
Po co wyważać otwarte drzwi? Czy nie warto brać przykład z doświadczeń innych miast? Patrzeć i uczyć się na ich sukcesach i porażkach? Jak najbardziej tak. Z takiego założenia wychodzą także kaliscy urzędnicy, którzy podpatrują, jak inne ośrodki radzą sobie z rewitalizacją. To temat na tyle nowy, że więcej na jego temat pytań niż odpowiedzi. Tym bardziej cenne jest każde doświadczenie. Jednym z nich jest rewitalizacja łódzkiego Księżego Młyna, który jest przykładem na to, że budynek to przede wszystkim ludzie w nim żyjący. I nawet w czasie prac stricte remontowych nie wolno o tym zapomnieć.
Prace na terenie Księżego Młyna rozpoczęły się w 2012 r. Od tego czasu odnowiono trzy domy, wymieniono podziemne instalacje oraz zagospodarowano teren dawnej bocznicy, gdzie powstała scena i obszar rekreacyjny z ławkami, alejkami i stylizowanymi latarniami. Dotychczas odnowa pochłonęła 10 mln zł. Dalszy projekt rewitalizacji stworzonego przez Karola Scheiblera osiedla zakłada nie tylko remonty budynków, lecz także zagospodarowanie przestrzeni publicznej. Będą miejsca dla pracowni artystycznych i gastronomii. Całość inwestycji ma być zrealizowana do końca 2019 r. i pochłonąć 80 mln zł pozyskanych z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.
Dobre praktyki
Projekt rewitalizacji tego miejsca został już doceniony. Znalazł się w katalogu Dobrych Praktyk unijnego programu URBACT. Oznacza to, że łódzkich doświadczeń uczyć się będą miasta w całej Europie. Nic dziwnego, że czerpać z tego chce również kaliski Urząd Miejski. Księży Młyn był jednym z miejsc, które urzędnicy odwiedzili w ramach wizyt studyjnych. – Każdy dzień naszej pracy to stosowanie nowych przepisów i prowadzenie, a właściwe przygotowywanie procesu rewitalizacji według nowych, dotąd niestosowanych w urzędzie procedur. Tak więc naturalną rzeczą jest, że czasem czerpiemy wzory z miast, które w procesie rewitalizacji mają nieco większe doświadczenie, choć –jak mogliśmy przekonać się podczas zorganizowanych na początku tego miesiąca wizyt studyjnych – mamy podobne przemyślenia i wątpliwości dotyczące nowych przepisów – mówi Izabela Grześkiewicz, kierownik Biura Rewitalizacji kaliskiego magistratu. Przyznaje, że trudno wskazać jedno konkretne miasto, które byłoby wzorcem, ponieważ każde jest inne. I choć ma podobne problemy, to zupełnie różną specyfikę. – Odwołujemy się często do doświadczeń takich miast, jak: Łódź, Gdańsk, Gdynia, Gorzów Wlkp., Słupsk, Wałbrzych, Bytom, Lublin czy Poznań. Warto tutaj zaznaczyć, że Łódź, Wałbrzych i Bytom to miasta, które jeszcze w poprzedniej perspektywie finansowej otrzymały ogromne wsparcie finansowe na pilotażowe działania rewitalizacyjne. Tak więc z założenia są to miasta, na których warto i należy się wzorować. W ramach realizacji projektu „Opracowanie Gminnego Programu Rewitalizacji dla Miasta Kalisza” Urząd zorganizował wyjazdy studyjne do Gdańska, Gdyni i Łodzi. W ramach ubiegłorocznego Kongresu Rewitalizacji pracownicy magistratu odwiedzili także Wałbrzych. – Zawsze takie spotkania są okazją przede wszystkim do zdobycia nowej wiedzy, ale także do wymiany doświadczeń oraz nawiązania kontaktów z przedstawicielami innych miast, które chętnie są wykorzystywane w codziennej pracy – mówi I. Grześkiewicz.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie