Reklama

Strajk nauczycieli od środka. Co będzie we wrześniu?

09/05/2019 08:14

Rozmowa z Bogumiłą Bielak, nauczycielką języka polskiego w Zespole Szkół Ekonomicznych w Kaliszu, przewodniczącą Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego Kalisza i regionu

– Dlaczego kaliscy nauczyciele zawiązali Międzyszkolny Komitet Strajkowy?
– Przystępując do strajku, nie wiedzieliśmy, jak on się potoczy. Nie było wcześniej żadnych spotkań ani ruchów oddolnych, które uświadomiłyby nauczycielom, jak długo ten strajk może trwać, ani na czym ma polegać. Do przewodniczących komitetów strajkowych przesłano procedury, których powinni się trzymać. Okazało się jednak, że procedury to za mało. Potrzebna okazała się zwykła ludzka więź, rozmowa oraz wsparcie, a ponadto jasny komunikat i przejrzystość informacji. Widząc, że podobne komitety powstają w większych miastach, postanowiliśmy taki komitet zawiązać w Kaliszu. Dzisiaj jesteśmy w strukturze Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego, który zrzesza komitety ponad 20 miast. Nasze pierwsze spotkanie odbyło się w ,,Ekonomiku”z udziałem 60 osób, reprezentujących wszystkie typy kaliskich szkół, również jedno przedszkole oraz szkoły z miejscowości powiatu kaliskiego - m.in. Zbierska, Korzeniewa, Stawiszyna, Blizanowa, Brzezin, Liskowa, Jankowa Pierwszego, Piotrowa.

– Jakie cele sobie wyznaczyliście ?
– Stworzyliśmy swoją grupę ma messengerze, co ułatwiało nam kontakt i przepływ informacji, które często były sprzeczne, zwłaszcza w odniesieniu do przerwy świątecznej. Nie dla wszystkich było jasne, że w dni robocze szkolnej przerwy świątecznej także strajkujemy. Nasza grupa miała też ludziom dodawać siły. Chodziło o to, abyśmy mogli wzajemnie wspierać się w tym strajku. Okazało się to bardzo potrzebne. Już pierwszego dnia na komunikatorze pojawiły się wpisy oraz artykuły dodające otuchy.

– Niektórzy jednak zastanawiali się, dlaczego powstają oddolne komitety. Czyżby ZNP nie był wyrazicielem idei i dążeń całego środowiska?
– Nie chcę nikogo oceniać ani skrzywdzić. Moim zdaniem sytuacja strajkowa trochę przerosła działaczy ZNP w terenie. I nie dotyczy to tylko Kalisza.

– Jak wyglądała w szkołach rzeczywistość strajkowa? Jak nauczyciele ją przeżywali, o czym rozmawiano w pokojach nauczycielskich?
– W mojej szkole nie było dramatycznie. Nie było łez i załamania. W pierwszym dniu przystąpiliśmy do akcji strajkowej z entuzjazmem, wierząc, że rząd będzie chciał z nami rozmawiać, że dojdzie do rzeczywistego dialogu, a nie tylko pozorowanego. Wiara w to utrzymywała się przez trzy pierwsze dni. Później było coraz trudniej. Grupa strajkujących topniała. Chcę jednak podkreślić, że nikt nie potępiał tych, którzy w strajku nie wytrzymali. Nadal jesteśmy jedną grupą.

– W oświadczeniu MKS, skierowanym do mediów, napisano jednak, że strajkujący nauczyciele byli szykanowani. Jakie formy przybierały te nieprzychylne Wam działania?
– W mojej szkole nie było żadnych nacisków ze strony dyrektora. Jednak na spotkaniach MKS-u dowiadywaliśmy się, że w szkołach różnie z tym bywa. Te naciski były i szły lawinowo. Każdy dyrektor szkoły ma przecież nad sobą władze - samorządowe czy ministerialne, czyli kuratoria.

– Straszono nauczycieli utartą pracy, konsekwencjami finansowymi lub innymi?
– Jeśli nawet nie straszono wprost, to w rozmowach sugerowano pewne rzeczy. Myślę, że niektórzy nauczyciele w dniach strajku czuli się zastraszeni. Zwłaszcza młodzi nauczyciele, którzy dopiero zaczynają pracę i nie mają umów na czas nieokreślony, albo ci, którzy łączą etat w kilku szkołach. Chcę jednak podkreślić, że dyrektorzy także nie czuli się w sytuacji strajkowej komfortowo. Wszyscy przeżywali ogromny stres. Na naszych spotkaniach MKS-u nauczyciele z mniejszych miejscowości opowiadali o przykrych sytuacjach, jakie ich spotykały. Na przykład, gdy wchodzili do sklepu, pojawiały się wyzwiska, a przecież nie łamiemy prawa, mamy konstytucyjne prawo do strajku. Dochodziło także do oburzających sytuacji, gdy podczas świątecznych nabożeństw ksiądz z ambony informował, że od środy poświątecznej mają rozpocząć się w szkołach normalne zajęcia. A przecież osobą decyzyjną, szefem naszego strajku, jest Sławomir Broniarz. Wtedy jeszcze jego oświadczenia o zawieszeniu strajku nie było.

– W końcu jednak prezes ZNP oświadczył: 27 kwietnia zawieszamy strajk, uczniowie wracają do szkół. Odczuła to Pani jako klęskę?
– Na początku odczucia moje i innych były różne. Niektórzy pewnie poczuli ulgę, niektórzy złość i oburzenie, bo mogliśmy w tym strajku jeszcze trwać. Zwłaszcza w dużych miastach nauczyciele byli bardzo zdeterminowani. Na spotkaniu MKS-u ustaliliśmy, że na pewno do 10 maja będziemy strajkować, a jeśli zakończymy, to zrobią to wszystkie szkoły z naszego MKS-u jednocześnie. I nie będzie powolnego dogorywania, tylko jedna wspólna decyzja. Taka była nasza propozycja. Jednak jestem przekonana, że decyzja ZG ZNP była racjonalna i pragmatyczna, choć na pewno bardzo trudna. Nie postrzegam zawieszenia strajku jako klęski, po tych trzech tygodniach myślenie o edukacji musi się zmienić.

– Podporządkujecie się tej decyzji?
– Tak, jesteśmy z tą decyzją pogodzeni, bo wiemy, że to nie jest koniec naszego protestu. Ten ruch oddolny, jaki powstał w szkołach, absolutnie nie w kontrze do ZNP , świadczy o tym, że jesteśmy zjednoczeni i zdecydowani.

– Czuła Pani, jej koleżanki i koledzy nauczyciele, narastającą niechęć sporej części społeczeństwa wobec Waszego strajku?
– Jestem tego świadoma, ale wiem również, że nie wszyscy rodzice wiedzą, dlaczego my strajkujemy. To jest lekcja do odrobienia. Rodzice nie byli przygotowani na ten strajk, uczniowie również. Wiadomo, że w świetle prawa strajk jest zawsze z powodu kwestii płacowych, zawsze chodzi o pieniądze, prawo nie daje innych możliwości, ale... My strajkujemy nie dla pieniędzy, lecz dla poprawy i zmian w edukacji. Jeżeli za tym nie pójdą pieniądze, to z biegiem lat do szkół będą trafiać coraz słabsi nauczyciele. Słaby nauczyciel wykształci słabego ucznia. Społeczeństwo będzie coraz gorzej wyedukowane. Nauczycieli z pasją w końcu zabraknie. Studenci, obecnie kończący wydziały pedagogiczne, nie chcą iść do szkół. Chcemy, aby rodzice dowiedzieli się, o co tak naprawdę walczymy.

– A zatem o co?
– Strajkujemy po to, aby poprawić jakość nauczania, zwłaszcza dla tych uczniów, których rodziców nie będzie stać na to, aby wysłać dzieci do szkół prywatnych. Jeśli nie nastąpią zmiany, to szkoły publiczne będą na tak niskim poziomie, że rodzice mający możliwości finansowe będą robić wszystko, aby dziecko trafiło do szkoły prywatnej, gdzie są klasy 10-osobowe i zupełnie inna jakość pracy z uczniem. Ci, których nie będzie stać, pozostaną w coraz słabszej szkole publicznej. A z całą siłą podkreślam, że edukacja musi pozostać publiczną, nie chcemy chyba przecież coraz głębszych podziałów społecznych, tylko pragniemy równych szans. Protestując, chcemy także uchronić rodziców i uczniów przed stresem i konsekwencjami reformy, która od września da o sobie znać. Mam na myśli skumulowane roczniki absolwentów gimnazjów i VIII klas szkół podstawowych w jednej szkole średniej. Będzie ścisk, lekcje w trybie dwuzmianowym, przeładowany program i inne dolegliwości, których uczniowie i rodzice nie są jeszcze w pełni świadomi. Choćby tak prozaiczne, jak coraz późniejsze powroty do domu uczniów dojeżdżających z okolic Kalisza.

– Co dalej z protestem nauczycieli po decyzji ZNP?
– MKS-y istnieją i nadal będziemy działać. Walka o lepszą szkołę będzie trwać. Myślimy również o tym, by przekształcić się w stowarzyszenie, podobne ruchy planują MKS-y w całej Polsce. W ciągu najbliższych tygodni chcemy dotrzeć do uczniów i ich rodziców, nie z populistyczną propagandą, ale z rzetelnymi informacjami. Zależy nam na zrozumieniu, zwłaszcza że w niektórych mediach jesteśmy przedstawiani jako bezduszna dzicz, która chciała zrobić uczniom krzywdę. A przecież uczniowie zostali sklasyfikowani, mogli ukończyć szkoły. To była nasza decyzja - strajkujących nauczycieli. OMKS, do którego należymy, rekomendował takie rozwiązanie już we wtorek 23 kwietnia. I nie trzeba było czekać na ustawę, zmieniającą prawo oświatowe, co nastąpiło chwilę później.

– Co Pani zdaniem należałoby w pierwszej kolejności zmienić w szkole, aby była lepsza i efektywniejsza?
– Po pierwsze powinno być mniej biurokracji. Nauczyciele muszą wypełniać coraz więcej dokumentów. Może ma to służyć temu, aby odciągnąć nas od uczniów, posadzić przed papierami, które nas zniechęcą? Są tacy nauczyciele, którzy pasję mają, ale natłok obowiązków w pracy może im ją z czasem odebrać. Na szczęście MKS pokazał, że nauczycieli wspaniałych i oddanych szkole jest wielu. Po drugie klasy powinny być mniej liczne, a nie takie, w których jest po trzydzieścioro i więcej uczniów. Jak nauczyciel ma z każdym uczniem efektywnie pracować? Nie mówię tylko o tym, co dzieje się na lekcjach, ale także poza lekcjami, gdy staramy się pomagać w rozwiązywaniu wielu czasem bardzo trudnych problemów.

– Co będzie we wrześniu?
– Ten strajk dał nam siłę oraz przekonanie, że walczymy o lepszą edukację i - co się z tym wiąże - o lepszą Polskę. Mam nadzieję, że potencjał, który tkwi w nauczycielach i został uwolniony, nie będzie zmarnowany. Od niego zależy to, czy w polskiej edukacji coś się zmieni. To jest dopiero początek debaty o szkole. Rzetelnej i wiarygodnej, nie pozorowanej. Z tym głębokim przekonaniem pozdrawiam swoich uczniów i ich rodziców oraz nauczycieli, którzy protestują, ponieważ chcą prawdziwych, mądrych zmian.

Rozmawiała:
Daria Kubiak

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-09 15:54:50

    DROGA PANI ----CIEKAWI MNIE ZA CO BĘDZIECIE ŻYLI I CO JEDLI , JEŚLI PODEJMIECIE NASTĘPNY STRAJK WE WRZEŚNIU ???? BO , PAN BRONIARZ SIĘ O SIEBIE NIE MARTWI ---ON NIE STRAJKUJE , KASĘ MA ---ON PODPUSZCZA N-LI . GDZIE BYŁ , PRZEZ 8 LAT TUSKA ???? ZANIM PODBURZAŁ N-LI DO STRAJKU , POWINIEN MIEĆ ODŁOŻONY TZW--FUNDUSZ STRAJKOWY --JAK JEST NA ZACHODZIE , ŻEBY MÓGŁ TERAZ WYPŁACIĆ N-LOM ZALEGŁE PENSJE ZA DNI STRAJKUJĄCE . A ON CO ????? -- ZERO !!!!!!!!!! ACH, JACY WY JESTEŚCIE NAIWNI , TAK BARDZO DALISCIE SIE WPUŚCIC W KANAŁ , NA DODATEK JESZCZE PRESTIŻ N-LA PODUPADŁ . SAMI , POD SOBA DOŁKI KOPIECIE .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-11 20:52:51

    Zwolnić i przyjąć na nowych warunkach !!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Osoba - niezalogowany 2019-05-11 22:33:21

    Strajk nie był o pieniądze? Dziwne

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do