
Protestujący pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Perzyny w Kaliszu, choć wrócili do pracy, nadal walczą o godne wynagrodzenia. Tym razem jednak ich protest skierowany jest już nie tylko przeciw Ministerstwu Zdrowia ale także przeciw dyrekcji ,,Okrąglaka”
Oburzenie fizjoterapeutów i diagnostów medycznych wywołało spotkanie na jakie dyrektor szpitala Radosław Kołaciński zaprosił techników radiologii, jeszcze w trakcie trwania akcji protestacyjnej, polegającej na nieobecności w pracy i zaproponował im podwyżkę w wysokości 500 zł (brutto) rozłożoną w czasie. Wszyscy dostali aneksy do umów o pracę. Część osób przyjęła nowe warunki. 30 września radiolodzy, podobnie jak inne grupy protestujących powrócili do pracy.
Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii przy WSZ w Kaliszu wydał w tej sprawie oświadczenie.
- Wróciliśmy do pracy świadomi swojej odpowiedzialności za zdrowie pacjenta. Jednakże oburzający jest fakt postępowania i traktowania nas przez
Dyrekcję naszego szpitala,która oficjalnie głosiła poparcie i,, zrozumienie ''
dla protestujących pracowników. Pan dyrektor Radosław Kołaciński wyróżnił tylko jedną grupę zawodową naszego związku tj. techników radiologii. Tylko tej grupie zaoferował indywidualne aneksy zwiększające ich zarobki ,tym samym dając do zrozumienia pozostałym grupom ,czyli fizjoterapeutom i diagnostom laboratoryjnym, że nie są niezbędni w tym szpitalu, że bez nich szpital może funkcjonować. Wobec zachowań Pana Dyrektora z przykrością musimy stwierdzić, że nasz protest kierujemy w chwili obecnej nie tylko w stronę Ministra Zdrowia ale też Dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu – napisano w oświadczeniu.
Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii przy WSZ w Kaliszu zwrócił się po pomoc prawną w walce o podwyżki dla wszystkich grup zawodowych uczestniczących w proteście.
Oświadczenie związkowców wywołało reakcję dyrekcji, która także wydała oświadczenie o następującej treści:
,, Ze smutkiem przyjęliśmy komunikat Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii. Pokazuje on w jaskrawy sposób, że działania związku zawodowego zorientowane są na wzmocnienie pozycji samego związku, a dobro pracownika jest kwestią drugorzędną.
***Z przykrością zauważamy, że Związek poszukuje łatwych i efektownych rozwiązań. Inaczej bowiem wygląda dyskusja Związku Zawodowego z pracodawcą, a inaczej rozmowy w kontekście całego systemu ochrony zdrowia. W sytuacji, gdy negocjacje z Ministerstwem Zdrowia nie przynoszą oczekiwanych efektów i kończą się fiaskiem, kierowanie roszczeń wobec pracodawcy jest ogromnym nieporozumieniem.
***Jeszcze bardziej bolesny jest fakt, że Dyrekcja kaliskiego Szpitala, jako jednego z niewielu szpitali w skali całego kraju, w sposób oficjalny i jednoznaczny od początku protestu popierała żądania diagnostów i fizjoterapeutów. Zakładaliśmy, że zmierzamy do utrzymania partnerskich relacji w tym proteście. Ze strony Związku Zawodowego nie było jednak - i nie ma nadal - żadnej informacji zwrotnej, dotyczącej przebiegu rozmów na szczeblu rządowym. O aktualnej sytuacji zmuszeni jesteśmy dowiadywać się z doniesień prasowych i medialnych. Formalnie dyrekcja nie jest stroną sporu.
***Rozmowy z technikami, o których wspominają autorzy komunikatu, to element regularnie prowadzonej polityki kadrowo-płacowej, nie związanej z jakimikolwiek naciskami czy protestami. W grudniu minionego roku rozmowy z dobrym skutkiem odbywały się z diagnostami. Rozmowy toczyły się równolegle z ortopedami, ginekologami, teraz lekarzami psychiatrii. Ustalenia z jedną grupą zawodową nie oznaczają że inne są pomijane, np. administracja. Rozmowy ze związkiem zawodowym pracowników fizjoterapii i diagnostów prowadzone były od połowy tego roku. Związek wysunął roszczenia finansowe niemożliwe do spełnienia w obecnej sytuacji finansowej szpitala. Podwyżki zaproponowane technikom elektroradiologii i przyjęte przez część pracowników, to właściwie na ten rok te same pieniądze, które Związek chwilę wcześniej odrzucił, jako niewystarczające.
***Nie zgadzamy się na konfliktowanie i dzielenie pracowników. Każda grupa zawodowa jest istotna, a sprawna i ciągła praca szpitala to warunek zapewnienia bezpieczeństwa naszym Pacjentom. Ta ciągłość nie została przerwana - i za to Dyrekcja serdecznie całemu, liczącemu 1700 osób, zespołowi pracowników szpitala dziękuje.”
Wszystko wskazuje na to, że wojna na oświadczenia trwa. Związek już szykuje kolejne.
- Chcemy oświadczyć, że nie dzielimy i nie konfliktujemy, lecz zawsze występujemy w imieniu wszystkich pracowników. Dlatego odrzuciliśmy propozycję wyrównania wynagrodzeń do kwoty 2099 zł (brutto) tylko 6 osobom - fizjoterapeutom i laborantom na 170 uprawnionych do protestu. Ponadto nie czujemy się zobowiązani do informowania dyrekcji o efektach dialogu z Ministerstwem Zdrowia, gdyż rozmowy trwają i nie ma końcowych ustaleń – zapowiada przewodnicząca związku.
dk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PO znowu ci nie wyszłoo.!!!!
ktoś tu kłamie........
Żadna nowość..Dyrektor nie po raz pierwszy dyskryminuje pracowników...
Ot i cała profesjonalność związku zawodowego - co to za zawód laborant w medycznym laboratorium diagnostycznym ? .... związek zawodowy, który nie zna nazw poszczególnych grup zawodowych i próbuje załatwić spór przez media ... żenada ....
Niestety z przykrością musze stwierdzić, że Dyrekcja szpitala i dr.Wysocka robią wszystko aby konfliktować związek zawodowy.Pani kierownik Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej zapewne jest zadowolona ze swoich zarobków tylko szkoda że jej pracownicy i pozostali członkowie związku nie mogą podzielić tego zachwytu w stosuku do swoich uposażeń.
Szkoda ze Gość nie podpisał się z imienia i nazwiska. Niestety moje zarobki są porównywalne z pozostała grupa zawodowa diagnostów laboratoryjnych. Publicznie oświadczam, ze nigdy nie podejmowałam żadnych działań, które skonfliktowałyby środowisko. To, ze mam odwagę na otwarty dialog z dyrekcja szpitala - przeciwnie do przedstawicieli związku zawodowego - a nie rozmawiam przez media, nie znaczy, ze konfliktuje środowisko. Jestem za postulatami protestu. I namawiam szefowa związku zawodowego do otwartego dialogu, a nie pisania publicznych oświadczeń do mediów. Pozdrawiam wszystkich fizjoterapeutów i diagnostów. Bądźcie otwarci na dialog
Jeżeli chodzi Pani o dialog z Dyrekcja to cały czas jest prowadzony ,a Pani jest niestety niedoinformowana w tej kwestii.
Jestem chętna na doinformowanie mnie. Powiedziałabym więcej - z racji zajmowanego stanowiska chętnie posłucham, co ma mi do zarzucenia związek zawodowy i chętnie porozmawiam bezpośrednio / nie poprzez media. Ale do tego trzeba mieć odpowiednie standardy i profesjonalizm. A może jednak będę zaskoczona pozytywnie? Tak czy siak zachęcam do bezpośredniego kontaktu. Pozdrawiam Panią i życzę powodzenia. Jolanta Wysocka
Z ogromnym zaskoczeniem i zaniepokojeniem odbieram sytuacje w szpitalu pomiędzy związkiem zawodowym fizjoterapeutów i diagnostów a dyrekcją szpitala. Jestem zaskoczona, iż jako kierownik dużego zakładu diagnostycznego, skupiającego zdecydowaną większość diagnostów laboratoryjnych, o decyzjach w/w związku dowiaduję się z mediów! Również ze zdziwieniem przeczytałam tutaj, ze skłócam środowisko! Z mediów dowiaduję się o rzekomo satysfakcjonującym mnie uposażeniu! Pozostaję w nadziei na bezpośrednią, odważną rozmowę związku zawodowego ze mną i życzę owocnych negocjacji z dyrekcją szpitala.
I to pisze osoba która nie pozwoliła swoim pracownikom na czynny protest. Dialog..
To nie jest prawda. Nigdy nie wywierałem żadnej presji na swoich pracownikach. Ich prawem było czynnie popierać protest, ale wybrali czarne koszulki z napisem „protest” a ja to uszanowałam. Nikt nie miał odwagi wybrać L4- dlaczego ???? Szanuje każdy wybór swoich pracowników.... i popieram protest. Pozdrawiam „gościa „
Tak czytam te wszystkie komentarze i wydaje mi się,że ktoś tutaj za gęsto się tłumaczy.Prawda sama się obroni,a spojrzenie w swoje odbicie w lustrze przy porannym makijażu,że nie mam sobie nic do zarzucenia PO prostu bezcenne.
Moja prawda jest taka, ze mam odwagę pisać identyfikując się. Osoba, która tutaj zamieszcza komentarze nie ma takiej odwagi i pisząc nieprawdę znieważa mnie jako funkcjonariusza publicznego kompletnie nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tego. Tak, prawda sama się obroni. Naprawdę życzę powodzenia, bo będzie potrzebne.
Dwa błędy w jednym zdaniu-żenada.Po pierwsze, jeśli piszę nieprawdę,to kłamstwo ,a nie zniewaga,a po drugie ,proszę sprawdzić kto jest funkcjonariuszem publicznym, bo na pewno nie Pani.Pozdrawiam
Żenada są wpisy „gościa”. Tak, jestem funkcjonariuszem publicznym i naprawdę życzę powodzenia bo będzie bardzo potrzebne. I odwagi - proszę się przedstawić .... żenadą jest tchórzostwo „gościa”
Rada dla „gościa” - nieznajomość prawa szkodzi :)
Nie ma jak ignorancja.To ja też jestem funkcjonariuszem publicznym
A o moje powodzenie proszę się nie martwić-nie narzekam
Drogie Panie skonczcie te utarczki słowne,przecież Pani Wysocka,oprócz tego że jest kierownikiem labo,może pełni jakieś ukryte funkcje publiczne o których nie wiemy
Więc „gość” jest Panią. Pani wielka ignorantka, która dalej jest odważna tylko w sieci :). Radzę sprawdzić, kto jest funkcjonariuszem publicznym. Żegnam Panią „gościa”. Koniec kłamczuszku ignorancie :) :) :)
Dyrektor zakładu opieki zdrowotnej (pogotowia czy szpitala) nie jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.). Podobnie funkcjonariuszem publicznym nie jest ani zastępca dyrektora ds. lecznictwa, ani ordynator. Jednak wszystkie te osoby mogą być uznane za osoby pełniące funkcje publiczne, o których mowa w art. 115 § 19 Kodeksu karnego, o ile są zatrudnione w zakładzie opieki zdrowotnej udzielającym świadczeń zdrowotnych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Objaśnienie wyrażenia ustawowego "funkcjonariusz publiczny" zostało zawarte w art. 115 § 13 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem funkcjonariuszem publicznym jest:
1)
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
2)
poseł, senator, radny
3)
poseł do Parlamentu Europejskiego
4)
sędzia, ławnik, prokurator, funkcjonariusz finansowego organu postępowania przygotowawczego lub organu nadrzędnego nad finansowym organem postępowania przygotowawczego, notariusz, komornik, kurator sądowy, syndyk, nadzorca sądowy i zarządca, osoba orzekająca w organach dyscyplinarnych działających na podstawie ustawy
5)
osoba będąca pracownikiem administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe, a także inna osoba w zakresie, w którym uprawniona jest do wydawania decyzji administracyjnych
6)
osoba będąca pracownikiem organu kontroli państwowej lub organu kontroli samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe
7)
osoba zajmująca kierownicze stanowisko w innej instytucji państwowej
8)
funkcjonariusz organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego albo funkcjonariusz Służby Więziennej
9)
osoba pełniąca czynną służbę wojskową.
Analizując definicję pojęcia "funkcjonariusz publiczny" można mieć wątpliwości czy osób, wymienionych w pytaniu nie należałoby zaliczyć do grupy wymienionej w pkt 7 tj. osób zajmujących kierownicze stanowisko w innej instytucji państwowej.
Zagadnienie to było przedmiotem analizy dokonanej przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 20 czerwca 2001 r. (sygn. akt I KZP 5/01). Wprawdzie stan faktyczny w sprawie, w której wypowiedział się Sąd Najwyższy dotyczył ordynatora samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, ale tezy zawarte w uzasadnieniu prawnym są aktualne w odniesieniu do osób pełniących funkcję dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej, a także zastępców dyrektorów.
Sąd Najwyższy uznał, iż publiczny zakład opieki zdrowotnej, którego celem działania, jest udzielanie świadczeń zdrowotnych, nie może zostać uznany za "inną instytucję państwową" w rozumieniu art. 115 § 13 pkt 6 Kodeksu karnego, chociażby jego organem założycielskim był organ administracji rządowej. Takie stanowisko, według Sądu Najwyższego, czyni zbędnym rozważenie kwestii, czy lekarz zajmujący stanowisko ordynatora oddziału w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu art. 115 § 13 pkt 6 Kodeksu karnego.
Należy jednak wskazać, iż osoby wymienione w pytaniu mogą być uznane za osoby pełniące funkcje publiczne. Zgodnie z art. 115 § 19 Kodeksu karnego osobą pełniącą funkcję publiczną jest funkcjonariusz publiczny, członek organu samorządowego, osoba zatrudniona w jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi, chyba że wykonuje wyłącznie czynności usługowe, a także inna osoba, której uprawnienia i obowiązki w zakresie działalności publicznej są określone lub uznane przez ustawę lub wiążącą Rzeczpospolitą Polską umowę międzynarodową.
Zarówno dyrektorzy zakładów opieki zdrowotnej, ich zastępcy, jak i ordynatorzy są osobami zatrudnionymi w jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi. Jednostkami tymi są zarówno publiczne, jak i niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, o ile udzielają świadczeń zdrowotnych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Sąd Najwyższy w powołanej powyżej uchwale, uznał, iż pełnienie funkcji publicznej, obejmuje wszystkie czynności ordynatora zarówno związane z administrowaniem, jak i udzielaniem świadczeń zdrowotnych wymienionych w ówczesnym art. 2 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodzie lekarza (Dz. U. z 1997 r. Nr 28, poz. 152 z późn. zm.) oraz w art. 3 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 91, poz. 408 z późn. zm.) finansowanych ze środków publicznych.
Powyższa teza odnosi się do zastępcy dyrektora d/s lecznictwa, jeżeli udziela on świadczeń zdrowotnych w zakładzie, w którym jest zatrudniony.
.
.
.
.
prosze nie wprowadzac ludzi w blad... NIE JEST PANI FUNKCJONARIUSZEM PUBLICZNYM
pozdrawiam serdecznie
“Gość” - ciągle nieznany anonim- ma wiedzę z Google. Nie pozdrawiam i kończę tę żenująca polemikę. Jestem funkcjonariuszem publicznym. Żegnam Panią
Oj dziewczyny nie kończcie, tak fajnie się to czyta. Czekam na następne odcinki !