
Za czasów prezydentury Janusza Pęcherza (obecnie senatora) krytykowaliśmy wydanie z miejskiej kasy ponad 100 tys zł na garść lamp oświetlających od spodu krocze mostu kamiennego (wzdłuż ul. Śródmiejskiej).
Potem przyszło nam zauważyć, że reflektory cyklicznie zarastały bujnymi metrowymi chwastami skutecznie odcinającymi snop światła, co jakoś długo nikomu nie przeszkadzało.
Teraz, gdy się owemu dziełu przyjrzeć, trudno zrozumieć dlaczego reflektory z takim namaszczeniem podświetlają miejskie rury biegnące obok mostu. Jedną opakowaną w prymitywną pod względem estetycznym kratownicę i drugą zupełnie gołą.
Jeden z reflektorów ze wstydu, że kaliszanie muszą na taką promocję miejskiej rury płacić, patrzy już tylko w niebo i zdaje się pytać: czy po to radni podnieśli miejskie podatki?
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trzeba było wejść i reflektor poprawić, więcej byłoby z tego pożytku
Dobra rura jak się puści nie jest zła.