
Komisja Rewizyjna sprawdza, czy podczas odbioru budynku przedpogrzebowego na Cmentarzu Komunalnym nie doszło do zaniedbań ze strony urzędników. Właściciel firmy wykonującej prace twierdzi, że opieszałość pracowników Urzędu Miasta spowodowała upadek jego firmy. Wiceprezydent Barbara Gmerek tłumaczy, że za błędne decyzje odpowiada były wiceprezydent Kalisza Piotr Kościelny. Przedsiębiorca już dziś zapowiada złożenie pozwów przeciwko samorządowi
i pracownikom magistratu.
Jest kwiecień 2015. Firma Brawix-Bud, która wygrała przetarg na modernizację domu przedpogrzebowego, rozpoczyna prace. Mają zakończyć się one do 30 kwietnia 2016 r. Klucze do wyremontowanego obiektu Miasto odbiera jednak dopiero
9 listopada ub.r. Dlaczego? To sprawdza obecnie Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej Kalisza.
W chłodni były zwłoki
W kwietniu 2016 r. firma Brawix-Bud wystąpiła do Miasta z prośbą o przesunięcie terminu końcowego wykonania inwestycji, na co Miasto wyraziło zgodę. Oddanie gotowego obiektu miało nastąpić do 30 maja 2016 r. Spowodowane był to tym, że pracownicy firmy budowlanej nie mogli wyremontować chłodni. W środku bowiem znajdowały się zabezpieczone przez prokuratora zwłoki. „10 maja firma Brawix-Bud dokonała wpisu do dziennika budowy z informacją, że nie został przekazany obiekt chłodni, w której miały być kontynuowane prace remontowe. Kierownik Biura Cmentarza Komunalnego wskazywała terminy, w których możliwe było wykonanie prac. Niestety firma, kierując się swoim harmonogramem działań, nie przystępowała wówczas do remontu” – czytamy w oficjalnym komunikacie Miasta. Zupełnie inaczej sytuację przedstawiają właściciele firmy. – Przez cały czas trwania remontu chłodnia była używana. Nawet inspektor na pytania pracownika UM przyznał, że bez udostępnienia jej nam zakończenie prac nie jest możliwe. Nie mogliśmy wejść do pomieszczenia, w którym były zwłoki. Wykonywałem w tej sprawie dziesiątki telefonów do wiceprezydenta Piotra Kościelnego. Dostaliśmy karę za zaniechanie obowiązków służbowych przez urzędników – powiedział podczas obrad Komisji Rewizyjnej Piotr Wdowczyk z firmy Brawix-Bud, który na potwierdzenie swoich słów pokazał radnym korespondencję z UM. W jednym z
e-maili czytamy: „Nie można rozpocząć prac budowlanych w pomieszczeniu nieudostępnionym. Już sam fakt, że wykonawca zgodził się przejąć niekompletny obiekt robót (gdyż chłodnia była użytkowana w trakcie procesów budowlanych), był z jego strony «ukłonem» w stronę potrzeb inwestora” – odpowiedź tę do UM skierował jeden z inspektorów budowlanych. Pomimo tego „ukłonu” Miasto naliczyło firmie przeszło 100 tys. zł tytułem odsetek za nieterminowe oddanie budowy. „31 maja, na wyraźną prośbę firmy Brawix-Bud, Wydział Rozbudowy Miasta i Inwestycji zwrócił się pisemnie do Biura Cmentarza Komunalnego o pilne udostępnienie pomieszczenia chłodni. Zostało ono oddane do dyspozycji Brawix-Bud 9 czerwca. Po kilkudniowej dezynfekcji, czyli 13 czerwca, firma przystąpiła do prac na terenie chłodni. Firma Brawix-Bud nie uzyskała pozwolenia na przesunięcie terminu wykonania całej inwestycji, ponieważ o zgodę do urzędu wystąpiła dopiero 24 czerwca. Całość prac została zakończona 30 czerwca, czyli dokładnie miesiąc po terminie, jaki był zawarty we wcześniej ustalonym aneksie. W związku z tym Miasto miało obowiązek naliczyć kary umowne za okres od 30 maja do 30 czerwca i tak też postąpiło. Miasto nie naliczyło z kolei żadnych kar w związku z nieterminowym przekazaniem budowy, ponieważ nieodebranie inwestycji przez tak długi czas wynikało z braku decyzji byłego wiceprezydenta i naczelnika WRI” – czytamy w komunikacie. Chciałoby się rzec, że łaskawie urząd nie naliczył wykonawcy odsetek za swój własny błąd…
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jest skandal, żeby pismo skierowane do Biura Cmentarza, aby niezwłocznie udostępnić wykonawcy pomieszczenie do prac budowlanych - było rozpatrywane przez półtora tygodnia. Winna jest kierownik cmentarza a nie Kościelny - nie zamiatajcie brudu pod dywan. Tak to jest jak kierownikiem cmentarza zostaje osoba z przypadku.
I jeszcze nikt nie chce wziac odpowiedzialności.
Trzeba tępic samowolę urzędasów z Ratusza.
takie sytuacje się zdarzają. jest to efekt poważnych funkcji z wyboru, trafiają się przypadkowi ludzie bez kwalifikacji którym Miasto powierza tak odpowiedziałne funkcje. i tak będzie jak będziemy wybierać miernych ale wiernych