, " />
Reklama

Waleczne walkirie (cz. II)

29/10/2014 14:58

Zainteresowanie obiektami opisywanymi w tej i poprzedniej części artykułu zrodziło się z kilku względów. Leciwe konstrukcje przedstawione tutaj liczą sobie niewiele mniej lat niż kamienice w śródmieściu Kalisza. Jednak w przeciwieństwie do domów w centrum, schrony bojowe z kaliskiej linii Maginota w większości nie posiadają statusu zabytku. Ten długotrwały proces wpisywania ich do rejestru nieśmiało postępuje nie bez poświęcenia lokalnych sympatyków historii wojskowości. W dzisiejszej części dużo specjalistycznego słownictwa i dowody na to, że „jest o co kruszyć kopię”

  Cały Kalisz buduje bunkry    W latach 20. i 30. XX w. polski Sztab Główny, analizując hipotetyczną przyszłą wojnę z Niemcami, stawiał założenie, iż Wielkopolska będzie pierwszym terenem batalii. To przez nasz region spodziewano się głównego uderzenia niemieckiego. Oczywiście, w ostatnich dniach pokoju wywiad polski miał pełną jasność co do zamiarów Wehrmachtu i mylności tych założeń. Nie miało to jednak już wtedy większego znaczenia dla naszych przygotowań do obrony. Generał Kutrzeba, późniejszy dowódca Armii Poznań, na początku 1938 r. opracował plan budowy umocnień i obrony Wielkopolski. Plan ten przewidziany był w realizacji na 3 lata i miliardy złotych kosztów. Zarówno pierwsze, jak i drugie nie miało racji bytu. Nie było na to czasu ani pieniędzy. Postanowiono budować umocnienia wyłącznie na kilku przedmościach.  Kalisz, liczący sobie w 1939 r. 85 tys. mieszkańców, bezpośrednio zagrożony inwazją hitlerowską, dość mocno zaczął przygotowywać się do obrony. Oficjalny rozkaz do budowy umocnień wokół Kalisza wydano 24 czerwca. Prace wykonywano w lipcu i sierpniu, w lipcu na terenach państwowych, w sierpniu na terenach prywatnych, m.in. polach i pastwiskach. Tutejsza 25. Dywizja Piechoty, posiadająca najliczniejsze oddziały inżynieryjno-saperskie w całej Armii Poznań, budowała umocnienia w Kaliszu, Brudzewku i Kole. Pomagała lokalna ludność i bezrobotni opłacani z funduszu pracy (praktykowane w całym kraju). Przykładowo – na mocy uchwał Rady Miasta Kalisza z 18 sierpnia, 20 sierpnia robotnicy kaliskich fabryk pod hasłem „samorzutnie tworzymy linię «Maginota»” z zarządem miejscowej fabryki pluszu i aksamitu brali udział w budowie kaliskich umocnień. Schrony wybudowano w dniach 10-31 sierpnia. Postawiono ponadto zasieki o długości 11 km oraz wykopano rów przeciwpancerny tej samej długości. Jako ciekawostkę przytoczę fragment instrukcji saperskiej dotyczącej budowy schronu żelbetonowego z kaliskiego przedmościa: „Zastępy użyte do robót ziemnych, pracują również jako zastępy betoniarskie. Przy wykonywaniu betonu ręcznie i ułożeniu materiałów w odległości do 50 m, organizacja robót jest następująca: mieszanie i ładowanie betonu – 18 osób, donoszenie piasku, świru i cementu – 10 os., donoszenie wody i zamiatanie pomostu – 2 os., taczkarze – 6 os., podciągacze do taczek – 2 os., ubijacze – 6 os., rozdział betonu w obiekcie – 2 os., ostukiwacze – 1 os., cieśle – 2 os., zbrojarze – 6 os., oraz rezerwowa jedna osoba” (pisownia oryginalna). Razem – 56 chłopa. Ponadto zlecono by „wszystkie ściany narażone na ostrzał a nie mające strzelnic, włazów itp., okładać narzutem kamiennym i obsypywać ziemią dla zmniejszenia minowego działania pocisków”. Przez trzy pierwsze dni września 1939 r. prowadzono wokół bunkrów ostatnie prace. 4 września do Kalisza weszli Niemcy, omijając jednak przedmoście. Eksploatując temat dokładniej, kaliskie schrony bojowe określa się jako jedno- i dwutradytorowe (typ A i typ B). Funkcjonuje też inny podział – ze względu na ich przeznaczenie (od ognia czołowego i obserwacyjne). Tłumacząc dokładniej, schrony jednotradytorowe, tj. z jednym stanowiskiem na ciężki karabin maszynowy, miały być wytrzymałe na liczny ostrzał dział 75 mm i pojedyncze 105 mm, natomiast dwutradytorowe (dwa stanowiska na ckm) miały przewidzianą wytrzymałość na duży ostrzał kalibru 105 mm i sporadyczny 155 mm. Ten ostatni typ schronu dwustanowiskowego zrealizowano między innymi na polach Dobrzeca oraz w okolicach Żydowa. Pomoc w dokładniejszej analizie budowy schronów przyszła ze strony cytowanego w pierwszej części artykułu Tomasza Dalinkiewicza: – Ciężki karabin maszynowy używany w schronach stał na specjalnym drewnianym stole. Szczelina strzelnicza schronu pozwalała na ostrzał poziomy pod kątem 60 stopni, a celownik karabinu ustawiony był na ostrzał na odległość dwóch kilometrów. Przybliżone wymiary schronów to odpowiednio: obserwacyjny – 130 cm wysokości, 230 cm szerokości oraz wnętrze o wymiarach 158x170 cm; jednostanowiskowy – 200 cm wysokości, grubość ściany przy wejściu do schronu – 52 cm oraz wnętrze o wymiarach 178x187 cm (jest to przykład schronu z cmentarza komunalnego). Ostatni typ, czyli bunkier dwustanowiskowy, posiada wymiary rzędu  7 m długości i 5 m szerokości.  Historia ta nie byłaby kompletną bez jeszcze jednego wątku. A jest nim historia 29. Pułku Strzelców Kaniowskich, obsadzonego na kaliskim przedmościu, wchodzącego w skład 25. Dywizji Piechoty. Dostępna literatura dość skąpo traktuje o żołnierzach 29. Pułku. Zainteresowanym tematem polecam trzy publikacje: „29. Pułk Strzelców Kaniowskich” autorstwa Przemysława Dymka, „Armia Poznań w wojnie obronnej 1939 roku” oraz „Wrześniowe dni” Tadeusza Pietrzaka. Ostatnia pozycja to retrospekcja autora, żołnierza 29. Pułku Strzelców Kaniowskich, zawierająca wspomnienia między innymi z pierwszych dni wojny. Tradycja strzelców kaniowskich wciąż żywa jest we wspomnieniach ich rodzin i na zdjęciach co rusz „wypływających” do internetu. To dla nich wybudowano pomnik znany dzisiaj już tylko wąskiej grupie kaliszan, a znajdujący się w latach 1936-39 na pl. św. Józefa.   Plany na jutro  Prezes fundacji Walkiria bardzo precyzyjnie wskazuje potrzeby prac przy schronach oraz przedstawia dalsze projekty działań. Przed organizacją wiele wysiłku fizycznego i jeszcze więcej cierpliwości przy opiece nad schronami z pomocą dotacji. – Plan na chwilę obecną to opatrzenie w tabliczki informacyjne wszystkich schronów bojowych Przedmościa Kalisz i generalnie w Wielkopolsce, o ile oczywiście nie będzie sprzeciwu właścicieli terenów prywatnych, na których część z nich stoi. Ponadto należy wydać przewodnik po Przedmościu Kalisz. Inne miasta już mają takowe, traktujące o schronach na swoim terenie. Te i wiele innych pomysłów jest uzależnionych od pozyskania funduszy. (…) Chciałbym również stworzyć profesjonalną stronę internetową o kaliskich schronach, m.in. z wirtualnymi spacerami, które byłyby połączone z aplikacją google maps – mówi Tomasz Dalinkiewicz. Na stronie internetowej http://fundacjawalkiria.pl.tl/ znajdą państwo jeszcze więcej informacji o działalności niedawno utworzonej fundacji.  „Fortyfikacja wcale nie musi brać udziału w walkach, aby spełnić swoje funkcje. Wystarczy, że istnieje, ponieważ odstrasza przeciwnika i ogranicza jego działania” – w ten sposób kończę, podsumowując  historię września 1939 r. w Kaliszu.  Warto  podkreślić fakt, iż schrony de facto nigdy nie zostały wykorzystane do celów,  do których powstały.  Serdeczne podziękowanie dla Tomasza Dalinkiewicza za udzielony wywiad i przekazane materiały. 
Mateusz Halak
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do