Spieszmy się zadawać pytania, bo niedługo zadawanie niewygodnych pytań będzie „mową nienawiści” ... i nas pozamykają

 Rząd Donalda Tuska zawiązany 13 grudnia roku pamiętnego chce natychmiast wprowadzić ustawę, która za tzw. „mowę nienawiści” ma bezwzględnie karać wszystkich niepokornych, czyli osoby które będą mówiły  p r a w d ę  na przykład o konsekwencjach homoseksualnego stylu życia, nie będzie można mówić o tragicznych skutkach „zmiany płci” u nastolatków (przypominam chromosom kobiety to XX a u mężczyzny XY i żadna operacja ani czarodziejskie zaklęcie tego nie zmieni). Będzie można też nas karać na przykład za zwrócenie się do kobiety słowem „pani” bo ona od wczoraj jest przecież chłopem i została obrażona naszym „nienawistnym” określeniem.
Czy można będzie nagłaśniać takie wstrząsające wydarzenie jak zbydlęcenie dwóch głuchych lesbijek – Sharon Duchesneau i Candy McCullough, które zażyczyły sobie dziecko (poczęte metodą in vitro) żeby było takie samo one, czyli głuche!!1 

Udało się! Po 9 miesiącach dziecko przyszło na świat niesłyszące! Okrucieństwo tych egoistycznych matek (?) jest niewyobrażalne – zafundowały dziecku nieodwracalne kalectwo do końca życia. Ale lekarze (?), którzy przeprowadzili ten zabieg byli dumni – „towar” jest zgodny z oczekiwaniem lesbijek! Cała sprawa wydarzyła się w USA, a czy  jakaś stacja telewizyjna – prywatna, reżimowa, rządowa, czarna, czerwona czy też kwadratowa nagłośniła taką patologię? 
Styczeń 2024 rok, Koncert Noworoczny w Nicei zostaje zakłócony przez lewackie bojówki bo według nich pani dyrygent Beatrice Venezi jest faszystką! A dlaczego jest faszystką? Bo jasno deklaruje, że dla niej najważniejsze są trzy sprawy – Bóg, ojczyzna i rodzina (aha, jej tata ma czelność być członkiem rządu pani Meloni), publicznie deklaruje swoje przywiązanie do wiary katolickiej, mało tego jest przeciwniczką zaśmiecania języka przez tzw. feminiatywy (do siebie każe się zwracać pani dyrygent a nie dyrygentka). Jest również przeciwniczką nielegalnej emigracji bo chce się czuć bezpiecznie w swoim kraju. Słyszycie? Ona chce się czuć bezpiecznie w swoim kraju!
I co, nie jest to cholerna faszystka? Przecież ci nielegalni lekarze i inżynierowi najwyżej ją ubogacą kulturowo!

Czy będzie można napisać, że takie osoby jak Viktor Orban doprowadzają do wściekłości wszystkich lewaków spod znaku politycznej poprawności? Bo przecież to pan Orban w swoim kraju wyhamował instytucje sponsorowane przez Sorosa, działające na szkodę jego kraju. Uzupełnił również węgierską konstytucję poprawką chroniącą prawa dzieci do tożsamości zgodnej z płcią biologiczną oraz zapewniając im wychowanie zgodne z chrześcijańskim systemem wartości przez „matkę, która jest kobietą i ojca, który jest mężczyzną”. Ta nowelizacja wyraźnie też mówi, że „państwo bierze pod ochronę małżeństwo będące dobrowolnym związkiem kobiety i mężczyzny, uznając taką rodzinę za wspólnotę fundamentalną dla przetrwania narodu”. 
Budapesztański parlament przyjął również ustawę (nie bacząc na wycie lewackich aktywistów) zgodnie z którą akta stanu cywilnego mogą zawierać tylko płeć biologiczną co uniemożliwia w przyszłości „zmianę płci”. A, i jeszcze jedno – studiowanie tzw. „genderyzmu” rząd węgierski wykreślił z listy przedmiotów uniwersyteckich. I co – można? O kurczę! Teraz dopiero sobie  przypomniałem, że ten Orban to przecież jest „ruska onuca”!

A w mojej Ojczyźnie oczywiście nic nie można. Przez 8 lat rządów prawicowych(?), konserwatywnych(?) polityków słyszałem tylko ich szloch – bo przecież ja nic nie mogę! To po co pchaliście się do rządzenia jak nic nie mogliście? Daliśmy sobie narzucić narrację, że nowoczesność to in vitro (sam pan prezydent Duda zanim został prezydentem przekonywał, że to jest zło, ale teraz raptem zmienił zdanie – dorósł, wreszcie zrozumiał swój błąd), śluby homoseksualistów, genderyzm, zmiana płci (kilka dni temu pojawił się w internecie film pana Piotra Zwiewki „Jaka ja wtedy piękna byłam” o kobiecie, która zmieniła płeć; przyjmowała testosteron, okaleczyła się poprzez usunięcie macicy i piersi i dopiero po kilku latach zrozumiała swój nieodwracalny błąd. Zaufała „fajnym ludziom” z internetu a lekarze zawiedli), że wiara katolicka to zło a jedynym dobrem jest wojujący feminizm, który zwalcza tradycyjną rodzinę. Że nie wspomnę o takiej „nowoczesności” jak aborcja na żądanie i eutanazja dla chorych.
No, gdzie są ci konserwatywni pijarowcy (mieliśmy aż 8 lat rządów prawicowych(?) polityków, którzy potrafiliby przekonać ludzi, zwłaszcza młodych, że przyszłością jest nowoczesny konserwatyzm a nie łatwy lewicowy nihilizm?
Pewnie jest to ostatni moment na takie pytania bo pewnie niedługo zamkną mnie w rezerwacie z Indianami a i tam pewnie dostanę w łeb „fajką pokoju” za to, że jestem za mało czerwony!
Wszystkiego „postępowego” w Nowym 2024 roku!!!

Sławomir Gralka