Reklama

Piłka nożna: Łatwy triumf nad Goplanią

31/01/2019 00:00

Zespół Calisii podreperował sobie bilans bramkowy w wyjazdowym meczu z Goplanią. Kaliszanie zdobyli pięć goli, a wynik mógł znacznie wyższy

W spotkaniu z przeżywa-
    jącą różne zawirowania Goplanią piłkarze Calisii zagrali wreszcie z polotem i na miarę swoich możliwości. Jedno się jednak nie zmieniło – mimo wysokiego wyniku kaliszanie zbyt często pudłowali w idealnych sytuacjach pod bramką rywali. Gospodarze mogą mówić o dużym szczęściu, że nie ponieśli jeszcze większej klęski, bowiem zwłaszcza w drugiej połowie goście „bawili” się w ich polu karnym zupełnie bezkarnie, ale zbyt nonszalancko i nie strzelili kolejnych bramek. Mecz rozpoczął się od gola, którego już w 1. minucie zdobył Błażej Ciesielski po podaniu Mateusza Tywoniuka. W kolejnej minucie wydawało się, że zapędy kaliszan na długo ostudził Damian Bujak, który znalazł się tuż przed Ludwikowskim i szansy nie zmarnował. Początek więc z obu stron piorunujący. W kolejnych akcjach piorunujące był już tylko akcje Calisii. W 13. minucie gospodarze poznali siłę strzału Macieja Stawińskiego. Jego uderzenie z 25 metrów było nie do obrony, tym bardziej, że piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem. Pięć minut później na listę strzelców wpisał się Dominik Sobczak, któremu podawał Błażej Ciesielski. Piłkarze Goplani wyróżnili się tylko tym, że w ciągu 23 minut arbiter pokazał im już trzy żółte kartki. Tymczasem przyjezdni swoją dużą przewagę dokumentują kolejnym golem Macieja Stawińskiego, który tym razem strzelił celnie z 16 metrów po wcześniejszym ograniu obrońcy. Nadal nie może się odblokować Daniel Armatys, który w pierwszej połowie miał swoje okazje do zdobycia goli. Nie można tego natomiast powiedzieć o Stawińskim, który w 53. minucie strzela trzeciego swojego gola i znów czyni to po ograniu obrońcy i plasowanym strzale. Po piątym golu dla Calisii przebudziła się nieco Goplania, która mogła zdobyć gola w 66. i 71. minucie, ale jej napastnicy przegrywali pojedynki z Marcinem Ludwikowskim. Kapitan kaliskiej drużyny musiał opuścić boiska, bowiem przegrał z bólem pleców, dokuczającym mu w całym niemal spotkaniu. W 76. minucie potężnym uderzeniem z 30 metrów popisał się Mariusz Niedbała i bramkarz Goplanii musiał się wykazać najwyższym kunsztem, aby zapobiec utracie gola. Końcowe dziesięć minut to prawdziwe oblężenie bramki inowrocławian i mnóstwo wybornych okazji do podwyższenia prowadzenia. Dobrze odzwierciedla to sytuacja z 88. minuty, gdy z 20 metrów strzelił Dawid Kaniewski, piłka trafiła w poprzeczkę, spadła pod nogi Stawińskiego, który był chyba tym faktem zaskoczony i przestrzelił z 3 metrów do pustej bramki. Sukces w tym meczu przyszedł więc Calisii bardzo łatwo, ale i rywal nie był z najwyższej, trzecioligowej półki. (dd)

Więcej w Życiu Kalisza

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do