
Ulica Harcerska nie należy może do najbardziej obleganych przez piechurów arterii Kalisza – sklepów tam co kot napłakał, jej estetyka też nie jest ucztą dla oczu. Czasami stanowi jedynie „dojściówkę” z bardziej zaludnionych osiedli miasta (Robotnicza, Korczak, może Ogrody), na odcinku bliżej Rogatki pojawiają się czasem uczniowie szkoły nazaretanek. Przyjemność (?) korzystania z jej jezdni mają za to kierowcy aut i pasażerowie autobusów miejskich – ulica stanowi istotny nerw systemu komunikacji miejskiej. Ale – jak sądzę – ani jedni, ani drudzy, ani kolejni – nie zaprzątają sobie raczej głowy kwestią pochodzenia nazwy tej ulicy. Harcerska? Akurat w tej części miasta? Dlaczego? Spróbuję sprowokować u Sz. Czytelników pogłębioną refleksję w tej materii.
Nim zafundujemy sobie gawędę harcerską – kilka zdań o topografii i znaczeniu tej arterii w wiekach XVIII, XIX i początku XX. Wówczas to ulica (droga raczej) stanowiła granicę (Wrocławskiego) przedmieścia Kalisza i wsi Dobrzec Mały. Inaczej mówiąc – na niej definitywnie kończyło się miasto i jego najbliższa przyległość. Nie na darmo zaczynała się ona miejscem zwanym rogatką (oznaczającym granicę miasta), nie na darmo za nią lokowano na początku XIX w. cmentarze, przestrzegając zasady, by lokalizacja miała miejsce już poza granicami miasta. Za ową drogą rząd ciał sprawował wójt Dobrzeca a rząd dusz proboszcz – olbrzymiej wtedy – parafii dobrzeckiej. Rzecz jasna o nazwaniu „arterii” Harcerską nikt wówczas nie myślał – całość, od Rogatki aż po wieś Dobrzec (już Wielki) nazwano (od 1906 r. kiedy te tereny włączono do miasta) Dobrzecką. I dopiero w 1937 r., w 25 rocznicę wydarzeń, o których będzie poniżej, zyskała współczesne miano.
No i na tejże ulicy, w posesji państwa Wróblewskich pod 10 (obecnie to spora kamienica z adresem Harcerska 12, może warto pomyśleć o wmurowaniu tam pamiątkowej tablicy) znajdował się konspiracyjny lokal, w który spotykali się pierwsi kaliscy harcerze. A właściwie skauci, bo tak ich zwano w pierwszych latach funkcjonowania tego ruchu. Tu należy się kilka słów wprowadzenia.
Istnienie skautingu zawdzięczamy przede wszystkim angielskiemu generałowi Robertowi Baden-Powell, w Polsce za twórców tego ruchu uważa się Andrzeja Małkowskiego i jego żonę Olgę Drohonowską – Małkowską. Tego pierwszego baden-powellowskie idee zafascynowały w trakcie pracy nad tłumaczeniem wydanej w 1908 r. publikacji Anglika pt.: Scouting for Boys. Anegdota głosi, że Małkowski spóźnił na zajęcia wojskowe i za karę dostał do tłumaczenia Scouting… Wniosek, że nie ma takiego spóźnienia, które by na dobre nie wyszło jest chyba jednak zbyt pochopny. Po kilku latach ideę skautingu zaczęto wprowadzać w kaliskiej (prywatnej) Szkole Handlowej. Utworzono tam prężnie działającą Organizację Młodzieży Niepodległościowej „Zarzewie”, którego jednym z ogniw był Oddział Ćwiczebny. Zarzewiacy współpracowali z kaliszaninem Juliuszem Urlychem, wówczas studentem prawa UJ, jednym z czołowych instruktorów skautowych, późniejszym wojskowym, który miał odegrać istotną rolę w historii – nie tylko Kalisza (m.in. w naszym mieście w listopadzie 1918 r. przejmował władzę od Niemców).
I tak się zaczęło – wśród twórców kaliskiego skautingu znaleźli się m.in. Mieczysław Jelicz, Stefan Czerwiński (w 1905 r. współorganizator strajku w Męskim Gimnazjum Klasycznym – dzisiejszym Asnyku, późniejszy międzywojenny minister) i Wacław Sadowski. Pierwsze działania o charakterze skautowym, początkowo bez określonej struktury, podjęto już pod koniec 1910 r. W lipcu roku następnego w ramach zjazdu delegatów młodzieży zarzewiackiej w Krakowie zorganizowano pierwszy skautowy kurs instruktorski, którego efektem było rozpoczęcie tworzenia pierwszej drużyny skautów w Kaliszu. Miało to miejsce w lipcu 1911 r. (mam więc 110 rocznicę) choć do formalnego (choć, rzecz jasna konspiracyjnego w charakterze) finału tych działań doszło pod koniec tego roku, głównie za sprawą Stanisława Wróblewskiego i Mieczysława Zbijewskiego. Patronem drużyny, działającej oficjalnie jako kółko sportowe przy Szkole Handlowej, został gen. Jan Henryk Dąbrowski. Komendantem został Władysław Łucki (ps. Jerzy Danko), wśród członków znalazł się m.in. Mieczysław Smorawiński (późniejszy generał, ofiara Katynia, dzisiejszy patron „handlówki”) a w kolejnych latach także wybitny lotnik Stanisław Skarżyński. Drużyna liczyła początkowo około 40 skautów, rychło podwoiła swój stan liczebny. Organizacyjnie podlegała Naczelnej Komendzie Skautowej w Warszawie uchodząc za jedną z najważniejszych placówek ruchu skautowego w Królestwie Polskim. Wkrótce powstał też tajny oddział skautek, której członkinią była m.in. druhna o znajomo mi brzmiącym nazwisku Sobolewska. Drużyna, zgodnie z formalnym profilem, duży nacisk kładła na wychowanie fizyczne, ale również – to już mniej „oficjalnie” – na patriotyczne i wojskowe kształtowanie postaw uczniów. Miejscem konspiracyjnych wycieczek i ćwiczeń terenowych były pobliskie lasy i łęgi – najczęściej te pod Opatówkiem. Dla niepoznaki młodzi zabierali ze sobą siatki na motyle, przyrządy wędkarskie itp., „bogatsi” przyjeżdżali rowerami. Czasem, pod pozorem rozegrania meczu piłkarskiego, mykali za granicę, by nawiązać współpracę z drużynami tamtego zaboru. Większość zajęć odbywało się w oparciu o zalecenia wynikające z baden powellowskiego podręcznika
Działalność drużyn przerwał wybuch I wojny ale wraz z reaktywacją Szkoły Handlowej (1915 r.) odrodziła się i drużyna, wiążąc swe funkcjonowanie z Polską Organizacją Wojskową. W Kaliszu powołano 23 okręg skautowy z komendantem Stanisławem Wróblewskim, można rzec, że miasto nad Prosną stało się wówczas regionalnym centrum skautingu. Niemcy, chcąc zyskać przychylność Polaków, łagodzili rygory i tak w grudniu 1915 r. miała miejsce legalizacja Kaliskiej Drużyny Skautowskiej im. Tadeusza Kościuszki a już miesiąc później na łęgach majkowskich pierwsze legalne już, a jednocześnie zakrojone na szeroką skalę, ćwiczenia. Na początku 1916 r. powstały także drużyny żeńskie. I wtedy też zaczęto używać terminu harcerstwo – rdzeń nazwy wynikał z tego, że młodzież skautowa w czasie swoich ćwiczeń „harcowała”, końcówka wyrazu nawiązywała natomiast do dumnego pojęcia – rycerstwo.
No, ale wciąż trwała wojna. W lutym 1916 r. została uruchomiona poczta skautowa, która swym zasięgiem obejmowała obszar całego Królestwa Kongresowego. Kaliska poczta skautowa obsługiwała miejscowości na trasie Kalisz – Sieradz – Łódź – Piotrków, jednym z zastępowych „poczmistrzów” był m.in. późniejszy wybitny plastyk – Tadeusz Kulisiewicz. Skauci doręczali korespondencję od legionistów do rodzin i inne przesyłki, tajne dokumenty oraz mniej legalną pocztę. Z tej poczty korzystała również Polska Organizacja Wojskowa i Liga Kobiet Pogotowia Wojennego. W latach 1917-18 wielu kaliskich harcerzy wstąpiło do Legionów i POW a w listopadzie 1918 r. Samodzielna Kompania Harcerska brała udział w rozbrajaniu Niemców i, wcielona do Batalionu Harcerskiego w Warszawie i Orła, uczestniczyła w obronie Lwowa a następnie jako Ochotnicza Kaliska Kompania Harcerska (200 osób) w wojnie polsko-bolszewickiej, walcząc w różnych jednostkach. 25 z nich przepłaciło to życiem. Harcerki Kaliskiego Okręgu utworzyły natomiast służbę pomocniczą udzielając się w służbach sanitarnych, pracach krawieckich i działaniach aprowizacyjnych. Rozważania o początkach kaliskiego harcerstwa zamknijmy przypomnieniem dwóch ważnych dat: 16 maja 1921 r. (czyli też okrągłorocznicowo) podczas pobytu w Kaliszu, gen. Józef Haller, przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego, spotkał się z harcerzami Okręgu Kaliskiego. W spotkaniu uczestniczyło ponad czterysta osób. A w grudniu 1922 r. Okręg 5a ZHP przekształcono w Hufiec Kaliski.
Harcerstwo tamtego okresu wychowało nam nam elitę, która zdała egzamin w kolejnych latach, także podczas II Wojny. Wówczas, m.in. piątka harcerzy z kaliskiej drużyny żeglarskiej (większość z nich została później, w różnych okolicznościach, zamordowana przez hitlerowców) dokonała spektakularnej akcji wykradzenia Niemcom sztandaru kaliskiego hufca.
A pod jej koniec ulica Harcerska (że do niej na koniec wrócę) była głównym szlakiem niechlubnego odwrotu niemieckich okupantów z Kalisza.
Piotr Sobolewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie