
Na zakończenie piłkarskiej jesieni piłkarze Calisii Kalisz przegrali z Koninem, który jest wyjątkowo niewygodnym rywalem dla kaliskich drużyn i to już od lat. Wiosną będą się starać gonić wyprzedzające ich drużyny z ósmej lokaty z tabeli
Na zakończenie piłkarskiej jesieni piłkarze Calisii Kalisz przegrali z Koninem, który jest wyjątkowo niewygodnym rywalem dla kaliskich drużyn i to już od lat. Wiosną będą się starać gonić wyprzedzające ich drużyny z ósmej lokaty z tabeli
Dziennikarze z Konina, którzy przyjechali na ten mecz, szybko policzyli, że w spotkaniu z Calisią średnia wieku drużyny wynosi 20,9 lat. To efekt prawdziwej plagi kontuzji w zespole trenera Jerzego Banaszaka. Dlatego też konińska loża prasowa twierdziła, że sprawą sporną mogą być tylko rozmiary porażki ich drużyny. Ostrożniejsi w prognozach przedmeczowych byli kaliscy żurnaliści i mieli rację. A mecz mógł się rozpocząć zgodnie ze scenariuszem ich kolegów z Konina, gdyby Maciej Stawiński wykorzystał wyborną okazję do zdobycia gola już w 5. minucie gry. Miał otwartą drogę do bramki, strzelił w długi róg bramki, ale ku zdziwieniu swoim i wszystkich na stadionie chybił. Goście w początkowych fragmentach meczu wyróżniali się tylko tym, że grali bardzo ostro i błyskawicznie zapracowali na dwie żółte kartki. Kaliszanie chyba za bardzo uwierzyli w słabość rywala i w to, że ten mecz jakoś się sam wygra. Dobrze ustawianie taktycznie piłkarze z Konina nie zamierzali jednak niczego gospodarzom sprezentować i z minuty na minutę coraz łatwiej rozbijali dość chaotyczne ataki Calisii. Pierwsza połowa była w sumie tak senna i toczona w słabym tempie, że można się było wynudzić do woli. W zespole Górnika strzałem z dystansu postraszył Damian Augustyniak, ale nie zaskoczył Tomasza Frontczaka, a kaliska drużyna mogła pokusić się o gola w 40. minucie, ale w zamieszaniu na polu karnym koninian pogubili się piłkarze obu drużyn. Ciekawiej było p przerwie, ale ze szczęśliwym zakończeniem dla przyjezdnych. W 63. minucie wydawało się, że kaliszanie wymęczą jednak zwycięstwo. Andrzej Dziuba został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę wykonywał Łukasz Wiącek. Raz mu się już zdarzyło na tym stadionie nie strzelić karnego, ale jak się okazało, powtórki są możliwe. Maciej Krakowiak idealnie odczytał intencje strzelca i było po szansie. Bramkarz Górnika stał się jednym z bohaterów swojej drużyny, gdy w 68. minucie w kapitalny sposób obronił strzał Andrzeja Dziuby z około 12 metrów. Innym bohaterem jest na pewno Mateusz Majewski, który w 87. minucie znalazł się tam, gdzie powinien i po rzucie rożnym wpakował piłkę głową do kaliskiej bramki. Górnik do tej pory praktycznie nie zagroził poważnie bramce Calisii, a z Kalisza wyjechał z kompletem punktów. Porażka boli, ale całą rundę w wykonaniu beniaminka III ligi z Kalisza należy ocenić pozytywnie. Tym bardziej, że Calisia miała zupełnie wariacki terminarz.
– Życie mnie zmusiło to takiej, a nie innej taktyki, która dzisiaj zdała egzamin. Bardzo obawialiśmy się tego meczu, ale chłopcy stanęli na wysokości zadania. Mecz na pewno nie stał na dobrym poziomie, do czego w dużym stopniu przyczynił się fatalny stan murawy boiska. Jeśli chodzi o przyszłość tej drużyny, to nadal będziemy stawiać na naszych piłkarzy, bowiem nie stać nas na jakieś poważniejsze zakupy – powiedział trener Górnika, Jerzy Banaszak
– Trudno wygrać taki mecz, jeśli nie strzela się karnego. Nie mam pretensji do strzelca, że nie strzelił, ale za to, że strzelił najgorzej jak mógł. Zresztą w tej rundzie nie wykorzystaliśmy czterech jedenastek i trzeba będzie zacząć jeszcze mocniej ćwiczyć ten element. W przerwie będziemy się starali wzmocnić drużynę, a chodzi nam o trzech doświadczonych zawodników. Ja nikomu nie zaglądam w metrykę, najważniejsze, aby był pożyteczny dla drużyny na boisku – powiedział Grzegorz Dziubek.
– No cóż, jako rodowitemu kaliszaninowi, który mieszka i pracuje w Kaliszu, szkoda mi trochę, że mecz nie zakończył się podziałem punktów – stwierdził były piłkarz Calisii i trener, Marian Pasek.
Dodajmy jeszcze, że gospodarze meczu byli bardzo gościnni nie tylko na boisku. Były więc spotkania przedstawicieli obu klubów, a także byłych i zasłużonych piłkarzy Calisii, którzy żywo dyskutowali, a nawet doradzali trenerowi Grzegorzowi Dziubkowi, jak drużyna ma grać w rundzie rewanżowej. (dd)
Wyniki w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie