
Medycyna leczy skutki, a Nowa Medycyna przyczyny. Już samo poznanie podstaw Nowej Medycyny, choćby w tym w artykule prasowym, może pomóc w uzdrowieniu. Wywiad z Krystyną Skulimowską, kaliską lekarką z gabinetu Nowej Medycyny, której wielką pasją jest dotrzeć do najgłębszej, i najbardziej pierwotnej przyczyny choroby
– Pani doktor domyślam się, że Nowa Medycyna, jaką tutaj stosujecie, ma związek z Germańską Nową Medycyną doktora Hamera?
– Tak, gdyż to się sprawdza w praktyce. Dr Hamer odkrył, że aby poważnie zachorować człowiek musi najpierw „przepalić bezpiecznik” w mózgu. Żeby jednak doszło do takiego „przepalenia bezpiecznika” musi wystąpić aż 5 niezbędnych warunków łącznie. Podkreślam łącznie.
1. Musi wystąpić jakiś konflikt natury psychicznej, który dla nas jest dramatyczny. Dla nas, gdyż jedna osoba ten sam rodzaj zdarzenia odbierze bezproblemowo, a inna jako tragedię. Dr Hamer np. stracił syna.
2. To zdarzenie musi być nagłe i niespodziewane, jak grom z jasnego nieba.
3. Nie znamy rozwiązania na ten moment. Nie umiemy sobie z tym poradzić.
4. Nie mówimy o tym nikomu.
5. Jesteśmy osamotnieni, bo nikt nas nie rozumie. Pojawia się poczucie odrzucenia.
Zwracam jednak uwagę, że wystarczy zażegnać choćby jeden z tych warunków, żeby nie doprowadzić do choroby. Wystarczy na przykład, że powiem komuś o swoim problemie i nie dojdzie do przepalenia bezpiecznika.
– Proszę wyjaśnić co to jest ten bezpiecznik.
– Mamy różne ośrodki w mózgu, które zawiadują wszystkimi narządami. Jeśli teraz do takiego ośrodka podłączymy za dużo bodźców jednocześnie, to dzieje się tak jakbyśmy do jednego gniazdka podłączyli 5 silnych urządzeń, w skutek tego przepali się bezpiecznik. Chodzi o to by nie wytwarzać zbyt dużego obciążenia dla konkretnego ośrodka w mózgu. Od rodzaju traumatycznego zdarzenia i jego odzwierciedlenia psychicznego zależy który ośrodek w mózgu zostanie zaatakowany i w konsekwencji która część ciała będzie chorować.
Jeżeli np. przeżyję ten konflikt z przekonaniem że będę się źle czuła, albo będę gorsza, co jest obniżeniem poczucia własnej wartości, to wpłynie to na korę, nową korę, czyli mezodermę, układ ruchu i „rury” (przewód pokarmowy, tętnice żyły).
– To rzeczywiście tak prosto działa?
– Sprawdziłam to na sobie. Miałam potężny konflikt, potężny stres. Nikt mnie nie rozumiał. Ja o tym mówiłam ale byłam odrzucana, więc to tak jakbym mówiła głównie sobie. Nagle z dnia na dzień dostałem zaćmę obu oczu. Następnie dostałam takie bóle kręgosłupa, że nie mogłam wstać z łóżka. Czołgałam się żeby dotrzeć do toalety. Na koniec dostałam takiego krwotoku z przewodu pokarmowego, że ledwo mnie uratowali. W ciągu kilku minut straciłam 2 l krwi. Dobrze że mąż był w domu, bo zadzwonił po karetkę. Gdy przyjechali, podłączyli mi kroplówki aż na cztery kończyny i zawieźli do szpitala. Dopiero kiedy znalazłam się w karetce, zakończyłam ten konflikt.
Prawie półprzytomna w tej karetce powiedziałam „Nie! Kończę to! Chcę żyć i kończę ten konflikt” oczywiście spotkałam się z uwagami, że źle się zachowuję, że tak nie powinnam, ale ja zrobiłam swoje. W szpitalu otrzymałam 6 jednostek krwi plus leki. Rano zrobiono mi gastrofiberoskopię. Poprosiłam lekarza żeby pokazał mi ekran. Zobaczyłam, że miałam włóknik. Lekarz wówczas zapytał:
„Kiedy pani miała ten krwotok?”
„8 godzin temu” – odpowiedziałam. „Niemożliwe. Przecież to jest stary trzytygodniowy włóknik.”
Zaczęłam się śmiać. Zakończyłem ten konflikt. Zlikwidowałam przyczynę choroby, a organizm natychmiast dokonał błyskawicznego wyleczenia. Za 3 dni byłam w domu.
– Tak, to potężna, warta zapamiętania prawda: skoro sami się w coś wpakowaliśmy, to sami możemy z tego wyjść.
– Absolutnie, to jest właśnie „recall healing”. To jest ta totalna Nowa Biologia na bazie „Germańskiej Nowej Medycyny” doktora Hamera. Sprawdziłam to nie tylko tak dotkliwie na sobie, ale potwierdziło się to także na wielu moich pacjentach, zarówno w Polsce jak i w Londynie, a także na mojej rodzinie.
– A jak doktor Hamer do tego doszedł?
– On robił badania tomografem komputerowym u swoich pacjentów. Wtedy odkrył, że u każdego pacjenta, który jest u niego na oddziale z rakiem, ujawnia się na obrazie tomograficznym jakieś tajemnicze ognisko w mózgu. Ono powstaje najpierw, potem bardzo szybko, niemal jednocześnie zostaje zaatakowany podległy mu narząd. Jeśli ktoś się zgłasza z rakiem trzustki, to wystarczy zrobić tomograf komputerowy głowy (nie mylić z rezonansem) i od razu wiemy, w którym miejscu mózgu jest przepalony „bezpiecznik”. Wtedy wystarczy tylko leczyć to co pokazał nam tomograf. Usunąć przyczynę przepalenia tego „bezpiecznika”, wytłumaczyć pacjentowi. Dr Hamer potwierdził to również na sobie, kiedy po traumie z powodu śmierci syna dostał raka jądra, z którego wyleczył się swoją metodą.
– Czy inni potwierdzili osiągnięcia dr Hamera?
– Tak, wielu. Np. na Węgrzech Roberto Barnai, który nagrał około 170 filmików na ten temat, który sam wyleczył się z dwóch nowotworów. On doprowadził do tego, że biologika jest obowiązującym przedmiotem na akademiach medycznych na Węgrzech. To właśnie on mówi o przepalonych bezpiecznikach. Jeśli on na przykład widzi kogoś kto kuleje to mówi: „A kto Pani powiedział że Pani jest gorsza?”
„A skąd Pan wie?”
„Przecież widzę.”
Albo ktoś przychodzi do niego na przykład z rakiem trzustki:
„Czego nie możesz wybaczyć? Jakiej złości nie możesz wybaczyć?”
Ludzie na niego patrzą zdziwieni i zaczynają mówić. I w tym momencie zaczyna się uzdrawiać bezpiecznik.
– Widzę, że zajmuje się Pani także ozonoterapią. Jest to rzadkość w Polsce więc poproszę o garść wyjaśnień.
– Ukończyłam szkolenie w Amerykańskiej Akademii Ozonoterapii u doktora Franka Schallenbergera. Utrzymuję z nim kontakt mailowy i to on poprosił mnie bym otworzyła ozonoterapię w Polsce ponieważ według jego wiedzy zarówno w Europie jak i w Polsce pod tym względem była pustynia. Stwierdził, że mój certyfikat jest najlepszy na świecie, więc mogę nawet prowadzić szkolenia w Polsce z ozonoterapii.
– Jak działa ozonoterapia?
– Ozon jest czymś niesamowitym. Zabija wszystkie patogeny w 10 sekund – bakterie, wirusy, drożdżaki, grzyby, pasożyty – 3500 razy szybciej niż na przykład chlor.
– Czyli, moglibyśmy go stosować zamiast antybiotyków?
– Tak.
– Czy ozon poradziłby sobie z koronawirusem?
– Tak, łącznie z koronawirusem covid-19.
– Jeżeli ozon jest takim zabójcą i podamy go do organizmu, to czy nie zaszkodzi naszym własnym komórkom?
– Ozon jest używany w medycynie od 50 lat i stosuje go ponad 10.000 lekarzy z bardzo dobrym skutkiem. Istnieje około 6 tys publikacji o dobrodziejstwie działania ozonu na organizm i żadna o jego niebezpieczeństwie.
Podany do organizmu rozbija się na tak zwane nadtlenki. To te nadtlenki wchodzą do komórki. Tlen w postaci O2 nie wejdzie do komórki, ale w postaci O3 przedostanie się do wnętrza. Chorujemy przede wszystkim dlatego, że brakuje tlenu w komórce, że jest ona niedotleniona. Dokładniej, chodzi o najważniejszy organ w naszej komórce – mitochondria. Są to „silniki” wytwarzające energię dla naszego ciała. Żeby mogły pracować potrzebują glukozę i tlen. Glukozę sobie weźmie zewsząd, z mięśni, tłuszczu czy węglowodanów – z tego co jemy. Natomiast tlenu nie weźmie, gdyż tlen z powietrza nie wejdzie do komórki zablokowanej. A poblokowane komórki mamy wszyscy, ponieważ żyjemy w takim świecie, w którym mamy stres i śmieciowe jedzenie sztucznie przetworzone.
– Skąd wiadomo, że mamy niedotlenione komórki?
– Objawy chorobowe występują tylko wtedy, kiedy mamy niedomogę komórkową, a niedomoga komórkowa pojawia się tylko wtedy kiedy mamy braki tlenu.
– Sądzę że niedomoga komórkowa może być spowodowana również brakiem w komórce innych substancji odżywczych albo informacji.
– Jeśli zabraknie tlenu, to zabraknie energii i witamina do komórki też nie wejdzie. Trzeba także powiedzieć, że od mitochondriów zależy apoptoza. Apoptoza czyli mechanizm zaplanowanej śmierci komórki. Wszystkie komórki muszą mieć zaplanowaną datę śmierci. Nie ma starszego człowieka na ziemi niż 7 lat. Dlatego, że wszystkie komórki wymieniają się na nowe na przykład najdłużej wymieniają się komórki w kręgosłupie, bo aż 7 lat. Skóra wymienia się co 4 dni. Śluzówki co 3 dni, itd. O tym wszystkim decydują mitochondria, które muszą mieć tlen i glukozę.
– A jak jest z komórką nowotworową?
– To jest ta, która się wymknęła spod kontroli apoptozy ponieważ miała źle funkcjonujące wewnątrz mitochondria. Dlatego się dzielą. Dlatego tworzą guz i dlatego nie chcą obumrzeć.
– Co się dzieje jeśli podamy ozon osobie chorej na raka?
– Mitochondria zaczynają produkować ATP i wracają do naturalnego programowania daty śmierci danej komórki. Widziałam to naocznie na tym szkoleniu z ozonoterapii. Za parawanem leżała dziewczyna z rakiem odbytu. Miała podłączony retroskop, który pokazywał na ekranie sporego guza. W czasie podawania ozonu guz na naszych oczach zmniejszył się o 2/3. Zaledwie w ciągu 15 minut rozpuścił się! W swojej praktyce również miałam takie doświadczenia u jednej osoby z rodziny, a potem jeszcze u dwóch innych pacjentów. Uruchamiamy genialny, naturalny aparat samonaprawczy naszego cudownego organizmu, który mamy wbudowany od urodzenia. Dowodem na to jest wszystkim znany fakt, że jeżeli złamiemy sobie jakąś kończynę to lekarz jest potrzebny tylko po to żeby ją dobrze złożyć i unieruchomić. Zrasta się sama. Nie wolno nam zaprzeczać, że nie mamy aparatu samonaprawczego.
– I musimy uważać, żeby nie przeszkadzać temu aparatowi...
– No właśnie, my ludzie, nasze umysły, bardzo przeszkadzamy. Wspominałam o tym na początku naszego wywiadu.
– Może Pani podać więcej przykładów wyleczenia ozonem z własnej praktyki.
– Tak, rak odbytu, rak szyjki macicy, rak ślinianki podżuchwowej. RZS – człowiek 40 lat chodził o kulach, a po trzech zabiegach przyszedł bez kuli. SM, tu także bardzo poprawiła się sytuacja. Dwa razy zniknęły nowotwory piersi.
– W jaki sposób podawany jest ozon w tym gabinecie?
– Na kilka sposobów. W przypadku guzów piersi, na czyraki, na torbiele, na gruczoły, niegojące się rany, na różne stany zapalne, ozon podaje się przez skórę za pomocą specjalnej tuby.
Czasami trzeba podać odbytniczo. Innym razem przez uszy nos, lub ozonowaną oliwkę, ale najskuteczniejsza metoda jest dożylna.
– Widzę że oprócz ozonowania zajmujecie się Państwo jeszcze innymi metodami leczniczymi.
– Stworzyliśmy centrum medycyny przeciwstarzeniowej, w której zintegrowaliśmy cztery, moim zdaniem, najlepsze elementy. Każdy z tych elementów z osobna leczy choroby nowotworowe, przewlekłe i tak zwane przez medycynę konwencjonalną „nieuleczalne”, choć naprawdę nie ma nieuleczalnych chorób. Ja połączyłam kluczowe elementy terapii Gersona, kluczowe elementy ozonoterapii, CBD i multirefleksologii twarzy, czyli drenaż limfatyczny.
– Dziękuję za pouczającą rozmowę.
– Dziękuję.
Rozmawiał: Arkadiusz Woźniak
Więcej informacji można uzyskać kontaktując się bezpośrednio z gabinetem Nowej Medycyny, przy ul. Fabrycznej 1, w Kaliszu, poprzez stronę nowamedycyna.com, albo telefonicznie: 790 714 741,
lub 508 714 741