
– Bezczelny obiektywizm fotografii polega głównie na tym, że – obojętnie od intencji autora – naciśnięcie wyzwalacza komunikuje fakt – napisał prof. Tadeusz Witold Wolański w katalogu do wystawy „Przestrzeń obserwowana” autorstwa Mariusza Hertmanna
Fotograf prace, które zagościły na wystawie, wybierał sam.
Jak mówi, to jest właśnie tytułowa „Przestrzeń obserwowana”. – Te zdjęcia są takie, jak do siebie pasują, albo jak do siebie nie pasują. Nie dobieram zdjęć na zasadzie chronologicznej, tylko na zasadzie podobieństwa formalnego bądź kompozycyjnego. Jedne zdjęcia są starsze, inne młodsze. Najstarsze mają około 6-7 lat. Są także zdjęcia sprzed dwóch tygodni – powiedział na wernisażu Mariusz Hertmann, który – jak mawia – jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem, skupiając się raz na pracy własnej, innym razem na organizacji wystaw i doradztwie fotograficznym.
A doradzać, wydawać by się mogło, kto jak kto, ale Mariusz Hertmann z czystym sumieniem może. Dla przyszłych fotografików wspaniałą lekcją niech będzie prezentowana w BWA wystawa. Fotografii uczyć można się m.in. z prac „Moc uzdrawiania” „Oddech”, o ciekawych ujęciach bezimiennych świec nie wspomnę. Milczeniem pominę opis prac współpracującego m.in. z naszą redakcją fotografa. Wszyscy adepci fotografii powinni bowiem na własne oczy wgłębić się w „Przestrzeń obserwowaną”. I wyłuskać z niej to, co ich zdaniem najistotniejsze. (ab)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie