
Rychnów nie ma drużyny piłkarskiej, ale chce mieć boisko trawiaste z prawdziwego zdarzenia. Po co? Dla kogo? Jakimi kosztami? Oto pytania, jakie padły podczas ostatniej sesji Rady Gminy Blizanów. Propozycja, by wydać ze środków podatników ponad 16 tys. zł na zakup deszczowni do nawadniania boiska, podzieliła radnych.
Przed laty cała Polska budowała pomniki Tuska, czyli słynne kompleksy sportowe zwane orlikami. Idea, jaka przyświecała ich budowie, to stworzenie bezpłatnego systemu boisk do uprawiania sportu masowego, w szczególności rodzinnego. Każdy orlik musiał mieć animatora, a jego zadaniem była organizacja imprez promujących czynny wypoczynek. Orliki niczym grzyby po deszczu pojawiały się w kolejnych gminach, a prym wiodło województwo wielkopolskie. To za sprawą marszałka województwa, który publicznie zadeklarował, że nasz region będzie tym, w którym idea orlików zostanie zrealizowana w każdej gminie i to w pierwszej kolejności. Wójtowie i burmistrzowie, nie chcąc podpaść włodarzom województwa, godzili się na budowę orlików. Opowieści, że gmina ponosiła koszty tylko w 33%, a reszta spadała na województwo i rząd, można włożyć między bajki. Aktualnie orliki wykorzystywane są różnie, także w Kaliszu i powiecie kaliskim. Te, które pobudowano w pobliżu szkół, eksploatowane są w ramach zajęć z wychowania fizycznego. A popołudniami rządzą na nich zawodnicy klubów piłkarskich. Bywa też tak, że w weekendy, kiedy rzeczywiście mogłyby być miejscem masowych imprez z udziałem całych rodzin, jak zakładano, obiekty te są zamknięte. W wielu przypadkach rola animatorów sprowadza się do pełnienia funkcji gospodarza obiektu. Orliki nie rozwiązały też problemu piłkarskich klubów. Boiska nie są pełnowymiarowe, pokryte są sztuczną nawierzchnią, podczas gdy mecze rozgrywane są na boiskach trawiastych. Moda na orliki na wsiach przyczyniła się do mniejszej dbałości o boiska trawiaste, a nawet do ich likwidacji. Choć nie we wszystkich gminach. W powiecie kaliskim bardzo dobrymi boiskami mogą pochwalić się np. Koźminek, Stawiszyn czy Zbiersk.
Zaorali boisko, by zbudować orlika
W odmiennej sytuacji znalazła się gmina Blizanów. Kiedy jej władze decydowały się na budowę orlika, ustaliły, że powstanie on w Piotrowie. Lokalizacja spotkała się z wieloma krytycznymi uwagami. Obszar gminy jest mocno rozciągnięty z południa na północ i za pewnik można było przyjąć, że będą korzystać będą z niego tylko uczniowie tutejszego zespołu szkół, nieliczna grupa mieszkańców gminy – głównie z Piotrowa i najbliższych wiosek, a także z Kalisza. Przypuszczenia przeciwników takiej lokalizacji okazały się trafne. Z przeprowadzonych rozmów wynika, że młodzież ze szkół w Blizanowie i Jankowie Pierwszym bywała na orliku, ale tylko wówczas, kiedy brała udział w zawodach. Nie było mowy o cyklicznych popołudniowych wyprawach na kompleks boisk w Piotrowie. Władze gminy uzasadniały wybór takiej lokalizacji między innymi tym, że miejscowy zespół szkół jest największy w gminie, a ponadto w Piotrowie, pobliskim Pamięcinie i Dębniałkach Kaliskich funkcjonowały wówczas trzy kluby piłkarskie. Orlik miał być miejscem, gdzie zawodnicy mieli rozwijać swoje talenty. Ale doszło do przedziwnej sytuacji. Zniszczono dotychczasowe boisko trawiaste i na jego miejscu wzniesiono orlika. Przypomina o tym szeroki pas ugoru i straszące resztki ławeczek dla kibiców, które sąsiadują bezpośrednio z orlikiem. Brak boiska trawiastego nie przeszkadzał klubowym zespołom.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie