
Na cmentarzu w miejscowości Dębe, w powiecie kaliskim, znajduje się mogiła zbiorowa żołnierzy 25. Dywizji Piechoty, poległych 4 września 1939 roku. Grób w ostatnich latach został odrestaurowany, przez co miło na niego popatrzeć. Czyn chwalebny, kaliskim żołnierzom w pełni się to należało, tylko dlaczego na pamiątkowej tablicy wygrawerowano karabiny, przypominające amerykańskie M16, produkowane od lat sześćdziesiątych XX wieku?
4 września 1939 roku kaliska 25. Dywizja Piechoty, na skutek ogólnej sytuacji na froncie, opuściła Kalisza i rozpoczęła marsz na kolejną pozycję obronną, jaką było przedmoście Koło (wspomniany rejon umocniony przetrwał do dziś i składa się z 21 żelbetonowych schronów bojowych). Podczas odpoczynku w rejonie Dębe – Kamień - Morawin i wydawaniu obiadu żołnierzom, pododdziały dywizji zostały zaatakowane i ostrzelane z niskiego pułapu przez niemieckie lotnictwo. Polakom udało się się strącić wówczas 7 wrogich samolotów, głównie przy użyciu ciężkich karabinów maszynowych. Niestety, poległo sporo żołnierzy, wielu zostało rannych. Straty nie ominęły również ludności cywilnej. Jak podaje Waldemar Rezmer w swojej monografii armii „Poznań”, patrole sanitarne opatrzyły wówczas 150 ludzi. Z poległych wówczas żołnierzy 14 spoczywa właśnie we wspomnianej mogile w Dębe. Nagrobek prezentuje się bardzo ładnie, obok powiewa polska flaga. I wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie pewien drobny szczegół na ozdobnej tablicy, będącej częścią grobu. Mianowicie zostały na niej wygrawerowane dwa skrzyżowane karabiny, które niczym nie przypominają tych używanych w wojnie 1939 roku przez Wojsko Polskie. Bardziej swym wyglądem przypominają amerykańskie M16, produkowane w latach sześćdziesiątych XX wieku. Niby nic, drobny szczegół, mało znaczący w całokształcie odnowionego nagrobku. Tylko że całość składa się ze szczegółów. A w takich miejscach warto zadbać o prawdę historyczną.
Tomasz Dalinkiewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie