Reklama

Status barwą malowany

05/12/2021 06:00

 W konkursie „Zabytek Zadbany 2021”, w którym wzięło udział 136 zabytków z całej Polski, jest też akcent kaliski. W gronie 21 obiektów, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uhonorowało kaliski kościół pojezuicki, który od kilku lat z finansowaniem centralnym, poddawany jest pracom konserwatorskim. Niski ukłon dla parafii Rzymskokatolickiej Ordynariatu Polowego oraz osoby ks. płk. Tadeusza Pałuski, za konsekwencję w działaniach ku ochronie pierwszego baroku kaliskiego. Dziś napiszę i namaluję tę jedyną w swoim rodzaju historię z Kalisza. Czerwona fasada kościoła Garnizonowego to ewenement. Spieszę wyjaśnić istotę tego oryginału.

   Jest to największa z pośród fundacji Stanisława Karnkowskiego – prymasa Polski w latach 1581 – 1603. Kaliska świątynia pojezuicka odzyskała miniony blask w ciągu kilku ostatnich lat. Gros Kaliszan początkowo z pewną nutą zdziwienia spoglądało na nasycającą się czerwienią fasadę, a później malowane tym samym pigmentem ceglane wątki prezbiterium kościoła. Takie „dziwota” jednak mają swoje bardzo solidne uzasadnienie w zagadnieniach europejskiej historii sztuki. Nasz „pojezuicki” inaczej jednak niż inne świątynie jezuickie powstałe w tym samym czasie (Nieśwież, Lublin, Kraków, Jarosław, Lwów), odznacza się w obecnym kształcie, przywróconą czerwoną polichromią fasady. Nie hipotetyzując zbędnie, pomijając fakt, że wiele z wyżej wskazanych kościołów oczekuje na kompleksowe badania architektoniczne, kaliska świątynia, jest także najbardziej archaiczna w swojej formie i właściwiej było by jej styl klasyfikować jako przejściowy między renesansem i barokiem. W czasach kiedy Zygmunt III przenosił stolicę do Warszawy, w Kaliszu zbudowano jedyny w mieście polichromowany w całości budynek. Wtedy, robiło to piorunujące wrażenie.

Wyraz epoki w kolorach
  Kościół O.O. Jezuitów konsekrowano w 1595 roku – jeszcze w trakcie przyspieszonej realizacji koncepcji Jana Marii Bernardoni oraz Józefa Brizio. Projekt musiał być parokrotnie zmieniany, czego świadectwem jest jego dzisiejszy wygląd. Z dużą dozą prawdopodobieństwa to z woli budowniczego świątyni – prymasa Karnkowskiego, zamiast skromnych rozmiarów kaplicy, zbudowano potężną siedzibę zakonu w modnym stylu i nowatorskim jak na ówczesne czasy orientowaniu fasady w pierzei ulicy. W zalanej innowierczymi nowinkami Europie jezuici okazali się najgorliwszymi orędownikami wiary i nowoczesnej sztuki – baroku. Przy opisach kompleksu jezuickiego w Kaliszu przedrostek „naj” powtarza się wielokrotnie. Budowla powstała bowiem jako najwyraźniejszy symbol potęgi zgromadzenia jezuickiego w centralnej Polsce. A czym najlepiej podkreślić kapitał jak nie rozmiarami i modną formą? – Stara jak świat zasada „Jak Cię widzą tak Cię piszą” i tutaj znalazła zastosowanie. Formy barokowe użyte tutaj, odbiegają od narzucających się skojarzeń tej sztuki z bogactwem dekoracji. Efektowny przez detal architektoniczny, późno-renesansowy portal świątyni, sprawia wrażenie zaprojektowanego dla innego kościoła. To domniemane świadectwo zmian w projekcie podyktowanych zapewne przez samego fundatora kompleksu. Kaliska świątynia OO. Jezuitów stanowi o czasie wielkich zmian w Kościele Katolickim. Również zmian w stylistyce domów bożych. Antyczne i stateczne formy renesansowe zaczęły ustępować miejsca dynamicznym kształtom epoki baroku. By naprawić kościół łaciński, na który widmo rozkładu przyniosła reformacja, Watykan w wyniku obrad Soboru Trydenckiego podyktował nowe wytyczne co do architektury projektowanych świątyń. Jezuici, sprowadzeni do Kalisza w roku 1583, stawili kontrę reformacji z pomocą architektury monumentalnej i co istotniejsze – niezwykle barwnej. Tłumaczy Joanna Bruś, doktor historii sztuki: – Kaliszanie z pokoleń nam współczesnych przywykli przez kilkadziesiąt lat do szarej kolorystyki i wtapiających się w tło detali kościoła jezuickiego. Badania wskazują jednak wyraźnie, iż architektura powstająca w minionych wiekach niekoniecznie wykańczana była barwami stonowanymi. Kolor od zawsze był luksusem, stosowanie drogich pigmentów zarówno we wnętrzach jak i na elewacjach podnosiło rangę budowli. Czerwonawa kolorystyka świątyni nie powinna zaskakiwać, jest trafiona pod względem historycznym i dobrze podkreśla dekoracje architektoniczne. Odtworzone zostały także stożkowe sterczyny flankujące przestrzenie gzymsów, które powszechnie stosowano w okresie baroku kontrreformacyjnego (np. kościół śś. Piotra i Pawła w Krakowie, którego fasadę modyfikował autor kaliskiej świątyni Giovanni Maria Bernardoni. Podobieństwem do krakowskiej świątyni pojezuickiej jest też opracowanie czerwoną farbą ceglanego muru części kaliskiego kościoła – prezbiterium. Barok lubił się w nie konwencji, i dlatego ujednolicenie kolorystyczne muru z cegły, także łatwiej tłumaczyć. 
Niespotykana jak na owe czasy kolorystyka musiała robić podwójne wrażenie w XVII wiecznym mieście, w którym dominowała prócz murowanych, nieremontowanych a więc mocno spatynowanych kościołów – architektura drewniana. Fundację jezuitów w Kaliszu śmiało można opisać w kategorii „architecture parlante” – architektury mówiącej. Forma budowli stanowiła (i nadal stanowi) o bogactwie, ambicjach i celu jaki przyświecał jej pierwszym gospodarzom. Stawianie kontry reformacji z pomocą koloru – rzeczy niepospolitej w panoramach miast polskich, miała zawrócić błądzących synów kościoła na właściwe tory… I poniekąd, udało się to Kościołowi Katolickiemu. 

Ile lat ma kolor?
  Pigment w architekturze działał na wyobraźnię i przywoływał szacunek znacznie wcześniej niż w okresie baroku. Dość wskazać tutaj cywilizacje antyczne, po których obecnie perłowo-białe pamiątki, w tym rzeźby i dekoracje budowli, niegdyś  mieniły się pastelowymi barwami. Wielu z Państwa zapewne trudno jest sobie wyobrazić mitologiczne bóstwa z Aten, Rzymu czy Pompei wykonane z kamienia przed 3000 lat w czerwieniach, żółciach i zieleniach. Ta „niewyobrażalność” była jednak silnym argumentem w skupieniu uwagi i wywieraniu poczucia bezpieczeństwa wśród tych, którzy zachodzili czy to do świątyń pogańskich czy chrześcijańskich. Kościół Garnizonowy w Kaliszu staje się prawdziwszy, niż dotychczas. Ażeby dać dowód właściwym wynikom pracy konserwatorów zabytków, wystarczy, że Państwo zajdą do wnętrza garnizonowego, by w nawie bocznej zobaczyć oryginalny malowany przed czterema wiekami widok tego kościoła – a jakże – w czerwieni. Kościoł – fundacja prymasowska, jest dziś nie tylko domem bożym, ale też muzeum z doskonałą akustyką wnętrza. Ilość wątków z historii miasta obecna w przestrzeni kościoła jest bardzo pokaźna. To też i słuszność przyznania środków na cele konserwatorskie przy „pojezuickim” wydaje się teraz jeszcze bardziej uzasadniona. Niech mi będzie wolno w imieniu gospodarza świątyni, a mojego przyjaciela ks. płk. Tadeusza, choć z pewnej odległości, zaprosić do zwiedzania. Bo warto!
Mateusz Halak

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do