
Lider III ligi podzielił się w Kaliszu punktami z Calisią. Mimo grząskiej murawy obie drużyny stworzyły wiele podbramkowych sytuacji i obie mogły wygrać ten mecz
Przez pół godziny pierwszej połowy zdecydowanie dominowali kaliszanie, którzy mieli w tym czasie cztery dogodne sytuacje do zdobycia goli. Wykorzystali rzut karny, który po faulu na Ciesielskim podyktował arbiter. Jedenastkę perfekcyjnie wykonał Mariusz Niedbała, który później omal nie zaskoczył bramkarza gości strzałem z 20 metrów. Goście grali ostro i szybko zapracowali na dwie żółte kartki. Polonia przetrzymała jednak napór Calisii i już w 32. minucie mogła zdobyć gola, gdyby nie świetna interwencja Marcina Ludwikowskiego w pojedynku z Szymonem Juszczakiem. Gospodarze grali jednak zbyt ryzykownie w defensywie i w 34. minucie po szkolnym błędzie defensywy wspomniany już Juszczak bez żadnych problemów dośrodkował, a Bartosz Śpiączka również na luzie uderzył piłkę głową do pustej bramki Calisii. Lider nadal był groźny w kontrze, ale pod koniec pierwszej części meczu prowadzenie mogli ponownie objąć kaliszanie. Najpierw Łukasz Wiącek pomylił się o centymetry, strzelając głową z kilku metrów, a po uderzeniu Błażeja Ciesielskiego z dobitką nie zdążył Daniel Armatys. Przez sporą część drugiej połowy oba zespoły walczyły twardo, ale gorzej było z konstruowaniem akcji ofensywnych. Inna sprawa, że na rozrytej już murawie piłka wyczyniała przedziwne harce i trudno było o płynne akcje. Bohaterem spotkania, podobnie jak to było w meczu z Unią, mógł zostać Maciej Stawiński. W 79. minucie znakomicie wybiegł do prostopadłego podania, wyprzedził obrońcę, strzelił w pełnym biegu, ale kapitalnie interweniował Jakub Nowak. Napastnik Calisii dośrodkował jeszcze przed bramkę, ale w zamieszaniu podbramkowym goście się obronili. W 87. minucie w znakomitej sytuacji znalazł się Tobiasz Kupczyk, choć wydaje się, że był na spalonym. Na szczęście dla kaliszan zawodnik Polonii posłał piłkę nad bramką. W doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę otrzymał Bogumił Maik i musiał opuścić boisko.
– Graliśmy o pełną pulę i mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Później jednak za dużo było indywidualnej, a za mało zespołowej gry – stwierdził trener Calisii, Grzegorz Dziubek.
– Murawa na stadionie jest w fatalnym stanie i piłkarze obu drużyn nie mogli zaprezentować pełni swoich umiejętności. Gramy dla kibiców i chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, ale nie można tego osiągnąć na takim boisku – powiedział strzelec gola dla Calisii, Mariusz Niedbała. (dd)
Wyniki w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie