- rozmowa z prezydentem Ostrowa Wielkopolskiego Beatą Klimek
Burzliwa historia, bliskie położenie i ciągły ruch mieszkańców - to sprawia, że wiele razy kaliszanie porównują swoje miasto z Ostrowem Wielkopolskim. Przy okazji zwracając uwagę na to, czego możemy sąsiadom zazdrościć, czy czego moglibyśmy się od nich uczyć. I między innymi o te kwestie zapytaliśmy prezydent Ostrowa Wielkopolskiego Beatę Klimek
- To, co zachwyca w Ostrowie przyjezdnych, to, że życie na rynku kwitnie. Jak się to Państwu udało?
- Ostrowski rynek i śródmieście jest takim miejscem, gdzie mieszkańcy chętnie przebywają, odpoczywają, korzystają z restauracji. Nie ma nic smutniejszego, niż miasta bogate w infrastrukturę, ale ubogie w miejskie życie. Miasto powinno mieć swoją energię, a tę dają ludzie, więc to zdecydowanie zasługa mieszkańców. Ostrów to miasto społeczników. Są to osoby otwarte, ciekawe świata, z mnóstwem świetnych pomysłów i chęcią do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Dzięki temu nasze centrum tętni życiem. Bardzo doceniam to, że nasi mieszkańcy są tak aktywni i lubią ze sobą przebywać.
– Ale Miasto w jakiś sposób się do tego przyczyniło?
– Do nas należy dbanie o to miejsce, o tworzenie fajnej atmosfery. Organizujemy tam różne wydarzenia, koncerty. Sztandarowym jest Wielki Koncert Miejski, na który zapraszamy Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Kaliskiej, w której przecież grają również muzycy z Ostrowa Wielkopolskiego. To są przecudowne koncerty, które zamieniają rynek w taką otwartą salę koncertową. Ale są też ogródki mieszczących się tu restauracji, ciągle powstają nowe, w nich tętni życie. Można powiedzieć, że jest to takie nasze lokalne „dobro narodowe”. Rynek to centralny punkt naszego miasta. Tu ostrowianie mówią sobie „Tak” w ratuszu, tu kibice zbierają się, by świętować sukcesy swoich drużyn, tu także wspólnie kibicujemy, oglądając mecze na telebimie, także tu pojawiają się setki motocyklistów, by rozpocząć swój sezon. Organizuje się tu wiele różnorodnych wydarzeń i dzięki temu po prostu toczy się tu życie. Na przyszły rok planujemy odświeżyć rynek, postawić nowe ławki, nowe oświetlenie, wydzielić strefy relaksu. Rynek, jak każdy dom, trzeba po jakimś czasie odświeżyć, odrestaurować. Ogródki oczywiście zostaną.
– Wiele osób zwraca uwagę na to, że rynek pełny jest ludzi, bo parkowanie przy nim jest ułatwione, można wjechać praktycznie wszędzie. Pomimo tego rowerzystów też nie brakuje.
– Z drugiej strony podnoszone są głosy, że tych wjeżdżających samochodów jest za dużo. Dlatego trzeba znaleźć balans. Nie ma tutaj złotego środka, bo zawsze ktoś będzie niezadowolony. Chcemy w mieście wprowadzać politykę zrównoważonego transportu, co oznacza, że na równych prawach muszą się czuć i właściciele samochodów, i piesi, i rowerzyści, a więc wszyscy użytkownicy tego miasta. Dla przykładu - gdybyśmy hipotetycznie chcieli rynek w 100% zamknąć dla samochodów, to musielibyśmy zapewnić parkingi buforowe w bliskiej odległości. Nie można stosować żadnych siłowych rozwiązań, natomiast trzeba o tym rozmawiać, pokazywać inne możliwe rozwiązania. Namawiamy mieszkańców, żeby starali się ograniczać ruch samochodowy, bo nie jest dobrze, gdy on góruje nad wszystkimi użytkownikami miasta. Chcemy pamiętać o wszystkich mieszkańcach i wsłuchiwać się w ich potrzeby. Dobrym przykładem na to jest antyzatoka autobusowa, która umożliwiła montaż wiaty przystankowej. Było wiele głosów, że będą się robiły straszne korki. Po jakimś czasie obserwujemy, że wprowadzenie tego rozwiązania nie powoduje zakorkowania miasta, kierowcy czekają np. 30-40 sekund. Czas postoju autobusu zostanie jeszcze zmniejszony dzięki wprowadzeniu biletomatów. A piesi nie muszą, jak do tej pory, czekać na autobus na deszczu, czy na wietrze.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
bo to są myśliciele elit kaliskicch
Mam inne zdanie Zobaczymy, kto ma rację!
a sapiński z pawliczakową i kijewskim zamknęli wjazd do centrum, postawili beznadziejne drogie donice z badylami i wykończyli lokalnych handlowców. przy urnie wyborczej podziękuję Sapińskiemu, Pawliczakowej z całym SLD i całemu Pis również. nie dostaniecie mojego ani nikogo z moich bliskich głosu