Reklama

Powojenne Górnośląskiej

27/06/2014 07:59

 Na podstawie wystawy „Od Rogatki do Wieży” – retrospekcja na temat ulicy Górnośląskiej. Pryncypialna, pierwszorzędna, główna – z tymi epitetami kojarzono dzisiejszą Górnośląską przed II wojną światową. W latach 50., a więc w czasie, w którym powstały prezentowane tutaj fotografie, określenia te jakby straciły na aktualności. Przytłaczający i smutny szczegół zdjęć ze zbiorów Aleksego Żaryna to widok mroku za okiennicami mieszkań i powiewających w nich firan. Życia na ulicach także mało. Mieszkańcy trwają w Polsce Ludowej, ale „mieszkają” wciąż w międzywojennej. Przy ulicy brak nowych domostw, dominują zaniedbane kamienice z początku XX wieku. Na wielkie budowanie z płyty w tym miejscu przyjdzie poczekać przynajmniej dwie dekady

  Wiekowe dylematy Właściwie to po czym można by sądzić, że to fotografie wykonane w drugiej połowie lat 50.? Praktycznie niczego, co stanowiło symbole PRL, tutaj nie ma.  A znajome dzisiaj miejsca wyglądają jak z innej epoki, a przynajmniej z innego wieku. Świerkowy las za kamienicą u wylotu Trasy Bursztynowej do Górnośląskiej, dzisiaj noszącą niepochlebną nazwę „gołębnika”, to jeden z bardziej osobliwych widoków.  W tym miejscu dopiero wyrosną 11-piętrowe wieżowce osiedla XXV-lecia PRL. Jeszcze bardziej zwraca uwagę horyzont tych okolic. Za okazałą kamienicą nie znajdziemy żadnego znaku, że to miasto.  Za jeden z bardziej charakterystycznych symboli czasów między wojnami można uznać handel towarami sprowadzanymi z innych krajów, a nawet kontynentów. Pozostałości sklepów kolonialnych w dzisiejszym Kaliszu już bardzo mało. Afisz składu towarów kolonialnych widoczny na fotografii kamienicy przy Górnośląskiej 38 (obok siedziby Poczty Polskiej) zniknął zapewne podczas jednego z remontów budynku w późnym PRL. Wiek prezentowanych tutaj zdjęć zdradzi inny szczegół – barczyste sylwetki kobiet. Płaszcze z szerokimi wkładkami na ramionach to moda lat 50. i 60. Charakterystycznymi były także ówczesne fryzury i… wózki dla dzieci.   I komu to przeszkadzało? Przy Rogatce gwaru miasta próżno szukać. I reklam. Okolica, inaczej niż dzisiaj, pozbawiona jest pstrokatych afiszy. To nie pretensja o istnienie reklam. Wydaje się jednak, że ich dzisiejsze formy są nazbyt agresywne, za duże, i pozbawione gustu. To problem wielu miast w Polsce. Miasto- -ogród – taki Kalisz zapamiętali żyjący w początkach ubiegłego wieku. Zieleni miejskiej w międzywojniu wciąż było dużo. Po 1945 roku nie tylko okolice Rogatki nadal obfitowały w szpalery drzew i żywopłoty. Problem degradacji roślinności wystąpił stosunkowo niedawno. Przy Górnośląskiej ubytek w drzewostanie widoczny jest jednak chyba najbardziej. Zmieniły się te okolice również pod względem zabudowy. Dawny Szpital św. Trójcy, czyli dzisiejsza przychodnia lekarska przy Rogatce, na fotografiach prawdopodobnie z 1956 roku zachowuje wygląd z XIX-wiecznych pocztówek. Dzisiaj oglądamy ten budynek z nadbudowanym piętrem. Trafostacja znajdująca po przeciwległej stronie skrzyżowania to dla wielu enigmatyczny budynek. Jego historia sięga prawdopodobnie międzywojnia. Wskazywać na to ma styl, który opiniuje dr Joanna Bruś- -Kosińska: – Przypuszczam, że może to być dzieło Alberta Nestrypke, który w tym samym modernistycznym guście zaprojektował pobliski zegar z mechanizmem Rafała Stiltera. Po drugiej stronie ulicy Harcerskiej dostrzegamy również nieistniejący dziś drewniany kiosk, jeden z kilku, o ile nie kilkunastu, rozsianych po przedwojennym Kaliszu. Bliźniacze do niego we wczesnym PRL stały przy Moście Kamiennym, a także przy ulicach: Grodzkiej i Staszica. W cieniu dwóch rzędów lip wzdłuż Staszica dojechalibyśmy wtedy do cegielni w miejscu dzisiejszego Parku Przyjaźni. Spacerując od Rogatki w stronę dworca kolejowego, zatrzymajmy się przy pałacyku kamieniarzy – Fiebigerów. Zburzony w latach 80., znany był dotychczas młodszym pokoleniom wyłącznie z panoramicznego zdjęcia osiedla Adama Asnyka, wykonanego podczas budowy tutejszych wieżowców. Jeszcze dalej od centrum zwróćmy uwagę na budynek przy Górnośląskiej 70. Hotel International przestał tutaj istnieć jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Jednak jak pokazują fotografie ze zbiorów Aleksego Żaryna, wygląd eklektycznej kamienicy w latach 50. wciąż wskazywał, że mieścił się tutaj niegdyś gościniec. Tego budynku osobiście szkoda mi najbardziej. Chyba można z niego uczynić symbol czasów, w których do Kalisza przyjechał pierwszy pociąg, efektem czego był rozwój miasta w stronę dworca. Kamienicę wzniesiono prawdopodobnie w latach 10. XX wieku. Dziś po europejskim posmaku architektury budynku praktycznie nie ma śladu, a pozbawione detali elewacje domów to, niestety, coraz powszechniejszy widok. Od 1956 roku z wielu kamienic w ciągu Górnośląskiej zniknęła znaczna ilość ozdobnych drobiazgów, wyrażających minione trendy w budowaniu. Najmniej szczęścia miały kute balustrady ponad dachami, wazy zdobiące szczytowe partie budynków oraz iglice. Niestety, ginie też oryginalna stolarka, często bogato zdobiona.   Mozaika Fotografie pokazują, że czas jakby się zatrzymał –  przynajmniej od 1939 roku. Poza postępującą degradacją domostw, dziesięć pierwszych lat PRL praktycznie w ogóle nie wpłynęło na wygląd Górnośląskiej. W czasie wysiłku narodu przy budowie daru Związku Radzieckiego w Warszawie w innych miastach Polski częściej rozbierano, niż wznoszono nowe. Pałac Kultury i Nauki wzniesiono zaledwie rok prędzej od prezentowanych tutaj zdjęć. Bardziej symboliczna jest jednak data śmierci pomysłodawcy warszawskiego niebotyka. Wraz ze śmiercią Józefa Stalina w 1953 nastąpiła odwilż w komunistycznej Polsce, wraz z którą przyszedł koniec socrealizmu w architekturze. Na gruncie kaliskim owe przemiany ustrojowe najlepiej widać na przykładzie projektu kościoła Miłosierdzia Bożego, wykonanego zaledwie dwa lata po sfotografowaniu Kalisza przez Aleksego Żaryna. Kościół, który trudno sobie wyobrazić w szarym Kaliszu drugiej połowy lat 50., nie powstał. Upłynęło trzydzieści lat nim ten manifest wolności architektów władze pozwoliły zrealizować.  Dzisiaj Górnośląska jest prawdziwą mozaiką, której częściami są domy, kamienice i bloki przy niej zlokalizowane. Od Rogatki do Galerii Amber od XIX wieku do dzisiaj budowano tutaj różnie pod względem stylu i rozmiarów. Tutaj w sąsiedztwie klasycznych kamienic wciąż odszukać można garaże naśladujące okręty z charakterystycznymi okrągłymi oknami – cechą modernizmu. Nierównomierna zabudowa Górnośląskiej powoduje, że pomiędzy blokowiskami z lat 70. i 80. odnajdujemy wciśnięte dworki i pałace byłych dziedziców tych ziem. Mamy też perełkę – kamienicę w stylu wiedeńskiej secesji, pod numerem 27. „Pozostało i dużo i niewiele. (…) Przybyło ludzi, reklam, znaków drogowych, aut i spalin, ale także ubyło ludzi, szyldów i zieleni”.  O zmianach, jakie zaszły przy Górnośląskiej przez ostatnie półwiecze, przekonać się będzie można podczas reedycji wystawy „Od Rogatki do Wieży”. Tą informacją, ze względu na bardzo duże zainteresowanie kolekcją zdjęć Aleksego Żaryna, podzielili się pracownicy galerii Wieża Ciśnień. Serdecznie dziękuję twórcom i koordynatorom wystawy „Od Rogatki do Wieży”, którzy udostępnili na potrzeby tego artykułu interesujące informacje i unikatowe zdjęcia.   Mateusz Halak
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do