Reklama

Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz najlepsi w rundzie spadkowej. W kaliskim klubie szykuje się mała rewolucja kadrowa - zdjęcia i wideo

23/05/2019 08:33

Po zwycięstwie z Sandra Spa Pogoń Szczecin piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz wygrali rundę spadkową, a w końcowej klasyfikacji PGNiG Superligi zajęli dziewiątą lokatę. Przed nowym sezonem można się spodziewać dużych zmian w kadrze kaliskiej drużyny

Energa MKS Kalisz - Sandra Spa Pogoń Szczecin 25:24 (13:9)

MKS: Zakreta, Potocki - Kniaziew 7, Pilitowski 5, Krycki 4, Bałwas 3, Szpera 3, Kwiatkowski 1, Bożek 1, Wojdak 1, Drej, Adamczak Pi., Czerwiński.
Karne: 0/1.
Kary: 6 min. (Bożek, Drej, Szpera - po 2 min)

Pogoń: Zapora, Bartosik, Gawryś - Horiha 9, Fedeńczak 5, Rybski 3, Matuszak 3, Krysiak 3, Wąsowski 1, Krupa, Biernacki.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min. (Wąsowski - 4 min., Krupa, Biernacki - po 2 min.)

Sędziowie: Dariusz Mroczkowski oraz Jakub Mroczkowski (obaj Sierpc).
Widzów: 1800.

  Obie drużyny już znacznie wcześniej zapewniły sobie pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywek, a w ostatniej serii rundy spadkowej ich mecz decydował o pierwszym miejscu w gronie drużyn rywalizujących w tej grupie, czyli dziewiątym miejscu w klasyfikacji końcowej PGNiG Superligi w sezonie 2018-2019. Ciężar gatunkowy spotkania nie był więc najwyższy, ale na boisku nikt nie zamierzał odpuszczać. Kaliszanie chcieli się zrewanżować za porażkę dwiema bramkami w pierwszym meczu tej fazy rozgrywek, a Pogoń także zamierzała przed zasłużonym odpoczynkiem utrzymać dobrą passę. Początek w wykonaniu obu drużyn był niemrawy. Dopiero po kwadransie zaczęła się wyraźniej zaznaczać przewaga gospodarzy, którzy po rzucie Artura Bożka w 19. minucie wypracowali sobie czterobramkową przewagę (8:4). Między 20. a 22. minutą popis skuteczności dał Maciej Pilitowski. Uciekał rywalom w tak sprytny sposób, że zdobył trzy bramki z rzędu dla swojej drużyny, która uzyskała najwyższą w tym meczu przewagę nad rywalem (11:5). Chwilę później to jednak goście mieli serię 3:0 i odrobili nieco straty, ale pewne prowadzenie kaliszan do przerwy było niezagrożone.

Na początku drugiej części gry Kirył Kniaziew, który należał do najlepszych graczy całej rundy spadkowej, strzelił bramkę na 14:9 dla kaliszan, ale Pogoń nie zamierzała się poddawać. W jej szeregach klasą dla siebie było Dmytro Horiha. Ukrainiec niemiłosiernie dziurawił kaliską defensywę, a świetnie broniący Łukasz Zakreta przed dłuższy czas również nie mógł sobie poradzić z jego bombami z dystansu. Kaliski zespół grał w tej fazie meczu nierówno. Dobre momenty i widowiskowe akcje przeplatał błędami w rozegraniu i niecelnym strzałami na bramkę gości. Mimo to utrzymywał kilkubramkową przewagę i zmierzał po pewne zwycięstwo. Po kolejnym trafieniu Knieziewa Energa MKS prowadził w 57. minucie 25:21 i kibice rozpoczęli fetowanie zwycięstwo. Jak się jednak okazało, była to ostatnia bramka kaliszan w tym sezonie, a Pogoń omal nie doścignęła podopiecznych Patrika Liljestranda w końcówce meczu, w której znów wykazał się Horiha oraz Dawid Fedeńczak (cztery bramki w ciągu sześciu minut. Gospodarze dowieźli jednak jednobramkową wygraną, która dała im końcowy triumf w rundzie spadkowej. Długi sezon i dobrą grę w ostatniej fazie rozgrywek docenili fani kaliskiej drużyny, którzy po meczu z pompą pożegnali sezon i swój zespół. Były podziękowania, krótki pokaz fajerwerków, wspólne zdjęcia.

  - Niewątpliwie ciężki mecz, wyrównany do samego końca. Czujemy zmęczenie w nogach i w rękach. Cała runda spadkowa była zresztą bardzo ciężka, bowiem rozegraliśmy 10 meczów w 20 dni. Dlatego cieszymy się, że ją wygraliśmy i w sumie zakończyliśmy sezon na dziewiątym miejscu w PGNiG Superlidze. Na pewno nie jest to taka lokata, jaką chcieliśmy osiągnąć, ale dziewiąte miejsce to jednak dużo lepiej niż 11, które zajmowaliśmy po sezonie zasadniczym. Myślę, że mogę być zadowolony z mojej gry, szczególnie w drugiej fazie rozgrywek. Trener Patrik Liljestrand mi zaufał, dużo się od niego nauczyłem, co zaowocowało dobrymi meczami – mówił po meczu Łukasz Zakreta, jednak z centralnych postaci w kaliskim zespole.
 

   Dramatyczna była rywalizacja o utrzymanie w PGNiG Superlidze. Do końca korespondencyjny pojedynek toczyły Arka Gdynia i Stal Mielec. Z najwyższym poziomem rozgrywek pożegnała się Arka, która tak rewelacyjnie rozpoczęła rundą spadkową. Gdynianie w derbach Trómiasta zremisowali z Energą Wybrzeżem Gdańsk, ale przegrali w rzutach karnych, a to oznaczało bezpośredni spadek, bowiem Stal wygrała w Lubinie. Aby nadal grać w PGNiG Superlidze, mielczanie muszą jeszcze wygrać mecze barażowe z I-ligową Nielbą Wągrowiec. Jak będzie natomiast wyglądała kadra Energi MKS Kalisz w nowym sezonie? Mają w niej ponoć nastąpić poważne zmiany. Z zespołem może się pożegnać nawet ośmiu dotychczasowych zawodników. W ich miejsce pojawią się nowi gracze, w tym m.in. brata Macieja Pilitowskiego 19-letni Konrad Pilitowski, który kończy właśnie edukację w SMS Gdańsk. To reprezentant Polski drużyn juniorskich, a także szczypiornista I-ligowego SMS ZPRP Gdańsk. Włodarze klubu muszą też myśleć o sprawach sponsorskich i organizacyjnych, aby klub funkcjonował na odpowiednim poziomie. Zapowiada się więc gorące transferowe lato.
(dd)

Wyniki 10. serii rundy spadkowej: Energa MKS Kalisz – Sandra Spa Pogoń Szczecin 25:24, Energa Wybrzeże Gdańsk – Arka Gdynia 26:26 k. 4:2, Zagłębie Lubin – Stal Mielec 26:30.

Końcowa kolejność: 1. Energa MKS Kalisz – 24 pkt., 2. Sandra Spa Pogoń Szczecin – 19 pkt., 3. Energa Wybrzeże Gdańsk – 15 pkt., 4. Zagłębie Lubin – 12 pkt., 5. Stal Mielec – 10 pkt., 6. Arka Gdynia – 10 pkt. Spadek bezpośredni do I ligi; Arka. Baraże: Stal.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do