Reklama

Piłka nożna: Szalony mecz w deszczu

12/05/2010 13:12

Po niemal heroicznym boju Calisia Kalisz zdobyła kolejne trzy punkty w rozgrywkach III ligi i awansowała na piąte miejsce w tabeli. Zwycięstwo z Lechem Rypin kaliszanie okupili jednak poważną kontuzją Grzegorza Dziubka oraz urazami Adriana Dąbrowskiego i Mariusza Niedbały

Przed tym meczem było wiadomo, że będzie to bardzo trudne wyzwanie dla kaliskiej drużyny, która w Rypinie przegrała 0:3. Zespół Lecha prezentuje się świetnie pod względem warunków fizycznych, co widać na pierwszy rzut oka. Goście od pierwszej minuty wręcz rzucili się na gospodarzy i raz po raz gościli pod kaliską bramką. Już w 12. minucie najlepszy w ich szeregach Paweł Piceluk powinien zdobyć gola, bowiem miał przed sobą już tylko Marcina Ludwikowskiego. Przelobował jednak i bramkarz i bramkę. Potem przed szansą stanął Łukasz Ciechowski, ale czujny był Ludwikowski. W 26. minucie kolejną kapitalną okazję miał Piceluk. Strzelił dobrze z kilku metrów, ale złapał się za głową, gdy zobaczył fenomenalną interwencję Ludwikowskiego. Kaliszanie otrząsnęli się z przewagi Lecha dopiero po 30. minutach i od razu mogli objąć prowadzenie. Po jednym z dośrodkowań piłkę głową z kilku metrów w górny róg bramki skierował Daniel Armatys, ale właśnie tam stał bramkarz. W 39. minucie gospodarzom się jednak powiodło. O piłkę przed polem karnym Lecha powalczył Maciej Stawiński, potem futbolówkę przejął Karol Gąszczak i błyskawicznie odegrał ją do Mariusza Niedbały, a ten huknął z 20 metrów nie do obrony. Przyjezdni takim obrotem sprawy zupełnie się jednak nie zrazili. Dwie minuty później w polu karnym faulował Łukasz Wiącek i mieliśmy „jedenastkę”. Do piłki podszedł pewny swego Dariusz Koprowski i został po profesorsku skarcony przez Ludwikowskiego. Jednak i ta sytuacja nie podcięła skrzydeł Lechowi. Dosłownie chwilę później nieco zdekoncentrowani kaliszanie nie upilnowali Radosława Fodrowskiego, który zamierzył chyba miękko wrzucić piłkę przed bramkę, a wyszedł z tego zaskakujący lob. Po takiej dawce emocji wydawało się, że druga połowa może już nie być tak ciekawa. Tymczasem stało się zupełnie inaczej, w czy też spory udział miała rzęsista ulewa, która przeszła nad stadionem przy Wale Matejki. Boisko z minuty na minutę zamieniało się w coraz bardziej nasiąkniętą wodę gąbkę, a w niektórych fragmentach pojawiły się małe jeziora. Tym razem lepiej zaczęli kaliszanie, a konkretnie Błażej Ciesielski, który jednak strzelił zbyt słabo, aby zaskoczyć bramkarza. W 58. minucie znów dał o sobie znać Paweł Piceluk, który o włos chybił, uderzając piłkę głową. Goście grali bardzo ostro, co na początku drugiej części meczu odczuł Adrian Dąbrowski i musiał opuścić boisko. Janusz Gierczyński, arbiter tego spotkania, był zbyt pobłażliwy dla piłkarzy Lecha, którzy byli zdecydowanie mniej zwrotni na mokrej murawie. Za faul na Yusupowie zawodnik z Rypina od razu powinien dostać czerwoną kartkę. Kaliszanie zaś pokazali charakter i potrafili zadać decydujące trafienia. W 70. minucie Stawiński zagrał na prawe skrzydło do Błażeja Ciesielskiego, który zagrał na drugą stronę pola karnego do zamykającego akcję Grzegorza Dziubka. Piłkarz i trener Calisii zrobił, co do niego należało, ale został wręcz staranowany przez bramkarza i obrońcę. Dziubek grał do końca meczu, bowiem Calisia wyczerpała limit zmian. W 77. minucie rzut rożny wykonywał Waldemar Kaźmierczak, a jego dośrodkowanie na gola zamienił Łukasz Wiącek. To ostatecznie pognębiło Lecha, który do końca meczu walczył, ale jego ataki były skutecznie rozbijane. Po spotkaniu Grzegorz Dziubek musiał jechać do szpitala na wstępną diagnozę.
– Mam problemy z lewym barkiem, ale nie ma żadnego złamania. Trzeba go będzie jednak unieruchomić. Nie za dobrze wygląda też kolano, które zrobiło się dwa razy większe i chyba nie obejdzie się bez punkcji – powiedział nam Grzegorz Dziubek.
Listę kontuzjowanych powiększył jeszcze Mariusz Niedbała, ale być może wraz z Adrianem Dąbrowskim szybko się wykurują. A jest tym bardziej ważne, że już dzisiaj (środa) Calisia gra w Koźmińcu z Płomykiem (g. 17.00) w ramach okręgowego Pucharu Polski, a w sobotę kolejny mecz ligowy.            (dd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do