Prawdziwy opłatek musi być biały, cienki i przaśny
Tradycyjne wymiary opłatka to 10x18 cm, grubość około 3 mm.
Jeden arkusz opłatka wypieka się kilkadziesiąt sekund. Łamiąc się białym płatkiem chleba przy wigilijnym stole, nie zapominajmy jednak o jego symbolice
Tradycja łamania się opłatkiem ma swoje korzenie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Początkowo nie miała ona związku z Bożym Narodzeniem, była bowiem symbolem komunii duchowej członków wspólnoty. Zwyczaj błogosławienia chleba nazywano eulogiami. Z czasem na wigilijną mszę zaczęto przynosić chleb, który najpierw błogosławiono, by potem móc się nim podzielić. Chleb zabierany był także do domów. Tam dawano go chorym bądź członkom rodziny, którzy z różnych powodów nie mogli przybyć do kościoła. Popularna w pierwszych wiekach chrześcijaństwa praktyka przesyłania sobie eulogii zaczęła zanikać w IX w. na mocy dekretów synodów karolińskich, które chciały zachować zacierającą się różnicę między opłatkiem konsekrowanym a pobłogosławionym.
Początkowo opłatki wytwarzano jedynie przy klasztorach czy kościołach. Używano w tym celu specjalnych metalowych form, do których wlewano ciasto. Na początku XIX w. popularność zyskały, znane tylko w Polsce, ozdoby z opłatka, które zawieszano nad stołem wigilijnym. Miały one zapewnić szczęście i powodzenie w nadchodzącym roku. W XX w. wypiekiem opłatków zajęli się organiści, a obecnie istnieją liczne świeckie piekarnie opłatków.
Nie wypiekanie, a wysuszanie
Jedną z piekarni opłatków i komunikantów prowadzi już prawie 30 lat kaliska rodzina Kujawów. – Już drugie pokolenie zajmuje się wysuszaniem opłatków. Wysuszaniem, bo w tym przypadku o wypieku nie może być mowy. Jakby rzeczywiście opłatki się piekło, byłyby przypalone, a co za tym idzie, miałyby żółty kolor – wyjaśnia Eugeniusz Kujawa, który piekarnię prawie 10 lat temu przekazał swoim dwóm córkom.
Zgodę na prowadzenie rodzinnej piekarni wypiekającej opłatki, komunikanty i hostie kaliszanie otrzymali w 1982 r. we Włocławku od ówczesnych biskupów.
Z najlepszej mąki
Okazuje się, że wbrew pozorom wysuszanie opłatków, w skład których wchodzi zmieszana z wodą mąka pszenna, wcale nie jest łatwe. – Mąka musi być najwyższej jakości. Najlepszy jest typ o wskaźniku 450 lub 500 (im niższy wskaźnik, tym lepsza mąka), dlatego mąkę sprowadzamy aż z Nowego Miasta. Nie może ona zawierać ani trochę żyta, tylko samą czystą pszenicę i oczywiście żadnych ulepszaczy – tłumaczy Renata Kujawa-Piotrowska, która kontynuuje rodzinną tradycję wysuszania opłatków.
Dawniej opłatki wysuszano w specjalnej formie. Były to duże szczypce, zakończone dwoma żelaznymi prostokątami, pomiędzy które wlewano ciasto. Wyryty w metalu wzór odbijał się na opłatku. Dziś w specjalnych, 80-kilogramowych maszynach, w temperaturze 200 st. C wysusza się duże opłatkowe arkusze. Następnie tnie się je na mniejsze części. Z jednej tafli powstaje od 3 do 6 sztuk opłatków. Jak zdradzają członkowie rodziny Kujawów, jeden arkusz opłatka wypieka się około dwóch minut. – Do specjalnego mieszalnika wsypuje się mąkę, wlewa wodę i ubija ciasto. Małe porcje ciasta wylewa się na rozgrzane formy. Proces pieczenia w zamkniętych formach trwa bardzo krótko. Już po kilkudziesięciu sekundach wyciąga się upieczone arkusze opłatków i rozcina nożyczkami. Opłatki muszą leżakować, by były proste – przedstawia procedurę tworzenia opłatków Elżbieta Kujawa.
Posortowane opłatki o tradycyjnych wymiarach 10 na 18 cm i grubości około 3 mm leżakując wysychają. Na koniec pozostaje tylko zapakowanie ich w ozdobne opakowania z życzeniami.
Biały i różowy
Oprócz białego opłatka, przeznaczanego na komunikanty i do łamania się podczas wigilii, wypiekany jest również opłatek kolorowy, przeznaczony dla zwierząt domowych i bydła. – Do kolorowych opłatków dodaje się sok z buraka czerwonego. Najczęściej zamawiają go parafie wiejskie. Dzielenie się opłatkiem ze zwierzętami oznacza, że ludzie pragną pokoju z całym stworzeniem. Na Śląsku znany jest tzw. radośnik, czyli opłatek posmarowany miodem, dawany dzieciom – tłumaczy Joanna Kujawa, która pomaga córkom przy pracy.
Kaliszanie, produkując opłatki na szeroką skalę, nie zapominają o ich duchowym wymiarze. O tym, że śnieżnobiały płatek jest symbolem pojednania i przebaczenia, a także znakiem przyjaźni i miłości, powinien pamiętać każdy, kto będzie się nim dzielił przy wigilijnym stole.
Komentarze opinie