
Mimo ambitnej gry do końca piłkarski ręczne Energi Szczypiorno Kalisz znów musiały przełknąć gorycz porażki. Tym razem lepsze były rywalki z zespołu beniaminka Orlen Superligi Kobiet
Na mecz w Gliwicach kaliski zespół jechał z nadzieją na wywalczenie pierwszych punktów w obecnym sezonie Orlen Superligi Kobiet. Co prawda Sośnica Gliwice przed laty należała do czołówki polskich drużyn piłki ręcznej pań, ale obecnie jest beniaminkiem w najwyższej klasie rozgrywkowej i czekała na pierwszą zdobycz punktową we własnej hali.
Od początku mecz w Gliwicach był wyrównany, a obie drużyny w pierwszych minutach nie grzeszyły skutecznością, marnując doskonałe okazje do zdobycia bramek. Kaliszanki nie zdołały jednak ani razu objąć prowadzenia. Na domiar złego w ostatniej fazie pierwszej połowy przytrafiła im się zupełna niemoc w ataku, a i obrona nie była zbyt szczelna. Rywalki zdobyły więc pięć bramek z rzędu i tę część meczu zakończyły z sześciobramkowym zapasem.
Przez 10 minut drugiej połowy gliwiczanki utrzymywały bezpieczną przewagę, która dochodziła do wspomnianych sześciu trafień (17:11). Wówczas jednak błysnęła Brazylijka Camille Sanches, która w pojedynkę zmniejszyła przewagę przeciwniczek do trzech oczeka (17:14). Kaliszanki doprowadziły w końcu do stanu 18:17 dla gospodyń i mecz niejako rozpoczynał się od nowa. Podopieczne trenera Michała Kubisztala, głównie za sprawą rzutów Julii Skubacz i Aleksandry Dębiak zdołały odbudować swoją dominację w tym meczu (21:17). Przyjezdne walczyły jednak do końca i ponownie mocno postraszyły gliwickie szczypiornistki, gdy po trzech bramkach Digdem Hosgor Sośnica znów prowadziła różnicą zaledwie jednej bramki (23:22) na sześć minut przed końcem meczu. Kaliszankom nie udało się jednak doprowadzić do remisu, a gospodynie potrafiły w ostatnich minutach utrzymać nerwy na wodzy i odnieść jakże ważne zwycięstwo.
W następnej serii spotkań w Orlen Superlidze Kobier Energa Szczypiorno Kalisz zmierzy się w Koszalinie z Młynami Stoisław. Mecz odbędzie się 19 października (g. 16.00).
(dd)
Sośnica Gliwice – Energa Szczypiorno Kalisz 28:25 (13:7)
Sośnica: Sabina Kubisztal – Kordowiecka – Musakova, Bancilon 3, Guziewicz 7, Tukaj, Dorsz 3, Pazdro, Galas, Dmytrenko 1, Dębiak 5, Kostuch 5, Skubacz 4, Strózik, Kozimur.
Karne: 4/4. Kary: 6 min. Czerwona kartka: Wiktoria Kostuch.
Energa Szczypiorno: Abramovic, Osowska - Witkowska 3, Petroll, Sanches Bispo 4, Gjogrievska 2, Gliwińska 3, Hosgor 6, Kaczmarek 2, Czapracka, Trbovic 3, Costa Pereira 2
Karne: 0/1. Kary: 8 min. Czerwona kartka: Milena Kaczmarek.
Fot. SPR Sośnica Gliwice - FB
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy Kalisza nie stać na zatrudnienie doświadczonych trenerów w piłce ręcznej, siatkówce oraz w innych dyscyplinach sportowych. W chwili obecnej kaliski sport jest z 3 ligi a nie super ligi. Zespoły z Kalisza są dostarczycielami punktów innym drużynom. Smutno to pisać ale to jest prawda.