
Nie tylko świerszcz i nie tylko na przekąskę. Ocenia się, że około 2 mld ludzi włączyło już dawno owady do tradycyjnej diety. Są to głównie narody żyjące w krajach tropikalnych, ale powoli insekty torują sobie drogę na talerze mieszkańców innych klimatów, w tym Europy. Batony proteinowe z białkiem owadów, burgery z gąsiennic, chrupiące koniki polne w tempurze i wiele innych odważne podniebienia mogą już posmakować w Polsce. Powstało wiele hodowli jadalnych robaków, które zaliczane są do „nowej żywności”. Jest taka hodowla w Tłokini Kościelnej k. Kalisza. Paweł Jałowicz od 22 lat prowadzi hodowlę owadów karmowych, „Imperator”.
Skąd taki pomysł, jak to się zaczęło? Owady od zawsze były moim hobby. Mając 3 lata przynosiłem do domu owady. Hodowałem motyle i z rodzicami goniliśmy je po firankach. Zarobkowo zacząłem hodować pająki ptaszniki w początkach lat 90tych. Pożywienie dla tych pająków (świerszcze, drewnojady i inne) musiałem sprowadzać z zagranicy więc pomyślałem sobie, że zacznę produkować je sam. Od pomysłu do czynu i zaczęła się hodowla najpierw dla siebie, następnie dla znajomych, następnie coraz więcej na sprzedaż i w ten sposób jestem tu gdzie jestem. W specjalnie przystosowanych budynkach mam mączniki, drewnojady, świerszcze, karaczany madagaskarskie i inne owady. Ilość nie jest możliwa do policzenia, jest ich miliony. Zaopatrują się u mnie ogrody zoologiczne, prywatni hodowcy, fundacje zwierzęce, sklepy. Mam klientkę, panią spod Poznania, która hoduje w domu maleńką ryjówkę. Pani ta przyjeżdża do mnie po pokarm dla swojego zwierzątka. Coraz częściej zdarzają się zamówienia od ludzi dla ludzi. Kupują owady dla siebie, na swój talerz. Entomofagia, czyli spożywanie owadów, staje się coraz bardziej popularna wśród ludzi.
Produkcja owadów karmowych nie jest jeszcze w Polsce zjawiskiem powszechnym. Jakie trudności napotyka Pan w codziennej rzeczywistości prowadzenia takiej produkcji? Zdziwienie, kręcenie głowami z niedowierzaniem znajomych i nieznajomych to typowa reakcja, z którą się spotkałem i spotykam. Czasami dochodzi do wręcz komicznych scen, np. gdy poszukuję pracowników. Kandydaci do pracy zwykle potwierdzają, że nie razi ich praca ze stawonogami (owadami), wtedy przynoszę owada i kładę kandydatowi na rękę. Reakcja jest kluczem przyjęcia do pracy. Hodowla owadów karmowych nie jest dla wszystkich. Trzeba lubieć to co się robi, mieć świadomość, że jest to praca 365 dni, 24/7. Owady muszą mieć zapewnione optymalne warunki do życia i rozmnażania; odpowiednie pożywienie, temperaturę, wilgotność, wentylację, odpowiednie oświetlenie lub mrok. Chociaż jest to zaprogramowane elekronicznie nie da się zostawić komputera na straży i wyjechać na wczasy.
Czy wprowadzenie owadów na stałe do ludzkiego menu ma przyszłość? Oczywiście. Owady są bogate w białko, błonnik, potas i witaminy. Białko z owadów jest znakomicie przyswajalne przez organizm ludzki, lepiej niż białko wieprzowe czy wołowe. Koszt wyprodukowania kilograma mięsa jest znacznie większy niż koszt wyprodukowania 1kg „mięsa” z owadów . Hodowla owadów nie potrzebuje wody, hormonów czy antybiotyków, gazy cieplarniane wytwarza w minimalnych ilościach. Zwiększenie konsumpcji białka z owadów zmniejszyłoby zapotrzebowanie na grunty rolne. Największym wrogiem takiego białka jest mentalność kulturowa. Chociaż... niewiele osób zdaje sobie sprawę, że owady już są częścią produktów żywieniowych, np. symbol E120, który ukazuje się w składzie jogurtów czy cukierków, to czerwony barwnik koszenila otrzymywany z owadów zwanych czerwcami.
Dziękuję za niezmiernie ciekawą rozmowę. W r. 2050 będzie nas ponad 9,5 mld. Aby wyżywić wszystkich potrzebna jest alternatywa żywieniowa, którą są właśnie owady. Skoro już je zjadamy w zakamuflowanej postaci w landrynkach, jogurcie i innych produktach - że nie wspomnę o muszkach, które połykamy otwartą buzią w czasie snu lub śmiechu – może nadszedł czas na krok naprzód. Chrupiące chipsy ze świerszczy podczas ulubionego programu telewizyjnego? Hmm... kto nie popróbuje ten nie będzie wiedział.
Eleonora Nowak-Serwanski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
no i smacznego!!!!!!!ochyda
W naszej kulturze flaczki, watrobki, nerki i móżdżki są ok, wiec i owady można przełknąć.
Kuchnia w tym pałacu taka ... ulotna. Antyreklama.