
W Kaliszu żył i tworzył – wydawać by się mogło – od zawsze. Miał 79 lat. 3 stycznia br. zmarł Tomasz Machciński, zwany człowiekiem o tysiącu twarzy.
Urodził się w 1942 r. na Mazowszu. Dzieciństwo spędził w szpitalach i sierocińcach. Z wykształcenia był mechanikiem precyzyjnym. Twórczością artystyczną zajął się w 1966 r., trudno ją jednak scharakteryzować jednym określeniem, choćby najogólniejszym.
Machciński nie był fotografikiem, plastykiem ani aktorem, nie był też muzykiem ani literatem, choć zapożyczał się u każdej z tych sztuk. Wcielał się w postaci znane ze świata kultury i polityki, w przywódców z różnych okresów historii, także w kobiety i duchownych. Tworzył tym samym portrety będące jednocześnie jego autoportretami, a następnie je fotografował. Takich wizerunków stworzył ponad 17 tysięcy.
W swoich wypowiedziach prasowych podkreślał, że nikogo nie udaje ani nie podrabia i że w swoich artystycznych kreacjach nie upodabnia się do innych osób, lecz się nimi staje lub w nie wciela.
Jego prace były wystawiane m.in. w Los Angeles, Kopenhadze, Warszawie, Wrocławiu, Łodzi i Kaliszu, w którym co prawda się nie urodził, ale który traktował jako swoje miasto rodzinne. Był bohaterem trzech polskich filmów: „Amatora” w reż. M. Nowakowskiego (1978), „Incognito” w reż. H. Dederki (1988) i „Dziecka z katalogu” w reż. A. Albrecht (1994).
Mimo to uważał, że jest przez swoich współczesnych nierozumiany i niedoceniany. Tak czy owak, umarł artysta jedyny w swoim rodzaju. Fenomen.
(kord)
Fot. youtube
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie