
Przerwę w rozgrywkach PGNiG Superligi piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz wykorzystali na rozegranie meczu 1/16 PGNiG Pucharu Polski. W wyjazdowym meczu kaliski zespół bez problemów poradził sobie z I-ligowym ASPR Zawadzkie. Oficjalny debiut w barwach gości zanotował Marek Szpera. Kaliszanie radzili sobie bez Edina Tatara, który po zakończeniu sezonu przenosi się do Szwajcarii.
Kaliski zespół ma miłe wspomnienia z meczów z ASPR Zawadzkie. W poprzednim sezonie zwycięstwem z tym właśnie zespołem przypieczętowali swój awans do PGNiG Superligi. Teraz także byli murowanym faworytem, tym bardziej że rywale będą mieli problemy, aby utrzymać się w grupie B I ligi, bowiem po I rundzie zamykają tabelę tych rozgrywek. Gospodarze nie mieli jednak zamiaru oddawać pola faworytom z Kalisza. Przeciwnie – początek meczu dał im wiele radości. ASPR prowadził 5:3 i 10:9 i choć później przyjezdni zaczęli przejmować inicjatywę, to porażka różnicą trzech trafień po 30 minutach gry ujmy ambitnemu zespołowi z Zawadzkich nie przynosi. Przewaga Energi MKS po przerwie była już bardziej widoczna. W dużej mierze zdecydowała o tym seria 6:0 beniaminka PGNiG Superligi, po której miejscowi nie mieli już praktycznie szans na odrobienie strat. Kiedy zbliżali się do rywala na kilka bramek (25:29 w 50. minucie), wówczas następowała szybka riposta, po której kaliszanie „odjechali” aż na 10 bramek (27:37 po rzucie Arkadiusza Galewskiego). Co prawda trzy ostatnie trafienia w tym meczu były dziełem gospodarzy, ale pewne zwycięstwo faworyta stało się faktem.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie