
Piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz odpadli z rozgrywek Orlen Pucharu Polski. Zdecydowała o tym porażka we Wrocławiu ze Śląskiem, który ani razu nie oddał prowadzenie w tym meczu, mimo że kaliszanie kilka razy doprowadzali do wyrównania
We wrocławskiej hali Orbita rywalizowały dwie drużyny w Orlen Superligi w ramach 1/8 Orlen Pucharu Polski. Na papierze faworytami byli kaliszanie, którzy w lidze zajmują siódmą lokatę, a beniaminek z Wrocławia toczy walkę o pozostanie na najwyższym poziomie rywalizacji klubowej. Ale już pierwszy mecz obu drużyn, ten ligowy, pokazał, że Śląsk potrafi postawić się faworytom. W Arenie Kalisz padł remis, a kaliska drużyn zdobyła bonusowy punkt po rzutach karnych.
Na własnych śmieciach wrocławianie też pokazali wolę walki od początku spotkania, którego stawką był awans do ćwierćfinału Orlen Pucharu Polski. Gospodarze prowadzili 7:4 w 11. minucie po dwóch z rzędu trafieniach najskuteczniejszego na boisku Kacpra Adamskiego. Po kilku minutach przyjezdni zmniejszyli tę przewagę do jednej bramki po rzucie Dawida Fedeńczaka, ale w 19. minucie tracili cztery bramki do rywali (10:6). Jeszcze gorzej sytuacja gości wyglądała na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy, bowiem po akcji Jakuba Wielgockiego przegrywali 14:9. Podopieczni trenera Rafała Kuptela wzięli się jednak w garść i w ostatniej fazie meczu przed przerwą zupełnie zdominowali przeciwnika. Zdobyli sześć bramek przy jednej gospodarzy i po 30 minutach meczu był remis 15:15.
Przez kilkanaście minut drugiej części spotkania trwała zacięta walka, w której kaliszanie ciągle musieli gonić wynik. Kilka razy doprowadzali do wyrównania, ale ani razu nie udało im się wyjść na prowadzenie. W 46. minucie rzut karny wykorzystał Bartosz Kowalczyk i Energa MKS przegrywała jedną bramkę (21:20). Jednak chwilę później sędziowie pokazali czerwoną kartkę Mateuszowi Kusowi za szczególnie niebezpieczny atak na zawodnika Śląska, co miało wpływ na przebieg kolejnej fazy meczu. Aż do 55. minuty przyjezdni nie byli w stanie zdobyć bramki i Śląsk „odjechał” na 26:21. W końcowych minutach meczu goście byli już tylko w stanie nieco poprawić wynik, a dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Łukasz Kucharzyk.
Do ćwierćfinału Orlen Pucharu Polski awansował więc WKS Śląsk Wrocław, a kaliski zespół może się skupić na rywalizacji w Orlen Superlidze. Do ligowych rozgrywek Energa MKS wróci 16 lutego, gdy w Zabrzu zmierzy się z Górnikiem.
(dd)
1/8 Orlen Pucharu Polski
WKS Śląsk Wrocław – Energa MKS Kalisz 27:24 (15:15)
WKS Śląsk: Małecki, Młoczyński - Adamski 9 (2/3), Jankowski 4, Kornecki 4, Cepielik 3, Gądek 1, Granowski 1 (0/2), Kołodziejczyk 1, Mucha 1, Przybylski 1, Ramiączek 1, Wielgucki 1, Królikowski, Majewski
Karne: 2/5. Kary: 8 min. (Jankowski, Kornecki - 4 min.)
Energa MKS: Hrdlicka 1, Szczecina - Kowalczyk 4 (3/4), Doncow 3, Fedeńczak 3, Kucharzyk 3, Starcević 3, Drej 2, Molski 2, Kus 1, Ribeiro 1, Wróbel 1, Bekisz, Moryń
Karne: 3/4. Kary: 4 min. (Drej, Wróbel - 2 min.). Czerwona kartka: Kus
Widzów: 1500
Fot. Michał Sobczak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie