
Historia kołem się toczy. Młyny kaliskie były niegdyś nieodłącznym elementem krajobrazu nadprośniańskiego. Dziś trudniej sobie wyobrazić Prosnę bez mostów, aniżeli bez urządzeń młyńskich. Gospodarcza rola rzeki nieuchronnie zanika, na koszt turystyki i rekreacji, i co gorsza – składowiska odpadów. Szanujmy niebieską wstęgę na mapie Kalisza
Fortuny na torach
Do zdecydowanego rozwoju przemysłu w XX-wiecznym Kaliszu w sposób bezpośredni przyczyniła się oddana do użytku w 1902 r. Kolej Warszawsko-Kaliska. Nie podlega to dyskusji, gdy spojrzymy na diagramy obrazujące obrót towarami w Kaliszu w 1900 i 1905 roku. Najlepiej rozwijającymi się gałęziami przemysłu nad Prosną były dziewiarstwo, koronkarstwo, poligrafia oraz właśnie interesujące nas dzisiaj najbardziej – młynarstwo.
Trzeba tu podkreślić fakt, iż wielu ojców lokalnych przedsiębiorstw spod znaku zboża było narodowości żydowskiej. I tak spośród 12 młynów w Kaliszu aż 9 należało do Żydów. Największy młyn w Kaliszu, będący również największym na terenie ziem polskich, zlokalizowany był przy ul. Częstochowskiej 53 i funkcjonował pod nazwą Towarzystwo Wielkiego Młyna Bruno Reicha i Łajbusia Chmielnickiego. Na ul. Obozowej 30 funkcjonował młyn czterech braci Znamirowskich. Młyn przy ul. Garncarskiej należał do Izreela Roseuna, zaś młyn motorowy przy ul. Ostrowskiej 64 – do Moritza i Leona Kowalskich. Tyle jeśli chodzi o najbardziej „pryncypialne” młyny kaliskie. A było ich znacznie więcej… Ale nim o XX-wiecznych kołach młyńskich, będzie wpierw znacznie dalej idąca w przeszłość retrospekcja.
Circulus antiqua – antyczne koła
Pierwsza wzmianka o kaliskich młynach pochodzi z 1394 r., kiedy to Mikołaj, sędzia kaliski, przyznał kuśnierzowi Pawłowi prawo do użytkowania drogi, przez grunty plebana dobrzeckiego wiodącej do młyna na Starym Mieście. Młyn ten stał tu bardzo długo. W 1558 r. nazwano go „Miejskim”, a wspominano przy różnych okazjach w wiekach następnych do czasów, gdy Stare Miasto wraz z młynem przejęli jezuici.
Drugi młyn „Korczakiem” zwany, od którego późniejsza dzielnica nazwę swą zapożyczyła, znajdował się „we wsi podmiejskiej Dobrzec Mały”. W 1638 r. miasto oddało go w dzierżawę Kasprowi Nieśmiałkowi, rajcy miejskiemu. Najstarsza panorama miasta malowana w początkach XVIII w. przez brata zakonnego Jatkowskiego także może być traktowana jako źródło poznania historii koła młyńskiego w Kaliszu. Widać na niej, tu gdzie obecnie most Kamienny, a gdzie dawniej stał most Młyński, zespół kilku młynów. To najprawdopodobniej o jednym z nich pochodzi wzmianka z 1402 r., kiedy to Władysław Jagiełło, ze względu na potrzeby miasta i zamku postanowił zbudować na Prośnie „młyn z piłą tarczową do rżnięcia drewna”. Stojąc lub pływając w rzece obok siebie, traktowane były jako jeden młyn. Razem miały 7 kół wodnych.
Młyny te, jako starościńskie, a więc państwowe, przeszły później rzeczywiście na własność państwa Prus, potem Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Ich pozostałością jest do dziś stojący budynek po dawnym foluszu w Alei Wolności. W początkach XIX w. stał tu młyn państwowy świadczący usługi dla miasta. Już nie „pływał”, a twardo na brzegu był osadzony, koło tylko mając zanurzone w rzece. Był piętrowy, w pruski mur stawiany i z reguły dzierżawiony przez prywatnych młynarzy. Kiedy zaczął rozwijać się przemysł kaliski, fabrykant Repphan upatrzył go na folusz dla swego zakładu. W 1817 r. rząd wydzierżawił młyn Repphanowi, ten go przerobił, przebudował na ceglany, a w 1876 r. odkupił od rządu. W końcu, w skutek niepokornej natury Prosny i jej wciąż zmieniających się poziomów (nie wspomianając o częstych wylewach), zrezygnował Repphan z siły wody i zainstalował w starym młynie maszynę parową. l tak skończyła się kaliska tradycja wodnych młynów.
Młyny parowe były symbolem nowoczesności w rozumieniu opinii pierwszej połowy XX wieku. W gronie kaliskich nazwisk spod znaku bogini Demeter – wynalazczyni młyna według mitologii greckiej, należy przypomnieć m.in. parowy młyn na nieruchomości Szymona Gruna przy ul. Tureckiej 4 (dziś mieści się w tym miejscu zakłąd produkcyjno – usługowy “Tontor” – obecny adres ul. Warszawska 10), młyn pszenny Haskiela Nowaka przy ul. Obozowej 28, młyn parowy Fiszer i Gottfryd przy ul. Górnośląskiej 77 (na tyłach pałacyku po MDK), młyn parowy „Zagorzynek” Hersza Szenfelda przy ul. Częstochowskiej 83, młyn mechaniczny przy ul. Wiatraki 3 – dzisiejszy Hotel „Flora”, młyn parowy braci Kupfer przy ul. Piskorzewie 5, młyn parowy Braci Kowalskich przy ul. Ostrowskiej 68, czy młyn parowy Nuchena Hillera przy ul. Długosza 7 – dziś będący budynkiem magazynowym.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawa historia z tymi młynami parowymi. W małych miejscowościach takie młyny parowe upaństwowiono a później napęd był elektryczny.