
Mimo niezbyt dobrej gry Calisia Kalisz odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach III ligi i nadal jest liderem. Boisko Prosny pozostaje więc szczęśliwe dla trzecioligowca z Kalisza
Zapewne nikt na boisku Prosny nie byłby zdziwiony, gdyby po 30 minutach meczu kaliszanie prowadzili wyżej niż 2:0. Były ku tremu znakomite okazje, ale goście podnieśli się z kolan po kuriozalnym golu w 32. minucie. Niemal z narożnika boiska dośrodkował Mikołaj Wicberger, a Bartosz Ciesielski z taką nonszalancją łapał piłkę, że wpakował ją do własnej bramki. Wcześniej kaliszanie zdobyli dwa gole, a pierwsze trafienie Bartłomieja Migawy śmiało mogło kandydować do bramki kolejki. Pomocnik kaliskiej drużyny kapitalnie wykonał rzut wolny z około 35 metrów, uderzając perfekcyjnie piłkę, która wpadł tuż przy słupku do bramki Lubuszanina. W 24. minucie kolejny groźny atak Calisii próbował sfinalizować Daniel Armatys, jego strzał został zablokowany, ale piłka wpadła pod nogi Michała Mazurka, który szansy nie zmarnował. Minutę później powinno być 3:0.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie