrzyniak, Henryk Torbus, Józef Walczyński, Władysław Miłek, Andrzej Darul, Tadeusz Nowacki, Wojciech Arnold, Jan Tokarek, Eugeniusz Woźny, Zbigniew Sadowski, Marek Wąsik, Paweł Kuźbik, Andrzej Tarczyński, Andrzej Stasiak, Andrzej Guzek, Zygmunt Sobczak, Włodzimierz Klinke, Sylwiusz Jakubowski, Ryszard Feszczuk.
W trakcie spotkania można było usłyszeć wiele opowieści z życia klubu, zaskakujących szczegółów meczowych, a także anegdot o postaciach, które wywarły największy wpływ na wizerunek dawnej piłkarskiej Calisii. Na plan pierwszy wysuwa się zdecydowanie postać rodowitego lwowiaka, niegdyś piłkarza Pogoni Lwów, a potem wieloletniego szkoleniowca Calisii Tadeusza Gwizdały. Jego postać i anegdoty z nim związane zostały opisane m.in. w książce „Piłkarska Calisia. 75 lat 1937-2012”. W trakcie spotkania można było jednak usłyszeć jeszcze inne opowieści o tym wyjątkowym trenerze. Można było również wziąć udział w zbiorowym wykonaniu jednej z ulubionych piosenek Gwizdały „Hawaj jest piękny”, którą zaintonował nieoceniony w takich sytuacjach Andrzej Stasiak.
– W jednym z meczów arbiter podyktował rzut karny dla nas, a ja słyszę, jak trener Gwizdała w charakterystyczny dla siebie sposób krzyczy: „To Stasiak niech strzela!”. Strzeliłem więc z 11 metrów, ale trafiłem w słupek. Na to Tadeusz Gwizdała wykonał znaczący ruch ręką i krzyknął: „Ta Stasiak, ta już jest koniec z tobą” – opowiadał piłkarz, któremu koledzy wymyślili pieszczotliwy pseudonim „Synek”.

Więcej w Życiu Kalisza


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    -Kaliszani - niezalogowany 2017-11-10 11:48:25

    Dziękuje organizatorom, szczególnie Andrzejowi Kołacińskiemu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do