
Plan na Główny Rynek
Będą fontanna posadzkowa i wyeksponowana studnia, zniknie klomb i trawnik – taki pomysł na Główny Rynek mają władze Kalisza. Choć to diametralne zmiany, to nie planują w tej sprawie przeprowadzenia konsultacji, bo ich zdaniem opóźniłyby one realizację inwestycji.
„Rewitalizacja Głównego Rynku” to hasło, które ekipa obecnie rządząca Kaliszem głosiła jeszcze przed wyborami. Na poważnie zaczęto o tym mówić w ubiegłym roku. Pojawiało się wiele domysłów i pomysłów, ale dopiero dziś można powiedzieć, że są w końcu jakieś konkrety. Konkrety, które nie wszystkich zadowolą. Po pierwsze, w projekcie „zamieszała” studnia wykopana przez archeologów. Nikt się takiego znaleziska nie spodziewał, więc pojawił się pomysł, by jakoś ją wyeksponować. Po wielu tygodniach debat zapadła decyzja, że zostanie wyniesiona ponad płytę Rynku. To jednak zaniepokoiło zwolenników zieleni. W tym miejscu bowiem od ponad stu lat znajdował się klomb, a potem trawnik, zwany przez niektórych „pastwiskiem”. I tak dotychczasowi przeciwnicy, jakimi byli zwolennicy klombu i zwolennicy trawnika, połączyli siły i teraz już razem pytają: co z tą zielenią? Jak się okazuje – nic. Bo ani kwiatów, ani trawy już nie będzie. – Na nasze zaproszenie jakiś czas temu przyjechała do Kalisza prof. Hanna Kócka-Krenz. Pani profesor jako znawca wypowiedziała się przede wszystkim w kwestii trawnika na Głównym Rynku i stwierdziła, że coś takiego w jej mniemaniu jest niedopuszczalne. Bardzo obniża rangę tego miejsca. Pani konserwator, ta nasza, miejska, przychyliła się do tego stanowiska. W związku z czym pomysł odtworzenia trawnika sprzed II wojny światowej w mniemaniu naszym i w opinii pani konserwator raczej umarł śmiercią naturalną – powiedziała Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza. Kwiaty i zieleń na Rynku będą, ale w formie mobilnej. Oburzenia nie kryje wielu, w tym Maciej Błachowicz, historyk, który po likwidacji klombu w ramach protestu sam sadził w tym miejscu kwiaty. – Na jakiej podstawie ktoś twierdzi, że brak klombu „podwyższy rangę placu”. Czy ta osoba zlikwidowałaby klomb przed pałacem Krasińskich w Warszawie, którego założenie ratuszowe jest dalekim echem? – pyta. – Jak ten horror będzie wyglądać, może się przekonać każdy, kto zobaczy, jak wygląda wybrukowany plac przed teatrem. Tu też komuś przeszkadzała zieleń. Może komuś klomby i zieleń kojarzą się z wsią, a betonowa pustynia wydaje mu się synonimem wielkomiejskości?
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nareszcie dobry pomysł
Super, że będzie fontanna posadzkowa zamiast wiejskiego klombu. Tylko po co nam ta studnia przed wejściem do ratusza? Zakopać ją albo przenieść w inne miejsce.
WSPANIAŁY POMYSŁ , SZKODA TYLKO , ŻE POD KONIEC LATA . U NAS ZAWSZE JEST TAK , ŻE STUDNIĘ KOPIE SIĘ , JAK SI,Ę PALI . BŁAGAM , ZRÓBIE COŚ Z TYMI ---SYGNAŁAMI , WRZESZCZĄCYMI POCIĄGÓW ! PRZECIEŻ DUŻE OSIEDLA MIESZKAŃCÓW W KALISZU SĄ BARDZO BLISKO . WYJĄ I BUDZĄ LUDZI O KAZDEJ PORZE . MASAKRA !
fontanna posadzkowa fajna rzecz, ładnie wygląda podświetlana