
Po zwycięstwie z Olimpią Elbląg KKS Kalisz znalazł się w grupie zespołów aspirujących do udziału w barażach o awans do Fortuna I Ligi. O sukcesie niebiesko-biało-zielonych ze zdegradowanym już rywalem zdecydowały dwa piękne gole autorstwa Bartłomieja Putny i Jakuba Staszaka oraz znakomite interwencje w bramce Macieja Krakowiaka, który obronił m.in. rzut karny
Bilans dotychczasowych meczów KKS – Olimpia nie był korzystny dla drużyny z Kalisza, która odniosła w dziewięciu spotkaniach zaledwie jedno zwycięstwo. Zespół z Elbląga dziewiąty sezon z rzędu występuje w II lidze, ale następną kampanię rozpocznie jako III-ligowiec, bowiem jego spadek jest już przesądzony. Mimo tego goście w pierwszej połowie zaprezentowali się lepiej od gospodarzy i to oni powinni do przerwy prowadzić w tym meczu.
Idealną okazję do zdobycia gola elblążanie mieli w 40. minucie, gdy zupełnie niespodziewania dla wszystkich arbiter podyktował rzut karny, dopatrując się pociągnięcia za koszulką piłkarza Olimpii przez Wiktora Smolińskiego. Do piłki podszedł Oskar Kordykiewicz, ale jego strzał kapitalnie obronił Maciej Krakowiak. Kapitan niebiesko-biało-zielonych już w 7. minucie musiał się popisać swoimi umiejętnościami, broniąc groźne uderzenie z 17 metrów Dawida Czaplińskiego. Podobnie było w 43. minucie, gdy pewnie złapał futbolówkę po strzale Wojciecha Zielińskiego. Co robili w tym czasie kaliscy piłkarze w ofensywie? Owszem, dość często byli pod bramką rywala, dochodzili nawet do sytuacji strzeleckich, ale najczęściej byli skutecznie blokowani przez dobrze zorganizowaną defensywę przyjezdnych albo strzelali „panu Bogu w okno”.
Zupełnie inny kaliski zespół kibice oglądali po przerwie. Już w pierwszej akcji w drugiej połowie kaliszanie powinni objąć prowadzenie. Po składnej akcji Mateusz Andruszko „wyłożył” piłkę jak na tacy Nestorowi Gordillo i gdy wszyscy widzieli już piłkę w bramce, jakimś cudem nogami odbił ją bramkarz. Gospodarze naciskali jednak rywala coraz mocniej, co wreszcie przyniosło pożądany efekt. Po rzucie rożnym goście wybili co prawda piłkę z pola karnego, ale stojący przed linią „szesnastki” Bartłomiej Putno huknął znakomicie z powietrza, czym zupełnie zaskoczył zasłoniętego Alessio Valiona. To był odważna decyzja i piękny gol. W 65. minucie strzelec gola przeprowadził dynamiczną akcję prawym skrzydłem, a po jego centrostrzale obrońca wybił piłkę zmierzającą do bramki.
Piłkarze Olimpii odgryźli się w 71. minucie, gdy potężnie z dystansu strzelił Hubert Matynia, lecz znów na posterunku był Krakowiak. Trzy minuty później w górny róg bramki gości przymierzył Kacper Flisiuk i tym razem klasę pokazał golkiper z Elbląga. Minęło kolejnych kilka minut i KKS prowadził 2:0. Na lewym skrzydle rywalami zakręcił Jakub Staszak, przełożył sobie piłkę na prawą nogę i kapitalnym uderzeniem zmieścił futbolówkę w bramce przeciwników. Od 84. minuty Olimpia grała w dziesiątkę, bowiem sędzia pokazał czerwoną kartkę Oskarowi Kordykiewiczowi. Mimo to elblążanie mieli swoje szanse na honorowe trafienie. W 87. minucie w doskonałej sytuacji przestrzelił Wojciech Zieliński, a w doliczonym czasie gry Maciej Krakowiak fantastycznie obronił strzał z 12 metrów Oskara Fyka.
Trzy punkty z Olimpią spowodowały, że KKS jest w gronie zespołów aspirujących do gry w barażach o awans do Fortuna I Ligi. Tabela w jej środkowej strefie jest jednak tak spłaszczona, że niczego nie można być jeszcze pewnym. W następnej kolejce kaliską drużyną czeka duże wyzwanie, bowiem zmierzy się ona w Grodzisku Mazowiecki z Pogonią, która jest już jedną nogą w Fortuna I Lidze. Ten mecz odbędzie się 24 maja (g. 12.45).
(dd)
KKS Kalisz – Olimpia Grudziądz 2:0 (0:0)
Bramki: Bartłomiej Putno (57.), Jakub Staszak (78.)
KKS: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk, Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak, Jakub Głaz (70. Kacper Skibicki), Mateusz Andruszko, Adrian Cierpka (82. Wiktor Staszak), Kacper Janiak (82. Paweł Mocny), Bartłomiej Putno (82. Patryk Banasiak), Nestor Gordillo (82. Kacper Flisiuk).
Olimpia: Alessio Valion – Dawid Czapliński (57. Dmytro Semeniw), Kamil Górecki (73. Oskar Fyk), Dawid Wierzba, Hubert Matynia, Wojciech Zieliński, Dawid Szałecki (73. Kacper Świerczyński), Filip Sznajder, Mieszko Lorenc, Maciej Tobojka (57. Dominik Kozera), Oskar Kordykiewicz
Żółte kartki: Mateusz Andruszko, Kacper Janiak
Czerwona kartka: Oskar Kordykiewicz (84 min. za faul)
Sędzia: Rafał Szydełko (Rzeszów)
Fot. Michał Sobczak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.