Reklama

To będzie jedyna taka placówka w Polsce!

Przy ulicy Wrocławskiej w Kaliszu powstaje muzeum poświęcone V2 – niemieckiej Wunderwaffe z czasów II wojny światowej. Będzie to jedyne tego typu miejsce ekspozycji „cudownej broni Hitlera” w Polsce, i drugie w Europie, o statusie muzeum

To, że podobne muzeum działa w Peenemunde (pol: „Pianoujście”) na wyspie Uznam na terenach dawnego niemieckiego ośrodka badawczego, w którym skonstruowano rakiety V1 i V2 nikogo nie dziwi. Ale dlaczego muzeum V2 miałoby powstać w Kaliszu? 
Też byłbym zaskoczony, że okolice Kalisza mają jakikolwiek związek z V2, gdyby nie praca Wacława Klepandego, znanego kaliskiego regionalisty, który już w latach 80. ub. wieku stworzył mapę upadków niemieckich rakiet w okolicach Kalisza. Takich miejsc naliczył ponad 40 ale okazało się, że spadło ich w naszym regionie znacznie więcej! Oczywiście Niemcy nie marnowali swojej „cudownej broni” na ostrzeliwanie okolicznych pól i lasów ale jedynie testowali konstrukcję Vernhera von Brauna. Z Wierzchucina w Borach Tucholskich wystrzelili ich ponad 320. Prawdopodobnie celem rakiet był poligon zlokalizowany między Sieradzem i Złoczewem, ale ponieważ rakiety nie były precyzyjne, około 80 spadło na tereny byłych województw: sieradzkiego, konińskiego i kaliskiego, m.in. wokół Zbierska i Cekówa – wyjaśnia Przemysław Kurowiak, prezes Kaliskiego Stowarzyszenia Poszukiwaczy Śladów Historii „Denar”. – I w ten sposób pomysł na muzeum nasunął się sam. Nie na kolejne muzeum II wojny, których w Polsce jest bez liku ale na oryginalne muzeum, które pokaże czym były V2 i opowie, skąd się wzięły w regionie kaliskim.
Muzeum zostało już oficjalnie wpisane do rejestru muzeów choć, póki co, jest w formie organizacji. Powstaje wyłącznie ze środków członków stowarzyszenia „Denar” i dzięki ich pracy. Trochę pomagają darczyńcy ale koszty jego organizacji i tak są ogromne.
Warto przypomnieć, że w Polsce ekspozycję rakiet V2 można obejrzeć także w Bliźnie koło Ropczyc w Województwie Podkarpackim, ale ma ona status „parku historycznego”. 

Stowarzyszenie „Denar” tworzy grupa kilkunastu przyjaciół, pasjonatów historii i militariów. Poszukują nie tylko śladów rakiet V2, dlatego ekspozycję muzeum, którego największą atrakcją będzie 14-metrowa makieta rakiety, oryginalne fragmenty V2, grafiki szczegółowo opisujące powstawanie rakiet i losy niewolników pracujących przy konstrukcji Vernhera von Brauna, uzupełnią także inne znaleziska z II wojny – broń, pociski, miny, części czołgów, dział samobieżnych, wyrzutni niemieckich rakiet „Neberwelfer” (nazywanych przez powstańców warszawskich „krowami”) elementy żołnierskiego wyposażenia, umundurowanie, hełmy i wiele innych artefaktów znalezionych przez „denarowców” w ciągu ponad 30 lat poszukiwań a także pozyskanych ze złomowisk, giełd staroci, bazarów czy od rolników.  
Wiele artefaktów otrzymujemy także w prezencie od osób, które wiedzą czym się zajmujemy – przyznaje pan Przemek. – Chętnie przyjmiemy każdy eksponat, oczywiście pod warunkiem, że będzie bezpieczny – dodaje. 
Nie zabraknie fotografii oraz bogatej literatury poświęconej militariom i V2. Atrakcją będzie również największe w Polsce „mrowisko” zbudowane z... łusek pocisków do karabinu "Mauser" odnalezionych przez członków „Denara”. 

Archeologiczne mistrzostwo świata! 
Warto wspomnieć, że Kaliskie Stowarzyszenie Poszukiwaczy Śladów Historii „Denar” ma na swoim koncie wiele spektakularnych odkryć archeologicznych, dzięki którym już zapisało się złotymi zgłoskami w historii polskiej archeologii. Niezwykłą kumulację odkryć kaliscy poszukiwacze odnotowali zwłaszcza w ostatnich kilku tygodniach, o czym szeroko rozpisywały się ogólnokrajowe i lokalne media. 
Przypomnijmy. Na początku czerwca natrafili na doskonale zachowany skarb z XI wieku, zawierający kilkaset srebrnych zabytków, placków srebra i monety – polskie, niemieckie, czeskie, węgierskie i angielskie w tym unikalną monetę bitą przez króla Mieszka II. 
Po zaledwie trzech tygodniach „ denarowcy” trafili na drugie, równie doskonale zachowane naczynie gliniane z wczesnego średniowiecza zawierające srebrne zabytki.
Ale na tym nie koniec. „Wisienką” na archeologicznym torcie było trzecie znalezisko, jakiego poszukiwacze z Kalisza dokonali w połowie lipca a mianowicie złoty naszyjnik. W odróżnieniu od poprzednich, średniowiecznych skarbów, naszyjnik datowany jest na co najmniej dwa tysiące lat. Natomiast wszystkie trzy znaleziska łączy to, że zostały odnalezione w okolicach Kalisza.
(pp)
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    AG - niezalogowany 2025-08-02 23:36:55

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do