
Kaliska Komenda Miejska Policji ma nowe radiowozy, w tym i te nieoznakowane. Zakup był możliwy dzięki dofinansowaniu z Komendy Głównej i wsparciu lokalnych samorządów.
Na ulice już wkrótce wyjadą: opel mokka, opel astra, hyundai i20, dwa fiaty fiorino, fiat tipo, kia ceed oraz citroen C-4 Cactus. Samochody zasilą wyposażenie KMP w Kaliszu oraz komendy w Stawiszynie. Każdy samochód został zakupiony w układzie pół na pół, co oznacza, że połowę wkładu pokryły samorządy, a połowę Komenda Główna Policji. – Te 8 samochodów to ponad 10% stanu środków transportowych, które posiadamy. Jeżeli takimi krokami będziemy modernizować sprzęt, który posiadamy, to w szybkim czasie uda się wymienić wszystkie wyeksploatowane radiowozy, po to, żeby wprowadzić do służby te nowe – powiedział insp. Dariusz Bieniek, komendant KMP w Kaliszu. W uroczystym przekazaniu kluczyków wziął udział insp. Piotr Mąka, komendant KWP w Poznaniu. – W Kaliszu ostatnio bardzo dużo się dzieje, najpierw budowa komendy, teraz te radiowozy, a to dopiero początek roku. Myślę, że to nie ostatnia uroczystość w tym gronie. Cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć, że aż tyle radiowozów trafia do komendy, jestem pewny, że będą one służyły dla bezpieczeństwa mieszkańców, że je poprawią, poprawią mobilność policjantów. Bardzo mnie to cieszy i buduje, że władze samorządowe uczestniczą w budowaniu tego bezpieczeństwa – powiedział. Początek roku to dla funkcjonariuszy również czas podsumowań, których dokonuje się podczas rocznych odpraw. Tegoroczna odbyła się tego samego dnia, co przekazanie kluczyków, czyli 19 stycznia. – Przeglądając wyniki pionu kryminalnego czy prewencyjnego, muszę powiedzieć, że bardzo dobra praca została wykonana. Przestępczość spada od kilku lat. Przez ostatnie 5 lat prawie o 50% zmniejszyła się przestępczość – to duża zasługa całej kaliskiej policji. Nie ma obszaru, w którym byłyby zagrożenia, o które ja musiałbym się martwić. Idziemy w bardzo dobrym kierunku – podsumował insp. P. Mąka.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mamy XXI wiek, a dzielnicowi mają zakaz brania samochodów, podobno są przez to bardziej widoczni. Nasówa się pytanie co ma zrobić pojedynczo idący pieszo dzielnicowy mający w jednej ręce swją teczke, a w drugiej radistacje gdy musi pojąć jakąś interwencję. Na pewno jest mniej mobilny, a co do skuteczności i bezpieczeństwa może być różnie.