Reklama

Uczniowie ściągali, ściągają i będą ściągać

03/05/2020 08:15

Nauczanie na odległość stworzyło nowe możliwości i sposoby ściągania. Pomazanie obiektywu kamerki odrobiną kremu, umieszczenie ściąg na roletach okiennych, czy też ściągi z wzorami chemicznymi i tablicą Mendelejewa na etykiecie butelki od napoju, to tylko niektóre ze sposobów jakimi chwali się młodzież na portalach społecznościowych.

Ściąganie jest zbójeckim prawem ucznia, a rolą nauczyciela jest nie dać się oszukiwać. Tak mawiał jeden z moich nauczycieli jeszcze w szkole podstawowej. Polskie prawo, a konkretnie  Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu gimnazjalnego i egzaminu maturalnego zabrania stosowania niedozwolonych form pomocy podczas egzaminu gimnazjalnego i maturalnego ale to nie oznacza, że niektórzy zdający tego nie robią. W przypadku przyłapania na ściąganiu konsekwencje są bardzo poważne ( przerwany egzamin) ale nie brakuje ryzykantów. Natomiast za ściąganie na sprawdzianie czy klasówce grozi co najwyżej „pała”.  Ale jak się nic nie umie to warto zaryzykować.

                      Udanym ściąganiem można się chwalić

Z raportu  „Uczciwość w szkole” wynika, że aż 87 proc. respondentów zdarzało się oszukiwać w szkole ( mies. Dyrektor Szkoły). Natomiast badania przeprowadzone przez CBOS wykazały, że 58% Polaków nie jest przeciwnych ściąganiu, a tylko 28% ostro je potępia. Ponadto badania wykazały, że  ściąga 86-95% uczniów szkół średnich. Tylko 16% uczniów ściąganie uważa za coś złego, gdy 60% uczniów nie ma na ten temat zdania lub jest im to obojętne. Daleko nam do takich państw jak USA i Kanada, w których za ściąganie można zostać skreślonym z listy studentów. Restrykcje są tak ostre, ponieważ uznaje się, że tolerowanie ściągania wpływa na znaczne obniżenie renomy uczelni. Ponadto nieuczciwy student nie będzie miał w przyszłości  oporów przed fałszowaniem badań naukowych i przed oszukiwaniem w pracy zawodowej. Niewyobrażalne dla nas jest podejście do ściągania w Szwecji.  Uczniowie sami pilnują się podczas egzaminów.  Jeśli na siebie doniosą, nikt nie ma do nikogo pretensji, po prostu uczciwość jest normą. 

       Przed maturami ruszała masowa  produkcja „pomocy naukowych

W nie tak odległym czasie kiedy jeszcze nie było Internetu,  smar fonów,  drukarek a także innych bardziej wymyślnych środków komunikowania się nad przygotowanie porządnych ściąg wymagało wiele czasu. Nie chodzi o prymitywne sposoby ścigania jak otwarta książka, zeszyt lub przygotowana kartka trzymana pod ławką czy między nogami, zapiski na dłoni, na blacie ławki. Prawdziwa produkcja ściąg ruszała przed maturami. Najpopularniejsze, bo sprawdzone w „boju” były ściągi pisane na wąskim (do 5 cm) pasku kalki technicznej. Pisało się ręcznie czarnym tuszem, bo atramentu i tuszu długopisowego kalka nie przyjmowała. Ściąga mogła liczyć nawet kilka metrów, a mieściła się w dłoni. Decydowała o tym technika zwinięcia ściągi. Zwijano ją w rulonik ale z dwóch stron. Kiedy wałeczki spotykały się łączono je poprzez kilkukrotne przewiązanie nitką. Śliskość kalki powodowała, że trzymając ściągę w dłoni za pomocą dwóch palców można było niepostrzeżenie przekręcać ją z wałeczka na wałeczek. Mniej cierpliwi przygotowywali inny model ściągi, ale także do ukrycia w dłoni. Wycinali wąski pasek ale nie z kalki technicznej a papieru w kratkę i sklejali go na pożądaną długość. Po napisaniu ściągę składano w harmonijkę, co w trakcie spisywania umożliwiało jakby kartowanie kolejnych stroniczek. Przygotowywanie tego o typu „pomocy” miało jedną zaletę, piszący wiele się nauczył.

                        Sposobów na ukrycie ściąg było wiele

Kolejnym problemem maturzysty było przygotowanie schowków na „pomoce naukowe”. W zdecydowanie  lepszej sytuacji były dziewczęta. W rajstopach, na wysokości ud,  mogły pochować ściągi tzw. kartkowe. Natomiast wewnętrzne strony ich żakietów zamienione  kryły masę specjalnie na czas matur przyszytych kieszeni - schowków. Marynarki chłopaków też zyskiwały dodatkowe wewnętrzne kieszenie. Bywało ich tak dużo, że niektórzy  robili dodatkowy spis – ściągawek.

                        Internetowe czasy zrewolucjonizowały ściąganie

Internet, telefony komórkowe i inne techniczne nowinki rozszerzyły i ułatwiły możliwości ściągania.  Już nie trzeba samemu opracowywać tematów i przenosić je drobnym niczym mak pismem na papier. Interenet i drukarka pozwalają przygotować kilogramy ściąg.  W internecie można znaleźć dziesiątki podpowiedzi jak zabrać się za ściąganie i nie mniej różnorodnych gadżetów, które mogą to ułatwić. Bywa, że szykujący nawet ich nie przeczytał, bo drukował sugerując się hasłami bądź tytułem. Telefon między nogami i korzystanie podczas egzaminu czy pracy klasowej bezpośrednio z Internetu to powszechność. Zdarza się, że zdającym nakazuje się złożenie na czas egzaminu  telefonów w jednym miejscu. Czynią tak ale to nie oznacza, ż niektórzy nie mają przy sobie drugiego czy też na wszelki wypadek trzeciego, a w kieszeniach  jeszcze papierowe „pomoce”.

                   Nauczanie na odległość nowym wyzwaniem dla ściągających

Nauczanie na odległość wyzwoliło nowe pomysły na ściąganie. Uczennica jednego z poznańskich liceów  chwali się na portalu społecznościowym jak ściągała podczas e – learningowej klasówki z chemii. Stworzyła plik na komputerze, gdzie umieściła najważniejsze wzory i tablicę Mendelejewa. Następnie pomniejszyła czcionkę, wydrukowała i przykleiła na etykiecie butelki coca-coli. I tak zamiast spisu składu napoju miała całą tablicę Mendelejewa. Na inny sposób wpadł student warszawskiej uczelni, który nie miał czasu nauczyć się słówek z języka angielskiego. Zanim dostał link do testu, lektor poprosił, aby przejechał kamerką internetową po pokoju czy  nie ma tam osób trzecich oraz, czy podręczniki i notatki nie znajdują się w zasięgu wzroku. Po tym oglądzie zdający postawił laptopa na parapecie okna i zapytał lektora czy może opuścić rolety, bo go razi słońce. Dostał zgodę, a na roletach  wcześniej poprzyklejał ściągi wielkości kartek A4. Na TikToku propagowany jest sposób "na krem Nivea". Wystarczy lekko posmarować kamerkę tłustym kremem i obraz staje się zamglony.  Ale to już nie wina ucznia, że obraz jest niewyraźny. Nauczyciel nie jest w stanie rozpoznać czy na kartce nie znajduje się jakaś „naukowa pomoc” np. w postaci odpowiedzi do testu.  

                                       Ściągano, ściągają i będą ściągać

Jeżeli nie będzie poważniejszych sankcji za ściąganie, to będzie nadal kwitło. Przepełnione klasy a na uczelniach sale wykładowe powodują, że nauczyciel czy egzaminatorzy nie są w stanie przypilnować wszystkich zdających. Nie będzie też brakować jak jest obecnie sytuacji, w których będzie ciche przyzwolenie na ściąganie. Młody pracownik naukowy rodem z Kalisza doświadczył tego na własnej skórze. Dorabiając na mniej renomowanej prywatnej uczelni został wezwany na rozmowę dyscyplinującą  do dziekana za to, że zbyt dużo wymaga od studentów. Usłyszał, że z czesnego studentów są także jej apanaże stąd musi być bardziej pobłażliwa.  Ocenami niedostatecznymi może zniechęcić przyszłych kandydatów. Zasada „ student - klient nasz  pan” obowiązuje nie tylko na mniej renomowanych uczelniach prywatnych. Tym bardziej na poziomie szkoły podstawowej i średniej znajdzie się wiele argumentów przemawiających za tym by nie podejmować drastycznej walki ze ściąganiem.

Grzegorz Pilecki

Fot: librus, Wikipedia,

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-06 08:01:19

    Bzdury opisujecie. Totalne bzdury . Ktoś kto ten artykuł pisał nie ma dzieci i nie ma żadnego pojęcia na temat ówczesnego szkolnictwa i problemów z którymi borykają się dzieci, młodzież i nauczyciele. Zarówno jednym jak i drugim jest bardzo ciężko i ta wyjątkowa sytuacja nie pomaga. Ktoś z waszej redakcji powinien lepiej zając się opisywaniem przyrody zamiast zajmować się tematem w którym nie umie się poruszać i strzela sobie i redakcji w kolana .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do