
W minionym tygodniu przedstawiłem podstawowe fakty dotyczące łowienia ryb przy zastosowaniu ochotki. Nie były to jednak moje spostrzeżenia a grupy najlepszych wędkarzy na świecie. Zawodnicy kadry Francji oraz Anglii są niewątpliwie najlepszymi specjalistami w połowach spławikowych. Dziś ciąg dalszy ich doświadczeń. Nawet jeżeli nie stosujecie ochotki do łowienia spławikowego na co dzień, pamiętajcie, że jest to przynęta nr 1. podczas połowów podlodowych, a wszystko na to wskazuje, że pojawi się szansa bezpiecznego łowienia na lodzie. Podczas niedzielnego morsowania Gołuchowskie Morsy rozbijały lód, który miał grubość około 2 cm. Jeżeli niskie temperatury utrzymają się jeszcze przez kilka dni, na pewno będziemy łowili w lodowych przeręblach, wówczas ochotka będzie niezbędna.
Zacznijmy od tego, w jaki sposób przetrzymać tę bardzo delikatną przynętę przez dłuższy czas. W tej kwestii obserwacje moich znajomych oraz moje nie różnią się od tych, które w piśmie Peche Info przedstawiał David Ewing. W kaliskich warunkach możemy kupić ochotkę w pudełkach, która przechowywana jest w specjalnym gatunku sproszkowanej kory drzew liściastych oraz „czystą”, sprzedawaną w porcjach stugramowych. Ta druga forma sprzedaży jest droższa, ale ochotki jest kilkanaście razy więcej. Pamiętając, że ochotka jest larwą żyjącą w wodzie, powinniśmy przetrzymywać ją także w takim środowisku. Wystarczy większy słoik, lub niewielkie wiaderczko. Pamiętajmy jednak o tym, aby solidnie umyć naczynie przed wrzuceniem do niego larw. W zależności od dokonanego zakupu, mamy dwie metody postępowania. Larwy sprzedawane w korze musimy oddzielić. Wystarczy wysypać je do pojemnika z wodą. Lekka kora pozostanie na powierzchni, a żywe larwy opadną na dno. Nie należy w żadnym przypadku mieszać pływającej zawiesiny. Zbieramy ją np. łyżką, po opadnięciu larw, i wyrzucamy. Początkowo woda powinna być dość często wymieniana, aby larwy się dotleniły, wzmocniły. Po takim zabiegu wystarczy umieścić je na dole lodówki. Aby utrzymać ochotki w dobrej kondycji, najlepszym rozwiązaniem będzie umieszczenie ich w stosunkowo chłodnej i dobrze natlenionej wodzie. D. Ewing tak opisuje metodę działania Alaina Dewimille, francuskiego mistrza wędkarstwa spławikowego. - Od kwietnia do końca października Alain umieszcza swoje ochotki na dnie lodówki i pilnuje, aby co najmniej dwa razy dziennie zmienić wodę. Za każdym razem wylewa je na sito, przez które larwy przechodzą, a martwe są usuwane. Ich pozostawienie z żywymi spowodowałoby zatrucie wody i śmierć larw. Te zabiegi nie tylko pozwalają przeżyć larwom przez dłuższy czas, ale także wpływają na ich wzmocnienie. Francuski mistrz twierdzi, że po tygodniu przetrzymywania larw, ochotki zmniejszą nieco swoją wielkość („schudną”), jednocześnie wzmacniając swoją otoczkę (skórę). Te czynniki uczynią je doskonałymi robakami na ryby.
Warto wspomnieć o przytoczonym sicie. W celu usuwania martwych larw, które mogą w bardzo krótkim czasie uśmiercić żyjące larwy, najwygodniejsze wydaje się specjalne sitko do robaków. Ten niewielki wydatek pozwoli nam pozyskać przyrząd, który w znakomity sposób będzie nam służył do czyszczenia z trocin pinek, właśnie usuwania martwych larw itp. Oczka takiego sita powinny mieć rozmiar ok. 2,5 mm. Dostosowane do jego wymiaru plastikowe pudełko pozwala przeprowadzić całą operację bardzo sprawnie. Po nałożeniu na pudełko sita, wlewamy wodę do takiego poziomu, aby jej powierzchnia przykryła dno sita dwucentymetrową warstwą. Teraz wrzucamy do wody larwy. Te żywe, w krótkim czasie przejdą przez oczka, opadając na dno zbiornika. Chore i martwe larwy pozostaną na sicie. Tę operację musimy przeprowadzić minimum dwa razy dziennie.
Posiadając dobre larwy możemy pomyśleć o doborze właściwego haczyka, który nie tylko nie będzie uszkadzał larw podczas ich zakładania, ale także zagwarantuje wyholowanie zdobyczy. Tu warto odwołać się do autorytetu doświadczonych łowców.
Przytaczany w tekście A. Dewimille najczęściej wykorzystuje dwa rodzaje haczyków.
Pierwszy to Sensas 3530 o kształcie krystal, z długim trzonkiem, doskonale nadający się do łowienia płoci. Kiedy spodziewa się w łowisku większych ryb, stosuje haczyk zbudowany z grubszego drutu. Jest to model Sensas 3405. Zaokrąglony łuk kolankowy pozwala na używanie go z kilkoma larwami lub w kanapce z białym robakiem. Duża ostrość i moc pozwala na bezpieczny hol wszystkich ryb, które zagustują w rubinowych larwach.
Diego Da Silva najczęściej łowi ryby przy użyciu haczyków VMC 7030. Jest to model bardzo wszechstronny, okrągły, z trzonkiem stosunkowo krótkim i wykonanym z grubszego drutu. A jednak jest on wystarczająco cienki, aby założyć jedną lub więcej małych ochotek bez ich uszkadzania. Taki wybór spowodowany jest poszukiwaniem rozwiązań, które pozwolą na łowienie różnymi przynętami bez potrzeby zmiany przyponów. Pamiętajmy, że przedstawiane poglądy zawodników wynikają z ich zawodniczych obserwacji.
Do łowienia małych ryb na ochotkę wybiera model VMC 7001 lub 7002, które kształtem przypominają haczyki stosowane przez Alaina (Sensas 3530).
Didier Delannoy, zdobywca tytułu indywidualnego Mistrza Świata w rozgrywanych nad Kanałem Żerańskim Mistrzostwach Świata, preferuje kilka wzorów. Preston PR311, wyposażony w mikro zadzior i długi trzonek, na wszystkie bardzo delikatne brania oraz Mustad Wide Gap jako klasyczny mocny hak. W przypadku bezzadziorowych haczyków używa Gamakatsu Green and Black.
I jeszcze kilka słów o „sporze” pomiędzy wędkarzami z Wysp i tymi kontynentalnymi. Które haczyki są lepsze - bez zadziora, czy z mikro zadziorem? Prowadzone przez wędkarzy doświadczenia nie przyniosły jednoznacznych odpowiedzi. Podczas łowienia przy użyciu tak delikatnej przynęty jaką jest ochotka, zadzior może powodować uszkodzenia larw, ale widać nie przeszkadza to francuskim mistrzom w zdobywaniu kolejnych międzynarodowych tytułów.
W artykule wykorzystano zdjęcia pana Tomasza Horemskiego, właściciela strony internetowej www.leszcz.pl
Marek Grajek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie