Reklama

Remis KKS w deszczowym meczu ze Stomilem

01/04/2023 09:44

Cztery gole, w tym dwa z rzutów karnych i jeden samobójczy, oraz zaciętą walkę w momentami ulewnym deszczu obejrzeli kibice, którzy przyszli na mecz KKS Kalisz – Stomil Olsztyn. Niebiesko-biało-zieloni objęli prowadzenie w tym spotkaniu, ale później musieli gonić rywala

Każdy mecz drużyn z górnej części tabeli w eWinner II Lidze może przynieść zmianę w tej hierarchii, toteż wicelider z Kalisza na własnym stadionie wyszedł z mocnym postanowieniem ogrania zespołu z Olsztyna, z którym wygrał na jego terenie w I rundzie obecnego sezonu. Gospodarze rozpoczęli z animuszem, uzyskali wyraźną przewagę i to szybko przyniosło im sukces. W 9. minucie z lewej flanki w swoim stylu zaatakował Kasjan Lipkowski, przedarł się w pole karne i oddał bardzo silny strzał, który jakimś cudem udało się jednak odbić bramkarzowi gości. Do odbitej piłki dopadł Nestor Gordillo, ale został sfaulowany w obrębie „szesnastki”. Sędzia Tomasz Musiał z Krakowa bez wahania wskazał na „wapno”, a poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę.

Kaliszanie mogli pójść za ciosem trzy minuty później, gdy w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się Nikodem Zawistowski. W ostatniej chwili jego strzał zablokował jeden z obrońców Stomilu. Gdy wydawało się, że kaliszanie mają ten mecz pod kontrolą, wystarczyła chwilowa niefrasobliwość w obronie, błąd Macieja Krakowiaka przy wybijaniu piłki i faul na blokującym bramkarza przeciwnika, aby przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Piotr Kurbiel nie zmarnował szansy z jedenastu metrów i było 1:1. Po tej sytuacji akcje KKS straciły impet, a zespół z Olsztyna coraz częściej gościł pod kaliską bramką. W 26. minucie groźnie z około 17 metrów uderzył Karol Żwir, ale piłka przeleciał nad poprzeczką. W końcówce pierwszej połowy obie drużyny stworzyły sobie kolejne okazje do zdobycia goli. W 41. minucie na środku pola karnego Stomilu znalazł się Mateusz Wysokiński, ale grający z poświęceniem obrońcy zablokowali jego uderzenie. Na skuteczną dobitkę miał jeszcze szansę Kasjan Lipkowski, ale posłał futbolówkę wysoko nad bramką. W odpowiedzi olsztynianie przeprowadzili kontrę, po której byli o włos od wpakowania piłki do kaliskiej bramki.

Druga połowa rozpoczęła się od ofensywy KKS i coraz większych opadów deszczu. W 54 minucie KKS miał idealną okazję, aby ponownie objąć prowadzenie. Piotr Giel świetnie zagrał do Michała Boreckiego, ale pomocnik niebiesko-biało-zielonych przestrzelił, będąc kilka metrów przed bramką Stomilu. Na mokrej murawie oglądaliśmy teraz zaciętą walkę o dominację w tym spotkaniu i od czasu do czasu ciekawe akcje zaczepne. Po jednej z nich z dystansu mocno strzelił wspomniany Borecki, ale znów nieznacznie się pomylił. Groźne też były kontry przyjezdnych i w końcu po jednej z nich goście byli w siódmym niebie. Po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła niefortunnie interweniował Mateusz Gawlik i zaskoczył Macieja Krakowiaka.

Zanosiło się na drugą w rundzie wiosennej porażkę KKS na własnym stadionie, ale podopieczni trenera Bartosza Tarachulskiego pokazali charakter i nie zamierzali oddać kompletu punktów przeciwnikowi. W 79. minucie zakotłowało się przed polem karnym Stomilu, gdzie szarżował Nestor Gordillo. Hiszpan zdołał jeszcze odegrać do Mateusza Wysokińskiego, a ten oddał kapitalny strzał, po którym piłka wpadła pod poprzeczkę olsztyńskiej bramki. Końcowe minuty meczu to próby obu zespołów przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

- Z przebiegu spotkania ten wynik wydaje się sprawiedliwy, choć na początku meczu wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zdobyć komplet punktów. Nie udało się, bo popełniliśmy kilka błędów, a zespół stracił na jakiś czas pewność w grze. Mimo to potrafiliśmy odpowiedzieć na drugą bramkę Stomilu, który przez cały czas grał z wielkim zaangażowaniem i determinacją – mówił na konferencji prasowej trener KKS Kalisz Bartosz Tarachulski.

W następnej kolejce KKS zagra na wyjeździe. We Wrocławiu zmierzy się z rezerwami Śląska (08.04., g. 12.00).

(dd)

KKS Kalisz – Stomil Olsztyn 2:2 (1:1)

Bramki: Nestor Gordillo (10. – rzut karny), Mateusz Wysokiński (79.) – Piotr Kurbiel (20. – rzut karny), Mateusz Gawlik (73. – gol samobójczy)

Żółte kartki: Krakowiak, Gawlik, Gordillo - Shibata, Szabaciuk.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

KKS: Maciej Krakowiak – Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Filip Kendzia (77. Bartosz Gęsior), Nikodem Zawistowski (78. Jakub Wilczyński), Michał Borecki, Mateusz Wysokiński, Kasjan Lipkowski (72. Daniel Kamiński), Jakub Głaz (64. Bartłomiej Putno), Nestor Gordillo, Piotr Giel

Stomil: Jakub Mądrzyk – Filip Szabaciuk, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski (56. Dawid Kalisz), Hubert Krawczun, Marcin Stromecki (46. Maciej Spychała), Shun Shibata, Karol Żwir (89. Kacper Kondracki), Piotr Kurbiel (67. Werick Caetano)

Widzów: 1600

Fot. (dd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do