
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w pierwszym miejskim objeździe inwestycyjnym. Kaliszanie razem z samorządowcami przez kilka godzin jeździli po mieście i oglądali wybrane miejskie realizacje. Dla mieszkańców była to okazja do zadania pytań o wydatki i plany, dla włodarzy z kolei do wytłumaczenia się z niektórych działań i przedstawienia własnego punktu widzenia. Podobne przedsięwzięcia mają odbywać się co najmniej raz w roku.
Sobotni objazd inwestycyjny był pierwszą tego typu akcją w Kaliszu. Możliwość obejrzenia miejskich inwestycji i zapytania prezydenta o wszystko, co przyjdzie do głowy, zachęciła do udziału w nim kilkadziesiąt osób. – Dawno nie miałem takiej możliwości, żeby zobaczyć, co się ostatnio w Kaliszu dzieje, jakie nowości są. Dlatego przyszedłem, żeby się zorientować, w jakim Kaliszu właściwie mieszkam i co się będzie w nim działo w następnych latach. Jeśli chodzi o inwestycje, to chwalę je, fontanna np. mnie zachwyciła. Ciekawi mnie, gdzie nas zawiozą, co pokażą, to jest interesująca sprawa. Ja się nawet dziwię, że tak mało kaliszan przyszło na ten objazd, jak takie spotkanie będzie na drugi rok, to zachęcam wszystkich, żeby przyszli – powiedział pan Firmin. – Chciałem zobaczyć, co się w Kaliszu buduje – powiedział pan Jerzy. – Tak musiałbym chodzić sam, więc skorzystałem, że mnie podwiozą. Jestem mieszkańcem Kalisza i chcę wiedzieć, co się dzieje. Na pytanie, jak ocenia miejskie inwestycje w kadencji prezydenta Grzegorza Sapińskiego, odpowiedział: – Ostatnia taka wielka inwestycja to był Szlak Bursztynowy, a teraz to jest słabo widoczne. Podobnego zdania jest pan Aleksander. – Mam wrażenie, że kiedyś było więcej inwestycji, ale chcę się przekonać, zobaczymy, czym się pan prezydent chce pochwalić.
Wytłumaczyć informacyjny chaos
Prezydent G. Sapiński przyznał, że jednym z celów zorganizowania objazdu było pokazanie mieszkańcom, jak wiele się – jego zdaniem – w mieście dzieje. – Bardzo mi zależy, żeby do mieszkańców docierała prawda, bo teraz te informacje docierają bardzo zniekształcone. Jest taki tumult informacyjny, że gdyby się opierać na tym, co słyszy się na tzw. mieście, to można by odnieść wrażenie, że Kalisz ma trudną sytuację finansową, że nie ma inwestycji, nie ma wejścia do Superligi, nie ma nowych autobusów i nie będzie zazdrości innych samorządów. Stwierdziłem, że dobrze będzie zaprosić wszystkich chętnych, którzy chcą się dowiedzieć, jak naprawdę wygląda Kalisz. Często jest tak, że mieszkańcy poruszają się tylko na trasie dom – praca i zwyczajnie nie zawsze widzą, co się dzieje – powiedział. Dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że inwestycji mogłoby być więcej, a ich realizacja przebiegać szybciej, ale sukcesem jest fakt, że w Kaliszu co czwartą złotówkę z budżetu kieruje się na inwestycje.
Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 3 i 4
Pierwszym miejscem, które obejrzeli kaliszanie, był ZSP nr 3. Powstały tu m.in. sala gimnastyczna o pow. 690 m2, szatnie, umywalnie, pomieszczenia pielęgniarek, logopedy, nauczycieli w-f, sala zajęć korekcyjnych, magazyn sprzętu sportowego, plac zabaw. Wartość robót budowlanych wyniosła prawie 2 mln zł. Zakupiono również nowy sprzęt sportowy. Teraz z obiektów korzysta 300 uczniów szkoły i przedszkola. – Dzieci, rodzice, nauczyciele są przeszczęśliwi, bo bardzo długo czekali na taką inwestycję. Wybudowanie tej sali i łącznika pozwoliło nam na to, że bez problemu przyjęliśmy klasy 7 i w przyszłym roku przyjmiemy 8. Potrzebujemy jeszcze boiska, ale ta inwestycja spełniła nasze oczekiwania i marzenia – powiedziała Monika Karpisiewicz, dyrektor szkoły. Kolejną odwiedzoną placówką był ZSP nr 4, gdzie wybudowano salę gimnastyczną, wielofunkcyjne boisko sportowe, bieżnię, skocznię w dal, skocznię wzwyż i plac zabaw. Koszt całości projektu to blisko milion zł.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie