
Okazale wypadła inauguracja rozgrywek III ligi w Kaliszu. Nie zawiedli piłkarze, nie zawiedli też kibice, którzy obejrzeli zwycięski mecz Calisii, grającej zwłaszcza w pierwszej połowie naprawdę bardzo dobrze
Po trzech przegranych Calisii na boiskach rywali trochę obawiano się o frekwencję na trybunach stadionu przy Wale Matejki. Nic z tych rzeczy. Kibice nie zawiedli, a organizatorzy musieli dostarczyć nawet więcej biletów, bo zabrakło ich w kasach. Wśród publiczności można było dostrzec przedstawicieli władz samorządowych na czele z wiceprezydentem Tadeuszem Krawczykowskim, prezesów kaliskich klubów sportowych oraz całą plejadę byłych i znanych kaliskich piłkarzy. Gracze Calisii szybko odwdzięczyli się za to zaufanie, bowiem już w 8. minucie objęli prowadzenie, na które konsekwentnie pracowali. Z rzutu różnego dośrodkował Andrzej Dziuba, a Łukasz Wiącek popisał się efektownym „szczupakiem”. Ten gol był wart 200 zł, ponieważ bon takiej wartości ufundował dla jego strzelca Michał Szymański. W kolejnych minutach gra Calisii wyglądała jeszcze lepiej. Beniaminek III ligi grał pomysłowo i z rozmachem, bardzo łatwo stwarzając sobie okazje do zdobycia goli. Jedyny mankament to ciągle za słaba skuteczność. W 12. minucie obrońcami w polu karnym Polonii zakręcił Dziuba, otworzył sobie drogę do bramki, miał czas, aby dokładnie przymierzyć, ale trafił futbolówką w słupek. W 18. minucie kapitalną akcję przeprowadzili Dziuba i Błażej Ciesielski. Wymian piłek między nimi zakończyła się strzałem tego pierwszego z około 10 metrów, tym razem nad bramką gości. W 25. minucie po jednym z wielu dośrodkowań piłka trafiła w piłkarza przyjezdnej drużyny i znów wylądowała na słupku bramki. W 42. minucie oglądaliśmy jeszcze jedną składną i szybką akcję Calisii, po której Grzegorz Dziubek zagrał do Błażeja Ciesielskiego, ten musnął tylko piłkę, a ta otarła się o słupek i opuściła boisko. W 44. minucie piłkę z woleja uderzył Łukasz Grabowski, ale także niecelnie. Kaliszanie dopięli swego w ostatniej minucie pierwszej połowy z pomocą zawodnika Polonii, który zagrał piłkę ręką w polu karnym po wrzutce Ciesielskiego. Arbiter podyktował rzut karny, a Łukasz Wiącek nie zmarnował takiej szansy i można było ze spokojem czekać na drugą połowę meczu. (dd)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo Calisia ! Kiedy wreszcie miasto dojrzy, że w Kaliszu potrzeba normalnego stadionu, chodzi o remont stadionu Calisii, a nie gnieżdżenie się na kameralnym, ale jednak ciasnym stadionie Włókniarza. Wstyd, przy innych miastach wyglądamy pod tym względem jak Bangladesz.Jak widać ludzie w Kaliszu chcą oglądać piłkę nożną na dobrym poziomie, dodatkowo na meczach Calisii jest spokojnie, ludzie przychodzą z dziećmi.