
Ta pouczająca historia wydarzyła się tydzień temu. Kaliszanka szukając mieszkania do wynajęcia znalazła odpowiadającą jej ofertę w serwisie ogłoszeniowym OLX. Po samej rozmowie z domniemanym właścicielem straciła 3200 zł i nie jest jedyną poszkodowaną.
Najbardziej pasowała jej lokalizacja, układ, wielkość mieszkania oraz atrakcyjna cena najmu.
- Podczas oględzin mieszkania domniemany właściciel wydawał się być człowiekiem poważnym i budzącym zaufanie. Opowiadał barwną historię, że mieszkanie jest po rodzicach, że należy do niego i jego brata, a bratanek właśnie pomógł mu zrobić mały remont i w tym czasie chwilowo pomieszkuje. Twierdził, że potrzebuję jeszcze kilku dni na dokończenie szczegółów. Razem z synem oglądaliśmy to mieszkanie, chwilę się zastanawialiśmy i zdecydowaliśmy, gdyż byłam po rozmowie z innym właścicielem innego mieszkania, który nie chciał matki z dzieckiem twierdząc, że mogą być kłopoty z wyprowadzką. Natomiast ten mężczyzna nie miał nic przeciwko dzieciom, ani przeciwko zwierzętom w mieszkaniu. Stwierdziłam, że możemy tu zamieszkać i podpisałam umowę. Pan jeszcze grał, udając bardzo zdziwionego, że tak szybko się zdecydowałam. Dopytywał czy na pewno jestem zdecydowana, czy może chce jeszcze pomyśleć. Stwarzał wrażenie że w ogóle nie naciska na podpisanie umowy
- opowiada oszukana kobieta chcąca ostrzec innych.
W ramach swoich zobowiązań wynikających z właśnie podpisanej umowy zostawiła mu 3200 zł w gotówce jako kaucję i jednomiesięczny czynsz. Gdy później w umówionym terminie zadzwoniła celem odebrania kluczy ów mężczyzna już nie odbierał telefonu. Napisał tylko, że coś mu się wydarzyło i mieszkanie zostanie przekazane 3 dni później. Nie panikowała, czekała. Po tym czasie już nie odbierał telefonu, ani nie odpisywał. To wzbudziło podejrzenia kobiety mobilizując ją do sprawdzenia kto jest faktycznym właścicielem mieszkania. Wówczas okazało się, że mężczyzna, który pobrał od niej kaucję i czynsz oraz podpisał umowę wcale nie jest właścicielem oferowanego mieszkania, a sam je wynajął i zniknął. Poszkodowana kobieta, dowiedziała się również, że nie jest jedyną jego ofiarą. Na Facebooku znalazła ostrzeżenie kolejnej kobiety, którą ten sam mężczyzna oszukał w identyczny sposób na 4000 zł. Dowiedziała się także o wielu innych oszustwach tego człowieka.
Poczuła się oszukana i zgłosiła swoją sprawę prokuraturze.
Jak się ustrzec przed tego typu stratami? Najlepiej nie podpisywać umowy od razu. Przeanalizować ją sobie spokojnie w domu, a przede wszystkim w ogólnodostępnym rejestrze sprawdzić numer księgi wieczystej, który pokaże kto naprawdę jest właścicielem.
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie