
Ogłoszenie płatne
Ostatnio Krystian Kinastowski w różnych publikacjach, m.in. w gazetce wyborczej, bardzo broni się przed „etykietą” PIS-u i widać, że go ta etykieta boli. Mało tego, swoje tendencje do opcji prawicowej próbuje przypisać senatorowi Januszowi Pęcherzowi, co jest, delikatnie mówiąc, nieprawdą lub nawet – gdy się czyta insynuację o „upieraniu się Senatora Pęcherza w dążeniu do objęcia Przewodnictwa Rady” – zakrawa na objaw amnezyjnej paranoi. Mówiąc wprost, Krystian Kinastowski albo kłamie, albo rzeczywiście zwodzi go pamięć, ponieważ przez cały dwunastoletni okres prezydentury Janusz Pęcherz w żadne oficjalne koalicje z partiami politycznymi nie wchodził, jako że apolityczność Stowarzyszenia „Samorządny Kalisz” w okresie zarządzania nim przeze mnie i przez poprzedni zarząd była jednym z głównych kanonów. Zawsze natomiast dążyliśmy do dobrej współpracy z szerokimi środowiskami samorządowymi i politycznymi. Wybór Janusza Pęcherza na przewodniczącego Rady Miasta był dla zarządu Stowarzyszenia oraz całego naszego środowiska oczywisty i popierali go wszyscy, włącznie z Krystianem Kinastowskim. Po prostu, w nowo wybranym składzie Rady nie było lepszego i bardziej doświadczonego kandydata. To, że wraz z nami głosowali na tę kandydaturę również radni z PIS-u, było też logiczne, ponieważ kontrkandydatem na stanowisko przewodniczącego Rady był
Dariusz Grodziński (KO), a zatem jawiło się jako oczywiste, że radni PO będą popierać kandydaturę swojego partyjnego reprezentanta. To wszystko, co można powiedzieć o „sypialni politycznej” i trzeba mocno podkreślić, że „Samorządny Kalisz” nie wchodził w skład żadnej koalicji, więc Krystian Kinastowski podnosząc wymyślone zarzuty grubo przesadza lub projektuje własne marzenia z tamtego czasu o współpracy z PiS-em, na co wskazują dobitnie jego dalsze
zachowania na tym polu. Przechodząc do kolejnych faktów i nadal posługując się określeniem „politycznej sypialni PiS-u” – Krystian Kinastowski wskoczył do niej z ogromnym impetem, ku zaskoczeniu wielu członków naszego Stowarzyszenia. Stało się to przy okazji wyborów parlamentarnych. Wówczas zaproponowałem na zarządzie Stowarzyszenia kandydaturę Janusza Pęcherza jako naszego kandydata w wyborach na Senatora RP. I kto był przeciwny kandydaturze naszego członka, naszego wieloletniego lidera? O dziwo, głównym oponentem okazał się Krystian Kinastowski. Był przeciwny, ponieważ popierał kandydata Prawa i Sprawiedliwości, Andrzeja Wojtyłę. Odbyłem wówczas osobiście z Krystianem Kinastowskim wiele bezpośrednich rozmów na ten temat, wskazując mu na konieczność poparcia w wyborach do Senatu RP naszego wieloletniego lidera. Kinastowski był jednak wyjątkowo niezłomny w swym stanowisku, popierając konsekwentnie kandydata PiS-u.
W Stowarzyszeniu nastąpił wówczas rozłam i wyłoniła się pewna grupa członków popierających wprost kandydata PiS-u i samą partię PiS. Znamy przecież tych ludzi z imienia i nazwiska, ale tutaj nie zamierzam ich przywoływać.
Nadmienię tylko dla przypomnienia, że wówczas prezesem Stowarzyszenia był już Krystian Kinastowski, ponieważ po wyborach na prezydenta Kalisza ustąpiłem z pełnionej przez 17 lat funkcji, właśnie na rzecz Kinastowskiego. Zgodnie z propozycją zarządu, zostałem wówczas Prezesem Honorowym Stowarzyszenia „Samorządny Kalisz”. To właśnie wówczas, podczas przygotowań do wyborów parlamentarnych Krystian Kinastowski nie tylko sam wykonał mocny skręt polityczny w prawo, ale namówił również do opcji PiS wielu członków Stowarzyszenia. Niestety, skutecznie, niektórych nawet bardzo doświadczonych, w tym jednego z członków założycieli. Był to prawdziwy powód i rzeczywisty moment, w którym Kinastowski otwarcie zaczął współpracować z PiS-em. Świadczy o tym wiele dalszych jego działań i decyzji, w tym personalnych. Widząc ten silny związek z prawicową partią polityczną, której szkody wyrządzane i krajowi i Samorządom były aż nader oczywiste, postanowiłem wraz z Januszem Pęcherzem i Danielem Sztanderą wystąpić ze Stowarzyszenia, nie mogąc dłużej legitymizować jawnej współpracy Krystiana Kinastowskiego z PiS-em. Tymczasem sam Krystian Kinastowski odsunął się zupełnie od bieżącej działalności Stowarzyszenia, którego aktywność, jak informowali mnie członkowie Stowarzyszenia, w zasadzie zamarła, ponieważ naturalnym zapleczem stało się dla jego nowego lidera środowisko polityczne PiS. Może tych kilka zdań odświeży pamięć Krystiana Kinastowskiego, ponieważ prawda jest bardzo prosta. Dziś aż trudno sobie wyobrazić, jak Krystian Kinastowski chciałby skutecznie współpracować z koalicją rządzącą Polską po wyborach 15 października 2023 roku, zwłaszcza po tak głębokim związaniu się z PiS-em, a ostatnio ze środowiskami jeszcze bardziej skrajnymi. Skutecznie zarządzający miastem prezydent musi przecież mieć relacje z ośrodkiem władzy centralnej, bo od tego zależy też finansowa pozycja Kalisza na mapie krajowych priorytetów.
Andrzej Rogowski, były Prezes Zarządu Stowarzyszenia Samorządny Kalisz i niezmienny sympatyk budowy zdrowej samorządności w naszym kraju,
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie