Ponad 4 miliony samochodów, legalnie dopuszczonych do ruchu w Polsce, nie może wjechać do Strefy Czystego Transportu w Warszawie. A będzie jeszcze gorzej
Warszawska strefa jest pierwszą w Polsce, ale wiadomo, że od przyszłego roku SCT zacznie obowiązywać również w Krakowie. 4 miliony pojazdów to około 17 procent wszystkich zarejestrowanych aut w Polsce i odsetek ten będzie rósł biorąc pod uwagę, że po Warszawie i Krakowie, do wprowadzania ograniczeń dla zmotoryzowanych przymierzają się również Wrocław, Lublin, Rzeszów i Toruń.
Celem jest wymuszenie na Polakach masowej wymiany pojazdów na nowsze, bardziej „ekologiczne”. Czy jest to wykonalne? Zdaniem portalu interia.pl nie, natomiast rozwinie się inne zjawisko. „Otóż samochody, które nie będą spełniały wymogów SCT, będą tylko wyprowadzane z miast i zastępowane w nich hybrydami i „elektrykami”, ale za to w mniejszych miejscowościach kwitnąć będzie rynek aut „zakazanych” w SCT. I tam będą one eksploatowane… dłużej niż miałoby to miejsce w miastach” – ocenia interia.
Dlaczego nie korzystamy z doświadczeń innych krajów?
Pionierami wprowadzania SCT w Europie są Francja i Niemcy. Pierwszą strefę nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili w Berlinie w 2008 roku. Od tego czasu powstało ich kilkadziesiąt ale od kilku lat Niemcy wycofują się z SCT. Jak zaznacza Auto Świat, jeszcze w ub. roku za Odrą było ich 43, w tym roku ich liczba zmniejszyła się o 22 a w najbliższej przyszłości planowana jest likwidacja kilkunastu kolejnych. „Z wcześniejszych ograniczeń dla starszych aut zrezygnowały w ostatnich latach m.in. miasta takie jak Hanower, Heilbronn, Karlsruhe, Heidelberg, Erfurt, Mannheim, Tybinga, Reutlingen, Ulm”– wylicza autoswiat.pl.
Dlaczego Niemcy je likwidują? Odpowiedź jest prosta – z badań i analiz wynika, że przekroczenia norm czystości powietrza są na tyle rzadkie, że utrzymywanie SCT nie ma sensu. „Nikt się nie obawia, że ludzie znów masowo zaczną kupować stare samochody, a z autami, które emitują rzeczywiście zbyt dużo, niezależnie od normy Euro w papierach, porządek na bieżąco robią tamtejsi diagności” – wyjaśnia motoryzacyjny portal. Natomiast bodźcem do szybszej wymiany aut na nowe w Niemczech jest system podatku drogowego. Opłaty z tego tytułu są niższe dla aut nowszych.
Podobny trend likwidacji stref dokonuje się we Francji oraz Wielkiej Brytanii, gdzie sprzeciw wobec stref czystego transportu wyspiarze manifestują przez niszczenie kamer systemu monitoringu. „Są one wyrywane, palone, oblewane farbą” – przyznaje portal kierowców.
Zwraca przy tym uwagę, że „wymogi wobec aut obowiązujące w strefach zachodnioeuropejskich były i często do tej pory są znacznie niższe niż te wprowadzane w Warszawie”. (pp)
Źródło: interia.pl, autoswiat.pl
Foto: Wikipedia
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie