Stypendia Jana Pawła II niesprawiedliwe?

– Dlaczego przy przyznawaniu Stypendium Miasta Kalisza im. Jana Pawła II brany jest pod uwagę dochód rodziców? Skoro mają to być stypendia dla najzdolniejszych uczniów, dlaczego nie liczy się tylko średnia ocen i wyjątkowe uzdolnienia? – pyta jeden ze zbulwersowanych rodziców.

Jeśli regulamin skonstruowany byłby inaczej, znów ktoś stypendium otrzyma, a ktoś inny nie, ale próg dochodowy, nie ma się co dziwić, budzi największe kontrowersje. Dziecko jest w stanie zrozumieć, że nie dostało stypendium, gdyż ma zbyt niską średnią, zbyt mało „wyjątkowych uzdolnień” czy też dlatego, że nie mieszka w Kaliszu. Dużo trudniej wytłumaczyć mu, że mimo bardzo wysokiej średniej nie dostało stypendium, bo rodzice zarabiają za dużo. Tym bardziej że niektórzy, ci „sprytniejsi”, nie wykazują w przedkładanych dokumentach rzeczywistych zarobków...

Stypendium się zmienia
Stypendia Jana Pawła II wprowadzono w 2006 r. Od tamtego czasu regulamin ewoluuje. – Zmieniana była chociażby średnia ocen. Zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie będzie tak, by było do końca sprawiedliwe. To jest stypendium, które ma określone warunki. Cały czas pracujemy nad regulaminem. To największe proporcjonalnie stypendium Jana Pawła II w Polsce. Otrzymuje je 400 dzieci jednorazowo. Musimy przyglądać się tym wszystkim wskaźnikom wymienionym w regulaminie. Zgodnie z wolą Jana Pawła II staramy się łączyć te wskaźniki, jak średnia ocen, dochód na jednego członka rodziny i osiągnięcia uczniów. To szkoły w większości odpowiadają za to, kto dostanie stypendium. Integralną częścią wniosku jest opinia wychowawcy i rady rodziców. Nieraz uczeń ma ładną średnią i ani jednego zdania o osiągnięciach, wówczas nie spełnia kryteriów – powiedział Andrzej Plichta, przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza, radny z doświadczeniem pedagogicznym.

Więcej w Życiu Kalisza