
Emocjonującym i pełnym zwrotów akcji widowiskiem uraczyli kibiców piłkarze KKS Kalisz i Polonii Bytom. Na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej trzy punkty zdobyła drużyna z Górnego Śląska, umacniając się na drugim miejscu w tabeli. Niebiesko-biało-zieloni też jednak zasłużyli na duże słowa uznania
Przed tym meczem wicelider z Bytomia wiedział, że kolejne spotkanie przegrała Wieczysta Kraków i w razie wygranej na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej Polonia zyskiwała już sześć punktów przewagi nad tym rywalem w walce o bezpośredni awans do Betclic I Ligi. Kaliszanie też jednak mieli o co grać. Z jednej strony mają jeszcze na szanse na powrót do czołowej szóstki, a z drugiej muszą uważać, aby nie spaść zbyt daleko w tabeli i nie znaleźć się w strefie baraży, ale o utrzymanie w Betclic II Lidze.
Od pierwszych minut meczu gospodarze pokazywali, że potrafią radzić sobie z rywalem, a co ważniejszej przedzierali się w jego pole karne. Brakowało jednak skuteczności pod bramką bronioną przez Axela Holewińskiego. Do pozycji strzeleckich po składnych akcjach dochodzili Kacper Janiak, Adrian Cierpka i Bartłomiej Putno, ale za każdym razem było to albo niecelne uderzenie, albo w ostatniej chwili zablokowane. Tymczasem po drugiej stronie boiska fatalny błąd albo pech przydarzył się Maciejowi Krakowiakowi. Piłkę podał do niego Mateusz Gawlik, a kapitan KKS tak niefortunnie chciał ją wprowadzić do gry, że futbolówka znalazła się pod nogami Kamila Wojtyry, który już nikomu nie podawał, tylko z łatwością zdobył gola. Kaliszanie ruszyli do ataku, ale w 32. minucie przegrywali już 0:2. Goście „objechali” kaliską defensywę po obwodzie niczym w piłce ręcznej, akcję zamknął natomiast skutecznym strzałem Konrad Andrzejczuk. Ten gol nie powinien jednak zostać uznany, bowiem wcześniej przed polem karnym ewidentnie faulowany był Mateusz Andruszko, na co arbiter nie zareagował. Końcówka pierwszej połowy to kolejne próby ofensywne KKS. W 36. minucie bliski szczęścia był Putno, po którego główce piłka nieznacznie minęła bramkę. W 42. minucie jeszcze raz pozycję strzelecką wypracował sobie Kacper Janiak, ale też przestrzelił. Wreszcie w ostatniej akcji przed przerwą bramkarza gości omal nie zaskoczył Andruszko.
Na drugą połowę niebiesko-biało-zieloni wyszli jeszcze bardziej zmotywowani. Na efekty tej mobilizacji w kaliskich szeregach nie trzeba było długo czekać. Po dalekim wykopie Krakowiaka, Kacper Janiak wygrał walkę o piłkę z dwoma obrońcami Polonii i pognał na bramkę przeciwnika. Ze stoickim spokojem „położył” bramkarze i dopełnił formalności. W 66. minucie Putno huknął z woleja tuż obok bramki bytomian, którzy odpowiedzieli akcją minutę później i omal nie wepchnęli piłki do kaliskiej bramki. Wicelider musiał jednak kilka minut później przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Po rzucie rożnym, który wykonywał Jakub Staszak, najwyżej wyskoczył Mateusz Wypych i głową skierował piłkę do bramki. W kolejnych akcjach kaliszanie byli bliscy objęcia prowadzenia. Najpierw w akcji pod bramką gości za koszulkę został pociągnięty Krzysztof Toporkiewicz, ale sędzia dopatrzył się jego zagrania ręką i zamiast karnego był rzut wolny dla Polonii. W 75. minucie na strzał z 30 m zdecydował się Mateusz Gawlik i bramkarz z trudem odbił piłkę, ale na dobitkę nikt nie zdążył.
Ostatnia faza meczu toczył się przy coraz intensywnie padającym deszczu, a w tych warunkach lepiej czuli się przyjezdni, którzy też mieli znacznie lepiej prezentujących się zmienników. W 82. minucie Maciej Krakowiak uratował jeszcze swój zespół przed utratą gola
fenomenalnie broniąc najpierw „główkę” rywala, a potem również poprawkę. Lecz w 84. minucie nie mógł już nic zrobić, gdy bytomianie wymanewrowali kaliską defensywę, a Jakub Arak z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. W 88. minucie Krakowiak znów popisał się refleksem, odbijając futbolówkę po rzucie wolnym rywali i rykoszecie. Cały mecz uwieńczył natomiast piękny gol zdobyty w doliczonym czasie gry przez Oliwiera Kwiatkowskiego, który strzelił z narożnika pola karnego w górnym róg kaliskiej bramki.
Mimo porażki kaliski zespół zasłużył na pochwały w tym meczu za walkę z faworyzowanym rywalem oraz coraz lepszą grę w ofensywie. Problem w tym, że trochę gorzej wyglądała defensywa i punkty pojechały do Bytomia. W następnej kolejce KKS zmierzy się w Krakowie z Hutnikiem (11.05., g. 16.00) i też faworytem nie będzie, a rywale za plecami są coraz bliżej.
(dd)
KKS Kalisz - Polonia Bytom 2:4 (0:2)
Bramki: Kacper Janiak (61.), Mateusz Wypych (70.) - Kamil Wojtyra (23.), Konrad Andrzejczak (32.), Jakub Arak (83.), Oliwier Kwiatkowski (90.+3.
KKS: Maciej Krakowiak - Jakub Głaz (60. Krzysztof Toporkiewicz), Wiktor Smoliński (78. Kacper Flisiuk), Mateusz Wypych, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak - Bartłomiej Putno, Adrian Cierpka, Mateusz Andruszko (74. Wiktor Staszak), Kacper Janiak (78. Maciej Białczyk) - Néstor Gordillo.
Polonia: Axel Holewiński - Norbert Barczak, Grzegorz Szymusik, Oskar Krzyżak, Dominik Konieczny (67. Remigiusz Szywacz), Olivier Wypart (46. Patryk Stefański) - Jakub Arak, Mikołaj Łabojko (76. Daniel Ściślak), Tomasz Gajda, Konrad Andrzejczak (67. Jean Franco Sarmiento) - Kamil Wojtyra (76. Oliwier Kwiatkowski).
Żółte kartki: Gawlik, Białczyk, Toporkiewicz - Stefański, Arak.
Sędzia: Mateusz Jenda (Warszawa)
Fot. Michał Sobczak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.