Reklama

Piłka nożna: Mecz w śnieżnej bieli

31/01/2019 00:00

Ani trener, ani zawodnicy nie byli do końca zadowoleni z kolejnego meczu sparingowego lidera IV ligi, Calisii Kalisz. Główny powód to arktyczne warunki, w jakich odbywał się mecz kaliszan z WKS Wieluń. Goście napsuli sporo krwi podopiecznym Grzegorz Dziubka, którzy jednak mają w nogach dużą dawkę bardzo intensywnych treningów
 

Zimowe warunki, z którymi przyszło się borykać piłkarzom, rządziły ich poczynaniami na boisku. Trudno się więc dziwić, że momentami oglądaliśmy serie niecelnych podań, piłkarskich kiksów i zaskakujących dla samych zawodników harców, jakie na śniegu wyczyniała piłka.
– Grać sparing na tak zaśnieżonym boisku chyba mija się z celem – mówili niektórzy gracze, choć później twardo walczyli z rywalami.
A rywal okazał się wymagający, choć obecnie WKS Wieluń gra tylko w okręgówce i chce awansować do IV ligi. Przede wszystkim goście byli jakby świeżsi i nieco szybsi, a kaliszanie wyraźnie odczuwali trudy ostrych przygotowań do drugiej części sezonu. Nie przeszkodziło to im jednak w odniesieniu zwycięstwa. Była to też dobra okazja, aby jeszcze dokonać przeglądu kadr drużyny, która ma przecież skutecznie walczyć o awans do III ligi. Kandydaci wyglądają solidnie, choć w tym meczu nie wszyscy mieli szanse zaprezentować pełnię swoich możliwości. Na pewno bardzo dobrym posunięciem byłoby pozyskanie Dominika Sobczaka, który w roli defensywnego pomocnika stałby się dużym wzmocnieniem zespołu. Dużą ochotę do gry miał Jakub Sowiński, a wiele wskazuje na to, że dołączy do niego także starszy brat, Maciej. Z dobrej strony pokazał się Arkadiusz Kaczmarek, który w 80 minucie miał wyborną okazję do zdobycia gola po zagraniu Grzegorza Dziubka, ale zamiast strzelać nogą zdecydował się na efektowego szczupaka i chybił. Gola zdobył za to Rafał Sobczak, który jest w Calisii próbowany jako młodzieżowiec. Na to trafienie zapracowali Wojciech Falentin i Maciej Lisiecki, kolejni nowi gracze w kaliskim zespole, którzy powinni w nim odgrywać niepoślednie role. Nieco lepiej wyglądała gra gospodarzy do przerwy, ale obrona nie ustrzegła się błędu, pozostawiając zbyt dużo wolnego miejsca Maciejowi Błachowi, który ładnym, technicznym uderzeniem pokonał Bartosza Ciesielskiego. W drugiej połowie to przyjezdni byli bliżsi zdobycia goli. Dwukrotnie przed taką szansą stawał Tomasz Fornalczyk. W 75 minucie sytuację uratowali na spółkę Rafał Kulak oraz Damian Czech, który wybił piłkę zmierzającą już do bramki. W 80 minucie natomiast ten sam zawodnik znalazł się oko w oko z kaliskim bramkarzem, ale trafił piłką w słupek. Kaliszanie grali pod bramką rywali bardzo niedokładnie, chociaż gościli w polu karnym WKS dość często. W sobotę i w niedzielę Calisia rozegra dwa kolejne sparingi. Najpierw ma podejmować Kasztelanię Brudzew, a dzień później jedzie do Stawiszyna na mecz z Koroną/Pogoń.            (dd)








 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do