Reklama

Pozwolą na budowę, zarobią na podatkach

28/01/2009 12:46

Nowe przepisy ustawowe likwidują obowiązek uzyskiwania pozwoleń na budowę. Mówią też o tym, że decyzja o wyłączeniu gruntów z produkcji rolnej będzie następowała automatycznie, na życzenie ich właściciela. Co to oznacza dla Kalisza?

– Dotychczas odrolnienie wiązało się z ogromnymi kosztami, które musiał ponosić inwestor. Teraz prezydent podpisał ustawę, która to zmienia. Odrolnieniu w Kaliszu będą podlegały też grunty III i II klasy, w przypadku których obowiązywały opłaty. Samych tylko gruntów II klasy, nie mówiąc już o klasie III, jest ponad 80 hektarów – zauważa radna Jolanta Mancewicz.
– Niedługo nie będzie pozwoleń na budowę i każdy będzie budował, co będzie chciał i gdzie będzie chciał. Dopiero będzie bałagan – obawia się wiceprezydent Daniel Sztandera. – Decyzje o odrolnieniu wiązały się z określonymi dochodami – dodaje.
Trudno się zgodzić z prezydentem, że każdy będzie budował, co będzie chciał. Tak naprawdę nic istotnego się nie zmienia. Zamiast pozwolenia będą zgłoszenia. Nadal obowiązują też plany przestrzennego zagospodarowania.
Być może budżet miasta nie tylko nie straci, ale nawet zyska. Stawki podatku rolnego są niewielkie. Jeśli jednak grunty rolne zostają przekształcone na tereny pod budownictwo mieszkaniowe – a o to zwykle chodzi inwestorom – przestaje obowiązywać podatek rolny, a wkracza wyższy od niego podatek od nieruchomości. Jeśli więc zmiany ustawowe wpłyną na przyśpieszenie budownictwa mieszkaniowego np. w Sulisławicach, Piwonicach, Winiarach, Szczypiornie, na Tyńcu czy na Chmielniku, budżet Kalisza zyska z tego wyższe wpływy z podatków. O ile wyższe – tego jeszcze nie wiemy. Będzie to zależało od liczby i tempa realizacji nowych inwestycji. Według ustawodawcy dokonywane teraz zmiany służyć mają właśnie przyśpieszeniu i ułatwieniu procesów inwestycyjnych. Samorządy obawiają się jednak skutków finansowych dla własnych budżetów. Czy słusznie?
Dochody Miasta z wydawania pozwoleń na budowę to kwoty rzędu kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych rocznie. Byłyby wyższe, ale część pieniędzy trafia do budżetu państwa, a wiele spośród decyzji na budowę zwolnionych jest z opłaty. Tak jest w przypadku jednostek budżetowych. Jak wyjaśnia Elżbieta Kowalska (na zdj.), naczelnik miejskiego Wydziału Budownictwa, zwolnienia dotyczą też budownictwa mieszkaniowego, w której to grupie mieści się większość decyzji. Opłaty pobierane są natomiast wówczas, gdy w grę wchodzi funkcja gospodarcza – handlowa, usługowa lub produkcyjna. Stawka za jedno pozwolenie sięga maksymalnie 539 zł, zwykle jednak jest niższa. W 2008 r. Wydział Budownictwa wydał ok. 750 pozwoleń na budowę.
Tak czy owak, nie mamy tu do czynienia z kwotami robiącymi duże wrażenie, a utrata tych wpływów do budżetu na pewno nim nie zachwieje. Czy tak będzie również w przypadku decyzji o wyłączeniu gruntów z produkcji rolnej? Powierzchnia Kalisza to 6942 hektary. Według danych na koniec 2007 r. grunty rolne, a wśród nich sady, łąki, pastwiska, grunty pod zbiornikami wodnymi i rowami melioracyjnymi oraz tereny rolne zabudowane, stanowią 4310 hektarów. To ponad 60 procent powierzchni Kalisza. Jeśli komuś wydaje się, że „miasto” to przede wszystkim tereny zabudowane, jest w błędzie: w istocie żyjemy na terenach wiejskich, albo – inaczej mówiąc – wszyscyśmy ze wsi, nawet jeżeli urodziliśmy się w Kaliszu.  (kord)

Więcej w Zyciu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do