
Daniel Armatys, który zawodził w spotkaniach ligowych, zapewnił awans Calisii Kalisz do finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Kaliski zespół zmierzy się teraz z Unią Swarzędz
Podobnie jak w ostatnim spotkaniu ligowym Calisia dopiero w końcowych minutach meczu zapewniła sobie zwycięstwo w pucharowej potyczce z IV-ligową Koroną Piaski. Nie był to na pewno dobry mecz w wykonaniu kaliszan, ale trzeba podziwiać upór kaliskiej drużyny w dążeniu do osiągnięcia końcowego sukcesu i wiarę w pokonanie rywala. A stawką był awans do finału wojewódzkiego, który dawał przepustkę do udziału w rozgrywkach centralnych Pucharu Polski. Mimo dość przeciętnego poziomu tego spotkania kibice w Piaskach nie mogli narzekać na brak emocji, a miejscowa Korona była o krok od sprawienia dużej niespodzianki. Dobrze zmotywowani gospodarze mogli prowadzić już w pierwszej połowie. M.in. Nikodem Kozak trafił piłką w wewnętrzną część poprzeczki. Wcześniej znakomicie dysponowany tego dnia Daniel Armatys huknął z rzutu wolnego tuż nad poprzeczkę. Jednak do przerwy to Korona miała więcej okazji do zdobycia goli. Po przerwie trener Grzegorz Dziubek dokonał trzech zmian i mogło to przynieść efekt już w 50. minucie, ale strzały kaliszan z najbliższej odległości zostały zablokowane. W 60. minucie z rzutu wolnego przymierzył Grzegorz Dziubek, piłka wpadła do siatki, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej Igora Janickiego. To nie zresztą ostatni „popis” bardzo kiepskiego sędziego w tym meczu. (dd)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie